Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

My na 9 razy tylko raz byliśmy sami, w zeszłym roku.
Wieczorem jak młody padł to brakowało nam kogoś do remika albo drinka . Nudno moze nie było ale wolimy towarzystwo.

Po tylu wyjazdach znajomości są utrzymane. Oczywiście był przypadek scysji itp ale ogólnie spoko. Z jednymi znajomymi mimo ze utrzymujemy kontakt raczej byśmy drugi raz nie pojechali. Oni szukali na miejscu salonów i marmurów, my raczej swojskich klimatów.

W tym roku jedziemy z kimś z kim chcielismy zawsze pojechać. Dzieci w tym samym wieku. My znamy sie jak stare konie.

Do tego dzięki temu mamy apartman za 90E na dwie rodziny z basenem czyli 45E za 2+1 w sezonie.... Znajomość postaramy sie podtrzymać wieczorami przy dobrym drinku

Za 45E i do tego w dobrej lokalizacji... Siedział bym miesiąc

Czytałam książkę "Jadranka".
Opisują tam, jak właściciele domów, zwłaszcza w zatoczkach, nie muszą latem chodzić do teatru ani do kina.
Mają przed sobą kino i teatr - a my jesteśmy aktorami...
Śmiałam się bardzo - kiedy czytałam te wydarzenia...
Nawet kobiety nazywają dla siebie - na przykład „mały Stalin”, "Coco Chanel" itd.

A jeśli chodzi o zakwaterowanie - w zasadzie sami - prywatnie - i tuż nad morzem ... nawet jeśli coś przepłacę ...

sito_zabrze napisał(a):

manewr napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):
Od 2 lat nie pijemy z Aśką wódki .
Wolimy mocniejsze ale zdrowsze alkohole

A cóż toż trunek, bo dla Polaka z dziada pradziada dobra wódka najzdrowszym alkoholem jest. Chyba nie spyrytus, bądź co gorsza jakieś szkockie łyżki, bo to bimber na myszach pędzony ?

wikol napisał(a):

piotrulex napisał(a):

wikol napisał(a):Całe wyjazdy podporządkowane są by summa summarum zaoszczędzić 200-300zł. Nie neguję bo warto oszczędzać, sam to robię ale żeby sposób oszczędzania nie przerodził się w obsesję i żałosny teatr.

Przy planowanych 13 nocach da to 9 stów PLN na rodzinę. Oszczędność, utwierdziła nas w przekonaniu, że to sensowna decyzja

To obsesja i żałosny teatr?

Czytasz że zrozumieniem?

To o zakładaniu pięciu kont i w tym Revoluta, aby zaoszczędzić 2 grosze na kunie??

3 razy byłem z tymi samymi znajomymi, pewnie jeździłbym z nimi dalej ale ze względu na sytuację rodzinną nie mogą jechać. Mieszkaliśmy w tym samych budynkach, ale w rożnych apartamentach. Nie byliśmy jednak do siebie "przywiązani", jeśli ktoś miał ochotę spędzić czas inaczej to po prostu to robił.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to jedyni moi znajomi z którymi na taką wyprawę mógłbym się wybrać. Z innymi raczej bałbym się zaryzykować. Nawet ze szwagrem i jego rodziną to góra na 3 dni gdzieś wyskoczymy

SingSing74 napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):

manewr napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):
Od 2 lat nie pijemy z Aśką wódki .
Wolimy mocniejsze ale zdrowsze alkohole

A cóż toż trunek, bo dla Polaka z dziada pradziada dobra wódka najzdrowszym alkoholem jest. Chyba nie spyrytus, bądź co gorsza jakieś szkockie łyżki, bo to bimber na myszach pędzony ?

Słowo klucz padło w twojej wypowiedzi

Na szczęscie nie podnosi to znacząco kosztu wakacji mimo ze bierzemy tego sporo

Rozumiem że łyszka Bo chyba nie spiryt... Ja tam preferuje bimber, najlepiej od znajomego z podkarpacia. Pycha.
Jak jestem w Cro, wyszukuję lokalsow i zakupuje rakiję. Bo lubię. Do pl biorę tego sporo i budżet co rok przewiduje na ten cel znaczną kwotę

Garo&Justa napisał(a):Rozumiem że łyszka Bo chyba nie spiryt... Ja tam preferuje bimber, najlepiej od znajomego z podkarpacia. Pycha.
Jak jestem w Cro, wyszukuję lokalsow i zakupuje rakiję. Bo lubię. Do pl biorę tego sporo i budżet co rok przewiduje na ten cel znaczną kwotę

Słowo klucz znowu padło

My podobnie na powrocie zawsze obładowani zapasami na zime

No to musielibyśmy się spotkać

Wracając do meritum, to tegoroczny pobyt na Hvarze pokazał dobitnie (jakbym o tym nie wiedział... ), że miejsce pobytu zasadniczo determinuje koszt urlopu. I tak np.:
- popularne wyspy są tańsze od mniej uczęszczanych (d'oh...)
- wyspy są droższe od wybrzeża
- interior chorwacki jest dużo tańszy od wybrzeża.

Na lądzie bywam tyle co tranzytem, ale - zatrzymując się na popas (poza autostradą), mogę najeść się (prosty posiłek, bez ekscesów) do syta za 30 Kn (gulasz/mięso+skrobia+surówka/lignje+frytki/duża pizza, itp.) napić piwa (0,5 l) za 13 Kn.

Na wyspach za powyższe zapłacę odpowiednio 60-90 Kn i 18-35 Kn.

Na Hvarze cena kg orady w ribarnicy to 90 Kn. A np. na Visie to już 120 Kn.

Cena peki z hobotnicy (w przeliczeniu na porcje dla 1 osoby): Hvar 115 Kn, Vis/Lastovo 150-200 Kn.

Litr rakiji (loza): Hvar 50 Kn, Vis/Lastovo - 90 Kn.

Itd., itp.

Jednak Cro chyba kojarzy się z dużymi wydatkami. Dane za 2018 pokazują że Chorwacja jest jednym z mniej popularnych krajów na wojaże...
Fakt, że te dane dotyczą biur podróży a do Cro większość raczej jedzie na własną rękę. Mimo wszystko skala jest duża

Garo&Justa

Ale te statystyki są zawsze na podstawie danych z biur podróży!

Do Chorwacji mało kto jeździ z biurami - szacuję, że ok. 80% (jak nie więcej) jeździ na własną rękę - a tego w statystykach już nie uwzględniają.

Zaryzykuję, że gdyby to policzyć, to Chorwacja byłaby na 1 miejscu.

Garo&Justa napisał(a):Jednak Cro chyba kojarzy się z dużymi wydatkami. Dane za 2018 pokazują że Chorwacja jest jednym z mniej popularnych krajów na wojaże...

To są dane tylko z biur podróży , a do Chorwacji ludzie jeżdżą głównie indywidualnie.
Po ilości spotkanych Polaków w Chorwacji sądzę ,że jest to bardzo popularny kierunek wśród naszych rodaków

Tak, napisałem, że tyczy się biur. Mimo wszystko procenty z Grecji i Hiszpanii to z pewnością więcej niż nasi na własną rękę w Cro