Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

Melkart napisał(a):Jest już dostępna mapa geoturystyczna zachodniej części Półwyspu Bałkańskiego, obejmująca Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Kosowo, Macedonię i Serbię
Mapa uwzględnia wiadomości na temat historii i kultury konkretnego obszaru oraz pokazuje przyrodę charakteryzującą teren. Jest tam interaktywna informacja o noclegach. Atrakcje rekomendowane są przez krajowe stowarzyszenia turystyki.

Przykładowo to o co kiedyś pytałeś w temacie Ohrid.

http://www.balkansgeotourism.travel/content_detail.php?uid=see35AD9CB707C8912C4

http://www.balkansgeotourism.travel/map.php

Pozdrawiam

Kolejny przydatny link od Ciebie, Dzięki, a tymczasem do wyjazdu pozostało niewiele ponad tydzień.

Pozdrawiam

Jak widać od wczoraj niezła zima zawitała do Albanii. 20-30 cm śniegu i przerwy w dostawie prądu. Nieprzejezdne drogi są zwłaszcza w rejonie Kukes. A u nas deszcz…
http://scan-tv.com/lajmet/vendi/12943-moti-i-keq-nderpritet-mesimi-ne-shkolla.html

Nie ukrywam, iż zazdroszczę Wam tego wyjazdu. Masz do tego handicap w drodze przez Polskę, 300 km mniej do przebycia niż my. Chyba, iż w przyszłości rozważę wyjazd bardziej firmowy z Katowic lub Gliwic.

Pozostaje mi na długie wieczory książka z Empiku z podróżniczym rozdziałem o Albanii.
http://www.empik.com/przekleta-ziemia-wheeler-tony,prod24840070,ksiazka-p

Pozdrawiam

Powiedziałem o deszczu i sypnęło. W Ohrid nie tylko śnieg ale grudniowy deszcz meteorytów.

http://en-gb.facebook.com/pages/Lake-Ohrid/106062359467099?rf=194169807265969

Pozdrawiam

Jak było w Ohrid zimą? Zajrzeliście do Albanii?

Pozdrawiam

Melkart napisał(a):Jak było w Ohrid zimą? Zajrzeliście do Albanii?

Pozdrawiam

Wyjazd super, w Ohrid niezmiennie bardzo nam się podoba, jedyne chyba miejsce gdzie nie przeszkadza nam duża ilość ludzi. W Albanii byliśmy raz w Korce i Pogradec. Na dniach wkleje tu jakieś zdjęcia, wróciliśmy ponad tydzień temu (5 stycznia) i jeszcze jakoś się nie zebrałem do ich dokładnego przeglądnięcia.

Pozdrawiam

Obyło się bez przygód z przejezdnością dróg zimą w Albanii i w FYROM?

Przygotowania do sezonu trwają i mam pytanie, czy jechaliście może do granicy nowym odcinkiem A1 z Gliwic w kierunku Gorzyczek, czy są korki na objeździe słynnego nieotwartego mostu i czy jest jakaś stacja paliw przed granicą?

Pozdrawiam

Witaj Kol !
W lipcu wybieramy się do Theth do tej kwatery w której ty byłeś czy polecałbyś tą kwaterę,gospodarzy i miejsce?Aktualnie kosztuje 100Eu od osoby na 3 dni(wyżywienie,nocleg transport z Boge i parking)-pozdrawiam

Melkart napisał(a):Obyło się bez przygód z przejezdnością dróg zimą w Albanii i w FYROM?

Przygotowania do sezonu trwają i mam pytanie, czy jechaliście może do granicy nowym odcinkiem A1 z Gliwic w kierunku Gorzyczek, czy są korki na objeździe słynnego nieotwartego mostu i czy jest jakaś stacja paliw przed granicą?

Pozdrawiam

Witam

Jechaliśmy nowym odcinkiem A1 do granicy w Gorzyczkach. Objazd tego słynnego mostu szybki i bez korków, w ogóle do granicy z Czechami i zaraz za nią ruch praktycznie zerowy. Stacji przed granicą nie kojarzę, na pewno jest zaraz za, kupowaliśmy tam winietę.

Wyjechaliśmy 23 grudnia rano. Nasza trasa pierwszego dnia: Legnica (stąd wyruszyli nasi Przyjaciele), Gliwice (tu wsiadła moja rodzinka), wspomniany wyżej odcinek A1, Brno, Bratysława, Budapeszt, Belgrad.
Droga do Belgradu przebiegła w miarę szybko i sprawnie. Trochę jazdę utrudniał padający od Brna do Budapesztu śnieg, ale potem już do samego Belgradu drogi czarne i suche.







W Belgradzie, zarówno w drodze do Ohrid jak i z powrotem, zatrzymaliśmy się w Villi Mondo. Nocleg wart polecenia jako nocleg tranzytowy, blisko do obwodnicy Belgradu, sklepy w pobliżu (warto zaopatrzyć się w śliwowicę) i jak ktoś chce zwiedzić Belgrad to kilka metrów od Villi jest przystanek autobusowy. Bardzo blisko jest też do lotniska i znajdującego się w jego pobliżu Muzeum Lotnictwa, które mieliśmy zamiar odwiedzić w drodze powrotnej.
Za nasze dwie rodziny (osiem osób) płaciliśmy 100 euro za noc ze śniadaniem, z tym, że raczej tego śniadania nie opłaca się brać (jest bardzo skromne), lepiej jest zapłacić 15 euro mniej i przyrządzić je sobie samemu, w apartamentach znajduje się w pełni wyposażona kuchnia.

mirass napisał(a):Witaj Kol !
W lipcu wybieramy się do Theth do tej kwatery w której ty byłeś czy polecałbyś tą kwaterę,gospodarzy i miejsce?Aktualnie kosztuje 100Eu od osoby na 3 dni(wyżywienie,nocleg transport z Boge i parking)-pozdrawiam

Jak najbardziej mogę polecić kwaterę, gospodarzy i miejsce z tym, że na żadne luksusy nie możesz tam liczyć, ale to chyba wiesz, zresztą ta "surowość" warunków też była jakąś atrakcją. Nam podobało się w Theth bardzo. 100 euro, czyli trochę więcej niż my, ale na pewno wynika to z tego, że jedziesz w lipcu, a my byliśmy w maju.

Pozdrawiam

Dziękuję za informację. Tym razem chcemy przenocować jak najdalej w Serbii przy granicy z Kosovem, m.in dzięki tej autostradzie i ukończonym remoncie 100 km katowickiej, choć i tak to będzie dużo km.

Latem nasze drogi wyjazdowe, poza Grecją zapewne się pokryją: Kosovo, Albania jeśli będziecie wjeżdżać przez przejście Merdare i dalej na zachód.

Pozdrawiam

Z Belgradu rano 24 grudnia pojechaliśmy już prosto do Ohrid. Pogoda nam sprzyjała, całą drogę świeciło słońce.
W Serbii zarówno od strony Vranje jak i Leskovaca budowany jest dodatkowy pas drogi, niestety dotyczy to tylko płaskich odcinków terenu i pewnie jeszcze dużo czasu minie zanim przez całą Serbię pojedziemy autostradą.














Tabela opłat za serbskie autostrady.



Ile zapłacimy za przejazd przez Serbię można też policzyć sobie tutaj.

W Macedonii chcieliśmy wymienić trochę pieniędzy na granicy, żeby zapłacić nimi za autostrady, niestety nie było gdzie. Na bramkach płaciliśmy więc kartą, a kiedy nie mieli sprawnego czytnika puszczali nas za darmo. Opłaty za macedońskie autostrady z tego co pamiętam były symboliczne.












Za Gostivarem, gdzie kończy się autostrada, na drodze było trochę śniegu, który całkowicie zniknął kiedy dojechaliśmy do Jeziora Ohridskiego.

Na naszą kwaterę dotarliśmy już po zmroku. Co prawda w prawosławnym Ohrid święta zaczynają się później niż u nas ale my zgodnie z tradycją po rozpakowaniu rozpoczęliśmy przygotowania do wigilijnej wieczerzy.

Tradycyjna polska wieczerza wigilijna, mieliśmy nawet choinkę, bardzo praktyczną zresztą bo z makaronu.





Przy wigilijnym stole.

Kilka słów o miejscu gdzie się zatrzymaliśmy czyli o Villi Old Town.





Miejsce to ma niewątpliwie kilka plusów: położenie (przysłowiowy rzut beretem od głównego deptaku w Ohrid), widok z balkonów no i w końcu cena - po krótkich negocjacjach 35 euro ze śniadaniem za rodzinę za noc. No ale jest też kilka minusów. Obiekt ten jest opisany jako bed&breakfast, z łóżkami nie ma problemu tylko to breakfast. Nigdzie nie jest napisane, że śniadanie owszem jest, ale spory kawałek od Villi Old Town co z małymi dziećmi rano stwarzało pewien problem. Nie wiem czy nie wygodniej było przyrządzić je sobie samemu przy małej kuchence, którą mieliśmy do dyspozycji. Wiem, że przy tej cenie nie powinienem narzekać, ale o takich rzeczach chyba trzeba informować wcześniej. Druga wada to brak miejsca. Kuchnia, a raczej aneks kuchenny, który mieliśmy do dyspozycji był umiejscowiony zaraz przy łóżku co przy naszej licznej gromadce komplikowało nam nieco sprawę przy wigilii czy przy innych wspólnych posiedzeniach.
Generalnie miejsce nie jest złe, ale jeśli ktoś się tam wybiera to raczej bez małych dzieci.
Oczywiście te kilka zastrzeżeń absolutnie nic nie ujmuje temu bardzo udanemu wyjazdowi.






Plus Villi Old Town, widok z balkonów.

Jednym z miejsc w Ohrid, które odwiedzaliśmy codziennie był port i jego okolice. Wielką frajdę sprawiało dzieciom karmienie ptaków, które tłumnie zlatywały się na widok pożywienia.











Do portu z naszych kwater szło się jakieś dwie minuty.




































CDN

Niemal codziennie wychodziliśmy na wieczorny spacer w okolice portu i wzdłuż brzegu jeziora. Okolice bardzo ładnie przyozdobiono kolorowym oświetleniem, niestety nocne zdjęcia z ręki w żaden sposób nie oddają tego jak efektownie się to całe oświetlenie prezentowało.































Trzeba się mieć na baczności.







Spacery bywają czasem męczące .














Nad jezioro udaliśmy się też w sylwestrową noc w celu puszczania lampionów, trzeba przyznać, że wzbudziliśmy tym dosyć duże zainteresowanie. Dużo osób podchodziło do nas i pytało się gdzie je kupiliśmy no ale niestety spotykał ich zawód kiedy słyszeli, że lampiony przywieźliśmy z Polski.





Generalnie bardzo dobrze trafiliśmy z pogodą podczas tego wyjazdu. Temperatura cały czas oscylowała w okolicach dziesięciu stopni, plus, minus kilka. Czasem jednak wcześnie rano Ohrid wyglądało zupełnie inaczej. Poniżej turystyczna flota Ohrid i okolice portu w oparach mgły.


































CDN