
Czyli współczesna Odyseja. Fajny film, podobał mi się, chociaż wczoraj zabrałem się za kolejny ich film, czyli

...i ten z kolei mnie rozłożył. Świetny film i nie dziwię się, że dostał 4 Oscary...choć ta nagroda do mnie często nie przemawia. A to, co w tym filmie zrobił Javier Bardem, to majsterszyk. Scena ze sprzedawcą na stacji benzynowej prima sort!
Jakimś trafem, nie dane mi było obejrzeć tych filmów wcześniej...
A z nowych...
, czyli Killing Them SoftlyJak ktoś jest fanem Pitta - mus, bo zagrał świetnie. Gandolfini - jak zawsze, czyli bardzo dobrze. Jak ktoś jest fanem Tarantino - mus, bo można popatrzeć, jak kolejny reżyser stara mu się dorównać. Jak ktoś lubi rozwlekłe czasem dialogi - polecam, ale... Tarantino robi to o wiele lepiej. Ja lubię i obejrzałem, aczkolwiek...mały niedosyt. Czasami te rozwlekłe dialogi nie są rewelacyjne. Na pewno na plus można zaliczyć zdjęcia (scena zabójstwa w samochodzie). Przez cały film przeplata się wątek ekonomiczno-społeczny (wypowiedzi Busha, Obamy)...które bardzo ładnie są spuentowane na koniec filmu w monologu Pitta... no ale to już do obejrzenia:). Ogólnie 7/10. Był potencjał. Zmarnowany raczej nie, ale na pewno niewykorzystany do końca:).

.png)
.png)
.png)

.png)
.png)