Film, opinie, recenzje i inne

weldon napisał(a):Sam chciałbym się spotkać z ludźmi tej epoki

Kto wie, jak połazisz po starym mieście, to może jakiś oldtimer się zatrzyma, tylko uważaj, żeby to nie była czarna wołga, bo sobie z Bierutem pogadasz.

Do Allena przekonałem się bardzo późno, a teraz podoba mi się praktycznie wszystko...

Dzisiaj z kolej dopiero po raz pierwszy obejrzałem "Antychrysta" von Triera... Jakoś przeleżał na półce dwa lata bodajże... Jak lubię von Triera, tak teraz nie mam pojęcia, czy to arcydzieło i należy mu się 10, czy też totalny gniot i należy mu się 1:/. Zgryz.

Obejrzałem ostatnio film"Obława" (reż. Marcin Krzyształowicz).

Hmm, niełatwe kino. Kto szuka rozrywki, powinien wybrać inny film. Rację ma trochę Gajus, że film jest nudny. Tyle że - jak sądzę - taki był świadomy zamysł reżysera. To bardzo dosłowny, wręcz naturalistyczny obraz życia w partyzantce. Żadnych chłopców malowanych, żadnego śpiewania "Wojenko, wojenko" i romantycznego "janosikowania". Właśnie nuda, samotność, brak kobiet, głód, rutyna, ból, okrucieństwo. Tuż po seansie pomyślałem, że film taki sobie, że faktycznie reżyser przeholował, powtarzając niektóre sekwencje, stosując długie ujęcia, natrętnie posługując się retrospekcją. Tyle że obraz ma jakąś ukrytą moc, jest bardzo sugestywny, naprawdę nie pozostawia obojętnym. Kilka obrazów wbija się w pamięć tak, że trudno o nich zapomnieć. Kiedy nazajutrz wybrałem się do Lasu Wolskiego na kopiec Piłsudskiego (wiadomo, 11 listopada), rozglądałem się, szukając partyzanckich szałasów .

Przesłanie filmu jest niełatwe jak historia II wojny światowej. Nie ma tu oczywistości, o wiele decyzji bohaterów można by się pokłócić. Zdrada, którą trochę rozumiemy. Heroizm, który czasem trudno zrozumieć. Dylematy moralne, wybór między rodziną a sprawą. W sumie dobry film.

W sobotę idę z dziewczynami do kina na krytykowany tutaj "Przed świtem". Nie spodziewam się ambitnego kina, bo filmy nie zawsze muszą być o czymś. Idziemy po to żeby miło spędzić czas w babskim towarzystwie, zjeść trochę naczosów- zgroza dla niektórych z Was i poplotkować przy winie- ale to już po

Wrażenia z filmu opiszę, a jakże

Krzychooo napisał(a):Obejrzałem ostatnio film"Obława"

Ja też, tyle, że nie ostatnio, bo byłam zaraz po premierze.
Zgadzam się, że fabuła nudna i przewidywalna, co nie znaczy jeszcze, że film nie jest wart obejrzenia. Może i ta fabuła nudna, ale niesie w sobie trudną treść. Piać z zachwytu jednak nie będę, bo uważam, że w zapowiedziach film został jednak przereklamowany.

Na plus gra aktorska (Dorociński, Stuhr, Bohosiewicz). Jeszcze większy plus za rewelacyjne zdjęcia. Obraz wojny niesztampowy, bez właściwego tematyce patosu i heroizmu, bez bohaterów, bez zwycięzców, sami przegrani. Chociaż to w sumie nic odkrywczego; wojna, więc każdy płaci jakąś cenę. Parę scen faktycznie wstrząsa i wbija się w pamięć. Można się zatrzymać, zastanowić.

To co mnie w tym filmie drażniło, to niespójność obrazów. Jak już naście stron temu pisałam nie mogę się oprzeć wrażeniu, że reżyser stanął gdzieś między Różą Smarzowskiego a Bękartami Wojny Tarantino i nie potrafił się zdecydować w którą stronę pójść. A może raczej, że chciał widzem wstrząsnąć za bardzo i momentami wyszło ni straszno ni śmieszno. Z jednej strony dużo w Obławie scen brutalnych i naprawdę poruszających, ale też parę moim zdaniem kompletnie groteskowych i przesadzonych, na czele z roztrzaskaną głową Stuhra i jeszcze inną głową, tym razem w zupie. Do tego ścieżka dźwiękowa, która przybliża ten film raczej do pastiszu i parodii oraz rzucane na lewo i prawo "ch_je". Wszystko to razem w moim odczuciu czyni cały obraz wyjątkowo nieautentycznym i trochę karykaturalnym. Takie moje subiektywne zdanie.

Dzisiaj idę na Pokłosie. Trochę sobie poczytałam co o filmie myślą ci co już go widzieli. Zarzut jest w zasadzie jeden, że film jest antypolski. Ale te głosy to chyba przed wszystkim z kręgów nacjonalistycznych i narodowo-radykalnych. Ja liczę na dobre polskie kino.

marze_na napisał(a):Dzisiaj idę na Pokłosie. Trochę sobie poczytałam co o filmie myślą ci co już go widzieli. Zarzut jest w zasadzie jeden, że film jest antypolski. Ale te głosy to chyba przed wszystkim z kręgów nacjonalistycznych i narodowo-radykalnych. Ja liczę na dobre polskie kino.

Czekam na Twoją opinię. To pierwszy film na mojej liście do obejrzenia, gdy tylko znajdę trochę czasu.

No chyba, że będzie bardzo dołujący...

marze_na napisał(a):Dzisiaj idę na Pokłosie. Trochę sobie poczytałam co o filmie myślą ci co już go widzieli. Zarzut jest w zasadzie jeden, że film jest antypolski. Ale te głosy to chyba przed wszystkim z kręgów nacjonalistycznych i narodowo-radykalnych.

Myślę, że długo nie zobaczymy filmu o drugiej stronie wojny, o tej gdzie nasi rodacy załatwiali swoje sprawy ramię w ramię z nazistami.

Mój ś.p. dziadek walczył w całej Europie, ale gdy rozmawialiśmy o wojnie, to to co słyszałem było szokujące.

Zresztą to nie dotyczy tylko nas.

Dziadek pytał, nie czekając na odpowiedź, czy naprawdę wierzę w to, że kilkanaście milionów Niemców mogło okupować prawie całą Europę i płn Afrykę bez współpracy z miejscowymi

Pamiętam taką scenę w "Liście Schindlera", która szokowała, gdy dzieci pokazywały w kierunku pociągu wiozącego ludzi do obozu gest podcinanego gardła.

Trudny temat i zbyt szybko nie doczekamy się filmu z drugą strona medalu.
Przed chwilą odtworzyłem sobie wczorajszego "Lisa na żywo". Młody Stuhr i jakaś pani opowiadali o nerwowych a nawet wrogich reakcjach miejscowych, na tematy przedstawione w filmie.

Długa droga przed nami, żebyśmy byli gotowi na prawdę o drugiej stronie wojny, tej niewygodnej.

Ciężki temat.

kaszubskiexpress napisał(a):
Długa droga przed nami, żebyśmy byli gotowi na prawdę o drugiej stronie wojny, tej niewygodnej.

Ciężki temat.

Bo problem antysemityzmu jest w dzisiejszych czasach bardzo niewygodny i mocno ryzykowny do pokazania - i to wszędzie.

Osobiście nic do Żydów nie mam - naród jak naród. Ale pamiętam wieczorne nasiadówki moich dziadków z sąsiadami i opowiadania o wojnie (których oczywiście słuchałem z wypiekami na twarzy - nawet po kilkanaście razy ) - poza wszystkimi zbrodniami to właściwie większość społeczeństwa była jakoś tam wdzięczna Niemcom za zliwkidowanie problemu Żydów w kraju. Pamiętam, jak sąsiad mawiał: "Gdyby nie Hitler, to oni (Żydzi) całą Polskę by przejęli dla siebie". Z tej ogólnoradowej nienawiści do nich wynikała też chęć pomocy Niemcom co u niektórych.

Trochę to smutne, ale taka wtedy była prawda i odczucia społęczne

kaszubskiexpress napisał(a):
Długa droga przed nami, żebyśmy byli gotowi na prawdę o drugiej stronie wojny, tej niewygodnej.

Ciężki temat.

Nie wydaje mi się, żebyśmy kiedykolwiek byli gotowi. Żyjących świadków tamtych czasów coraz mniej, a potomkowie wolą chyba pielęgnować mit ofiary i Chrystusa narodów, ewentualnie uzasadniać milczenie n.t. polskich zbrodni stwierdzeniem, że przecież inni byli gorsi i niech oni pierwsi uderzą się w pierś.

Ale to nie tylko my!

Chorwaci na przykład też nie palą sie do kręcenia filmów o NDH.

No właśnie o tym piszę.

Po co mówić o polskich antysemitach, szmalcownikach i kolaborantach. Przecież inni zmietli z tego padołu nieporównanie więcej ludzkich istnień.