Kapitańska Baba napisał(a):Lubię wyzwania, lubię adrenalinę. Fajnie jak jest ciepło ale trochę wiatru czy chłodu to nic strasznego
Na nartach też może być emocjonująco
.png)
"wiola2012"]
Potrafię Cię zrozumieć. To tak, jakbym musiała całe wakacje jeździć autostradami, albo jeździć na nartach tylko po oślich łączkach.
Nawet sobie nie wyobrażasz jaka zżera mnie ciekawość.
Powodzenia!

.png)
surfing napisał(a):Na nartach też może być emocjonująco![]()
.png)
.png)
.png)
Kapitańska Baba napisał(a):Kasia chce pić.
A wody nie mamy.
Siedzi na burcie i mówi do mnie: weź mi nalej wina bo muszę się coś napić.
Wybuchamy śmiechem.
Cóż zrobić, wypijamy go troszkę bo przecież nie da się na nim ugotować herbaty.
.png)
"Chris_M"]
My zazwyczaj w marinie napełniamy puste butelki po napojach wodą z hydrantu po to, żeby mieć je na pokładzie pod ręką, ale nie mamy zahamowań przed piciem wody z jachtowych zbiorników i nigdy nie mieliśmy żadnych żołądkowych sensacji z tego powodu.
Co więcej, gdy żar leje się z nieba, to żaden napój nie smakuje tak cudownie jak woda z jachtowego zbiornika
Po zaokrętowaniu sprawdzamy tylko smak wody z jachtowej instalacji, bo czasami zdarza się że załogi stale używają tylko jednego zbiornika (zazwyczaj rufowego) i wtedy woda w drugim zbiorniku może być faktycznie niesmaczna. W takim przypadku do celów konsumpcyjnych używamy wody z butelek, a niesmaczną wodę z tego zbiornika zużywamy do kąpieli i przy najbliższej okazji napełniamy ten zbiornik świeżą wodą.
W miarę możliwości warto postarać się by wodę zatankować z instalacji na stałym lądzie, gdyż jest smaczniejsza niż ta na wyspach, przywożona z lądu zbiornikowcem.
To zdjęcie dobrze ilustruje warunki, w jakich żeglowaliście: jacht na zdjęciu ma przechył pomimo tego, że nie niesie żadnych żagli!
.png)
Kapitańska Baba napisał(a):Z jachtowych staramy się nie pić bo jakoś mnie wzdryga jam myślę o ich wnętrzu![]()
.png)

.png)
.png)
mchrob napisał(a):Przy takim zimnym wietrze przydało by się coś mocniejszego niż cyc
.png)
Chris_M napisał(a):Obecnie zbiorniki na wodę robi się ze stali nierdzewnej, więc ryzyko, że tam coś się zalęgnie jest raczej niewielkie.
A w młodości zdarzyło mi się nawet pić wodę z zenzy, gdy kiedyś podczas regat na Bałtyku na jachcie zabrakło wody!
Okazało się, że podczas remontu jachtu nie zakręcono otworów rewizyjnych i cała zatankowana przez nas woda spłynęła ze zbiorników do zenzy!
Ale nawet wówczas nie mieliśmy żadnych sensacji żołądkowych, zapewne dlatego, że jacht był po remoncie i miał względnie czystą zenzę.
.png)
dangol napisał(a):My też używamy wody ze zbiornika na jachcie, alepo przegotowaniu do herbaty czy kawy. Bezpośrednio do picia to jednak z butelek, chociaż nie wiem, czy ta w petach jest zdrowsza
. Tak jak pisał Chris, najpierw sprawdzamy smak wody ze zbiornika. To nauczka po tym, jak kiedyś po zatankowaniu w Starim Gradzie na Hvarze okazało się, że woda wzięta z kei była słona i absolutnie herbaty na niej pić się nie dało
Powrót do Nasze relacje z podróży
