Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Do Stambułu i z powrotem oraz trochę różności po drodze

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010
Do Stambułu i z powrotem oraz trochę różności po drodze

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 22.12.2012 21:38

Witam, zachęcony lekturą relacji forumowiczów postanowiłem podzielić się swoimi wrażeniami z podróży do Stambułu.
Po drodze liznęliśmy trochę Rumunii, kilka dni byczyliśmy się nad Morzem Czarnym w Bułgarii, potem Stambuł.
Następnie tydzień spędziliśmy na wyspie Thassos i w drodze powrotnej zwiedziliśmy jaskinię Bardla na Węgrzech i Domicę na Słowacji. To tyle w skrócie, przejdźmy do szczegółów:
Wyjazd 30.06.2012 godz 5.00, pierwszy etap to trasa z Tarnowskich Gór do Sapanty i dalej do Rozavlei w Rumunii, region Maramures.
Jedziemy przez wschodnie Słowację i Węgry( na Słowacji omijamy autostradę pomiędzy Preszowem a Koszycami starą drogą nr 68 - to tylko 23 km a nie trzeba kupować winietki), przejeżdżamy przez region Tokaj więc w miejscowości Tarcal zaopatrujemy się w miejscowe wyroby w płynie. Sklepik jest przy głównej drodze ale można płacić tylko w forintach więc wracamy kilkaset metrów do bankomatu. (1200f/2l winka)
Winnice i dziwna budowla w okolicach Tokaju:
Obrazek

Obrazek

Wjeżdżamy do Rumunii przez przejście w przy Satu Mare, na pierwszej stacji kupujemy winietkę - jest obowiązkowa - przy przejeździe przez most nad Dunajem w Giurgiu/Ruse sprawdzają.
Przy wyjeździe ze stacji zaliczam wielką dziurę, ale uff nic nie urwałem.
Mała dygresja o drogach: generalnie w Rumunii drogi są niezłe (porównywalne do naszych), szczególnie te główniejsze. Na mniej uczęszczanych trzeba być czujnym, bo nagle z pięknego asfaltu możemy wpaść na szuter lub trafić na poprzeczną,głęboką wyrwę - można urwać koło.

Około 16 dojeżdżamy do Sapanty - zjeżdżamy z głównej drogi w kierunku "wesołego cmentarza" - Cimitirul Vesel - są drogowskazy więc nie da się zabłądzić.
Cerkiew jest w remoncie:
Obrazek
O wesołym cmentarzu napisano już dużo na tym forum więc nie będę się powtarzał, nie wiem jak było wcześniej, ale w tym roku za wstęp trzeba płacić - na szczęście tylko kilka lei - a warto.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Niektóre nagrobki zapomniane:
Obrazek
Jest 17, ale ponieważ to czerwiec i jest długo jasno decydujemy się jechać do doliny Izy i tam poszukać noclegu.
Dygresja nr2: podczas kilku dni w Rumunii nie mieliśmy żadnego problemu ze znalezieniem miejsca do noclegu, w "turystycznych" miejscach dużo pensjonatów i kwater prywatnych - reklamują się tabliczkami na płotach i domach, standard pokoi dobry, czyste, z łazienkami - może mam szczęście ale generalnie lepsze niż w Polsce - a specjalnie nie grymasiłem.
Dojeżdżamy do Rozavlei w dolinie Izy, żona wypatrzyła tabliczkę z napisem Agroturystyka, zjeżdżamy z głównej drogi i z pomocą tubylców odnajdujemy nasz pierwszy nocleg:
Obrazek
Cały domek jest do wynajęcia, gospodarze (młodo/stare małżeństwo - właściciel wyraźnie starszy od żony - pracował i dorobił się we Francji) mieszkają w osobnym domu. Cena 50 RON za pokój 2-3 osobowy - są 4. Jest lodówka, czajnik a w ogrodzie kuchnia:
Obrazek
Koleżanka małżonka powiedziała:"ja też takie coś chcę!!!!!"


Gospodarz częstuje księżycówką, wypijamy po jednym, no może 2 3 i zmęczeni idziemy spać.
Bodek1
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 266
Dołączył(a): 23.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bodek1 » 22.12.2012 23:32

Adam Mickiewicz pisał wiersze a ja biorę krzesło pierwsze.
Pozdrawiam i czekam na c.d.
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 23.12.2012 23:27

Dzięki Bodek1 za odzew, miło gdy człowiek ma świadomość, że ktoś to czyta. Pozdrawiam.


Dzień 2

Wstajemy rano, śniadanko, pakowanko i wyruszamy liznąć trochę doliny Izy.

Na pierwszy ogień idzie klasztor w Barsanie (Mănăstirea Bârsana).
Parkujemy i nieświadomie wchodzimy niejako od tyłu, kierując się prosto i dopiero w lewo szutrowym, szerokim podjazdem (wejście główne jest od razu na lewo asfaltem). To pozwala zaoszczędzić opłaty za wstęp (za zaoszczędzone pieniążki kupujemy kartki i pamiątki w przyklasztornym sklepiku w bramie głównej). Na górze mijamy starą rzeźbioną bramę stojącą niejako w polu:

Obrazek

Idąc dalej wchodzimy na teren klasztoru tuż obok cerkwi:

Obrazek

Wnętrze cerkwi jest puste więc cykam fotkę:

Obrazek

W przedsionku zwraca moją uwagę wiązar dachu (ani jednego gwoździa!!!!):

Obrazek

Ponieważ to niedziela trwają przygotowania do nabożeństwa:

Obrazek

Spiesząca gdzieś mniszka:

Obrazek

Obchodzimy zabudowania klasztorne:

Obrazek

Obrazek

Widok na bramę główną i cerkiew:

Obrazek

Czas goni więc opuszczamy klasztor tym razem prawidłowo przez bramę główną:

Obrazek

Wracamy do Rozavlei i oglądamy cerkwie drewnianą i murowaną (niestety trwają nabożeństwa i nie możemy zaglądnąć do środka):

Obrazek

Obrazek

Dalej kierujemy się do Poienile Izei, zatrzymujemy się na chwilę przy starej cerkwi w Rozavlei:

Obrazek

Przed nią brama:

Obrazek

Na cmentarzu przy cerkwi "punkt poboru wody":

Obrazek

Obrazek

Po drodze mijamy charakterystyczne bramy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oraz nie mniej ciekawe drzewo garnkowe (rośnie takie przy wielu domach):

Obrazek

Dojeżdżamy do Poienile Izei:
stara cerkiew zbudowana jest na zboczu, przy niej cmentarz:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy przyjeżdżamy w nowej cerkwi trwa nabożeństwo, zaraz też zjawia się starsza dama , która za drobną opłatą wpuszcza nas do środka, jest bardzo zasadnicza w kwestii zdjęć w środku, więc niestety obchodzimy się smakiem:

Obrazek

Wracamy do głównej drogi i zatrzymujemy się chyba w Dragomiresti (nie pamiętam dokładnie) przy małym skansenie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żegnamy dolinę Izy i kierujemy się do Sighisoary.

PS. za miastem Tirgu Mures przy drodze nr 2A (E81) w kierunku na Sighisoarę, przed ostrą serpentyną po prawej stronie jest restauracja Lyra - gorąco polecam, pyszne jedzenie w przystępnej cenie. Na google maps jest nawet street view z tego miejsca.

CDN.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.12.2012 09:19

Też pamiętam tę budowlę przed Tokajem :)

2 lata temu już trzeba było zapłacić parę groszy za wejście na cmentarz w Sapancie, ale też uważam że warto. Natomiast Barsanę również zaliczyliśmy za darmo, pewnie dlatego że była niedziela i akurat trwało tłumne nabożeństwo.
Mz szkoda, że nie przeznaczyłeś jednego dnia na zaglądnięcie do 2-3 malowanych monastyrów Bukowiny.

Widzę, że pogoda dopisała :)

Fajnie że piszesz swoją relację, chętnie poczytam. Ładne zdjęcia, trochę tekstu, podoba mi się.
W tym roku Thassos była jednym z wrześniowych zamierzeń, ale ostatecznie wylądowaliśmy na Peloponezie i Cykladach :) . Na pewno jednak kiedyś tam trafimy.

Pozdrawiam
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.12.2012 12:31

krzyswerm napisał(a):Dzięki Bodek1 za odzew, miło gdy człowiek ma świadomość, że ktoś to czyta.


O to możesz być spokojny.

:D

Pozdrawiam
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 24.12.2012 13:13

Hejka :papa:

..czytamy,czytamy :D :D

..pozdrawiamy i czekamy na więcej :papa:

:hut: :sm:
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 24.12.2012 13:36

kulka53 napisał(a):Mz szkoda, że nie przeznaczyłeś jednego dnia na zaglądnięcie do 2-3 malowanych monastyrów Bukowiny.


Plany miałem bogate, między innymi Bukowina, trasa transfogarska i wiele innych, ale wystąpiły "konflikty interesów"
Żony i dzieci chciały jak najszybciej nad morze. (jechaliśmy w 2 rodziny, a nie to że mam 2 żony)
Myślę, że Rumunia warta jest osobnego wyjazdu, bez gonienia się, dlatego nie protestowałem za bardzo.
Prędzej czy później tu wrócimy.
Najważniejsze to to, że przekonałem się, że Rumunia to nie jest dziki kraj, gdzie czyhają, żeby ograbić turystę z Polski. :D
Stało się tak między innymi dzięki przeczytaniu relacji na tym forum.
Do pozostałych czytelników: dzięki za wsparcie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.

PS. Dopiero teraz przekonałem się ile czasu i wysiłku kosztuje napisanie relacji. Wielki szacun dla wszystkich piszących relacje.
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 31.12.2012 16:30

Dzień 2 cd Sighisoara

W Sighisoarze jesteśmy późnym popołudniem, wjeżdżamy na wzgórze zamkowe ( jest niedziela po południu, dopiero początek wakacji, więc udaje się nam wjechać bez przeszkód, podejrzewam, że w sezonie jest to niemożliwe), pobieramy bilety wjazdowy - płatne przy wyjeździe chyba 15 RON za dzień.
Początkowo parkujemy w okolicy rynku:

Obrazek

Obrazek

Bezpośrednio pod Domem Pod Jeleniem:

Obrazek

i udajemy się na przechadzkę.
Idąc w górę dochodzimy do schodów (Scara Scolarilor):
Obrazek
Schody prowadzą na wzgórze, gdzie znajduje się czynne do dziś liceum oraz kościół ( Chyba św. Mikołaja).
Widok ze wzgórza na wieżę zegarową:

Obrazek

Po zejściu ze schodów skręcamy w prawo w wąską uliczkę, dochodzimy do placyku, przy nim jest sklep z pamiątkami i informacja o pensjonacie tuż obok (Casa Baroca - http://casa-baroca.ro/):

Obrazek

Po krótkiej rozmowie z dziewczyną pracującą w sklepie idziemy obejrzeć pokoje.
Jest stylowy pensjonat dysponujący 3 pokoikami, w każdym łazienka, ogólnodostępna kuchnia, standard 5+.
Cena też 5+: 480 RON za całość ( biorąc pod uwagę standard i styl pensjonatu to i tak cena do przyjęcia), targujemy się telefonicznie z właścicielką; idę vabank i proponuję że weźmiemy całość za 50% ceny - o dziwo właścicielka się zgadza (płacimy 56 euro - nie wiem jak to policzyła ale jest jeszcze lepiej).

Nasz pokój:
Obrazek

Kuchnia:

Obrazek

Przejeżdżamy autami na placyk i idziemy na dalsze zwiedzanie.
Schodzimy uliczką w dół:

Obrazek

dochodzimy do placu przed wieżą zegarową:

Obrazek

Obrazek

Z tyłu kamienica, w której urodził się Vlad Palownik:

Obrazek
Obrazek

to ta po prawej, w niej restauracja z najdroższymi lodami w Rumuni: 9 ron za gałkę.

Po krótkim spacerze siadamy w rynku i pokrzepiamy się złocistym napojem z kufli o pojemności 1L:

Obrazek

Kilka fotek z Sighisoary:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robi się późno, dzieci idą spać a dorośli na jeszcze jedną rundkę po starym mieście.

Na niebie pojawia się księżyc:

Obrazek

Na szczęście do pełni jeszcze 2 dni; możemy iść spokojnie.
Sighisoara nocą:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na murach "przechadzają" się strażnicy:

Obrazek

Zmęczeni kładziemy się spać. Jutro Brasov, Rasnov, Bran.
Potter
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2495
Dołączył(a): 15.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Potter » 02.01.2013 09:49

Również melduję się w gronie czytaczy a zwłaszcza oglądaczy :papa: .
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 02.01.2013 10:10

Zapowiada się ciekawie. Siadam i czekam na ciąg dalszy.
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 06.01.2013 16:57

Dzień 3 Brasov, Bran.

Wstajemy, śniadanko, oddajemy klucze i kierujemy się w stronę Brasova:

Obrazek

Obrazek

Najcenniejszym zabytkiem jest tutaj Czarny Kościół, ale niestety jest zamknięty. (chyba mieliśmy pecha, bo w trakcie całego wyjazdu dość często "całowaliśmy klamki")

Obrazek

Teren wokół jest remontowany: zmęczony robotnik (ok 12.00):

Obrazek

Obchodzimy kościół za ogrodzeniem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Siadamy na rynku pod parasolami na kawce: ratusz:
Obrazek

Cerkiew w linii kamienic:

Obrazek

Zaglądamy do środka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyjeżdżamy z Brasova i kierujemy się na Bran. Po drodze mijamy Rasnov: zamek odpuszczamy:

Obrazek

Obrazek

Jedziemy trochę dalej (mijamy parking przy zamku) i dojeżdżamy do jaskini - pestera valea cetatii:
podchodzimy z parkingu ok 15 min:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeżeli ktoś nie jest fanem jaskiń, to chyba może sobie odpuścić, jaskinia składa się z korytarza i jednej dużej komory, szata naciekowa ciekawa, ale nie powala.

Wracamy do drogi i jedziemy do Branu:

Obrazek

Przy wejściu do zamku chatka czarownicy:

Obrazek

Obrazek

Zamek w Branie warto zwiedzić z powodu ciekawego wystroju wnętrza i zwartej architektury:
(pomijając jego komercyjny charakter):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kanapa w piecu!!!:

Obrazek

Dziedziniec z krużgankami:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Studnia zamkowa:

Obrazek

Wychodzimy z zamku, ostatni rzut oka:

Obrazek

Wsiadamy do aut: kierunek Bułgaria.

Jedziemy przez Sinaie ( niestety nie zaglądamy do pałacu), dalej Bukareszt - i tu drobna rada:
pod żadnym pozorem nie kierujcie się na ring na okołu Bukaresztu, a szczególnie należy się wystrzegać jego południowo zachodniej części - jest to jednopasmowa, wiecznie remontowana szosa, praktycznie brak możliwości wyprzedzenia, duży ruch TIR. lepiej chyba jechać przez miasto.
Natomiast kierując się autostradą od Pitesti najlepiej zjechać na drogę 61 a dalej drogą 5B do Giurgiu (o ile ktoś chce ominąć Bukareszt i dojechać do mostu na Dunaju). Myśmy jechali tą trasą w odwrotnym kierunku podczas powrotu - droga całkiem znośna, miejscami nagle dziury - więc trzeba być czujnym. Zjazd i łącznik z autostrady to początkowo zwykła szutrówka - proszę się nie wystraszyć.

Do Giurgiu przyjeżdżamy nocą - tankujemy i kierujemy się na granicę - UWAGA - dojazd do granicy jest źle oznakowany, w pewnym momencie wjechaliśmy w jakiś zaułek a tam 2 czarne audice, kilku dziwnych typków, po obu stronach konsternacja, po przełamaniu strach jak gdyby nigdy nic pytam się o granicę. Jeden z gości zerka na rejestracje i mówi: Aaaa Polonia. I grzecznie wskazuje drogę. Dziękujemy i w te pędy zmywamy się.

Na samej granicy straszny galimatias, drogi poblokowane przez TIRy, jedziemy poboczami, szybka odprawa, uwaga - sprawdzają winietki, płacimy za most i przejeżdżamy do Bułgarii.

O ile w Rumunii drogi są w miarę OK to w Bułgarii tragedia - pomijając nowo wybudowane odcinki.
Kupujemy winietkę - jest obowiązkowa.
Początkowo chcieliśmy spać gdzieś za granicą, ale zmieniamy zdanie i jedziemy dalej.

W miejscowości Szumen popełniamy wielki błąd, zawierzamy nawigacji i kierujemy się drogą nr 73 - nie wiem jak na innych drogach, ale tu był ciągły remont, zwężenia do 1 pasa, szuter i kamienie - te 80 kilka kilometrów jechaliśmy 3 godz.
Dalej jest trochę lepiej, dojeżdżamy do Burgas , mijamy Tsarewo i tam znajdujemy kawałek placu przy drodze - jest ok 3.00, wszyscy zasypiają w samochodach, ja nie mogę, wywlekam koc i padam na zol.

Obrazek

Obrazek

Ok 7-8 budzimy się i jedziemy dalej - kierunek Sinemorec.
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 11.01.2013 17:41

Bułgaria.

Przykro to powiedzieć, ale Bułgaria była najsłabszym punktem naszej objazdówki, ceny nie powalały, natomiast infrastruktura gorzej niż kiepska, ludzie nie tak przyjaźnie nastawieni jak w Rumunii.

Nie chcąc zatrzymywać się z obleganych i skomercjalizowanych ośrodkach, wymyśliliśmy sobie Sinemorec.
Jest to przedostatnia miejscowość przed granicą Turecką. Niezbyt duża, byłaby fajną miejscówką gdyby nie zaniedbanie z jednej strony a powstające hotelowce z drugiej.
W Sinemorcu są 2 plaże: Butamayata baech na południe od "centrum":

(zdjęcie z netu)

Obrazek
Jej zaletą jest sypki, złoty piasek, płytka woda, ponadto plaża jest strzeżona przez ratowników. Jest to bardzo istotne, bo w Bułgarii są bardzo silne prądy wsteczne i nawet wytrawni pływacy maja problem z powrotem na brzeg. W czasie naszego pobytu widzieliśmy kilka akcji wyciągania z wody osób, które miały problem z powrotem, ratownicy mają płetwy a ponadto są przywiązani linką z uprzężą do brzegu.

Druga plaża to plaża przy ujściu rzeki Veleka, na północ od miasteczka, ta jest drobnożwirkowa, szybko robi się głęboko. Bezpośrednio do plaży nie można dojechać ( obszar Natura 2000 - jakaś astronomiczna kara za wjazd).

Obrazek

Obrazek

Mieszkaliśmy w hotelu, cena za pokój to ok 50 lewa, w hotelu był niewielki basen, dość dobra restauracja:

Obrazek

W Bułgarii byliśmy ok tygodnia, czas spędzaliśmy na plażowaniu, wybraliśmy się też do Rezova - jest to maleńka miejscowość na granicy z Turcją - granicę stanowi rzeka:

Obrazek

Turecki brzeg:

Obrazek

Obrazek

Strona Bułgarska:

Obrazek

Obrazek

Przy drodze do Rezova zwróciłem uwagę na pajęczyny:

Obrazek

Wejście do domku pająka było wielkości pięciozłotówki!!!!

W następnym odcinku Nesebar i Sozopol.

Pozdrawiam.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 12.01.2013 20:15

krzyswerm napisał(a):Bezpośrednio do plaży nie można dojechać

Może i nie można, ale jakiś jeden zakazami się nie przejął :)

Sezon rozpoczęty a na sinemoreckich plażach tłumów nie widać.

Bardzo fajna, ciekawa relacja, mogę tylko powiedzieć, że cieszę się że ją kontynuujesz.
Bo nieustająco czekam na Thassos :wink:

Pozdrawiam
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18273
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 12.01.2013 23:07

Piękna , ambitna trasa i piękna relacja 8) z przyjemnością poczytałem i pooglądałem , a teraz będę czekał na jej kontynuację :)


Pozdrawiam
Piotr
krzyswerm
Croentuzjasta
Posty: 164
Dołączył(a): 03.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzyswerm » 13.01.2013 19:32

Dzięki za zainteresowanie.
kulka53 napisał(a):
krzyswerm napisał(a):Bezpośrednio do plaży nie można dojechać

Może i nie można, ale jakiś jeden zakazami się nie przejął :)

Bardzo fajna, ciekawa relacja, mogę tylko powiedzieć, że cieszę się że ją kontynuujesz.
Bo nieustająco czekam na Thassos :wink:

Pozdrawiam


Myśmy też się zastanawiali czy czasem nie podjechać, ale co innego miejscowi, którzy jakoś się dogadają a co innego Polak, którego będzie można oskubać.

Do Thassos za jakiś czas dojedziemy.

Pozdrawiam.
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Do Stambułu i z powrotem oraz trochę różności po drodze
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone