napisał(a) MWN » 05.08.2010 08:30
W sumie to sam nie wiem dlaczego jeżdżę do Chorwacji i to już (dopiero:-) 4 razy. Jedzenie kiepskie i monotonne, tłumy palaczy miejscowych na plaży, plaże zasypane petami i puszkami po polskim piwie. Czasem muszę się wręcz ukrywać żebym nie był brany za Polaka. Taki wstyd. Miejscowi też nie zawsze mili i uprzejmi i to nawet przed sezonem. Lenie do kwadratu. Oczywiście nie wszyscy, ale zawsze jadąc do Chorwacji zwiedzam inne kraje i mam porównanie. Może tylko w chamstwie Czesi im dorównują.
Jedyne co mnie ciągnie to krajobrazy, przyroda, chodzenie po górach i pływanie w morzu, snorkelingowanie (?), czasem miły kontakt z kimś z miejscowych (i okazja do ćwiczenia języka) lub przyjezdnych obcokrajowców (podobnie). I bliskość do Wrocka; zawsze w 11 godzin docieram do Tucepi a po wybudowaniu autostrady do Ploce, pokuszę się na raz dojechać do Orebica.
No i last but not least: oglądamy z żoną tereny jej pochodzenia. Prnjavor i sąsiad teściowej jeszcze żyje. Trzeba go odwiedzić, porozmawiać, napić się rakii...
A co do pogody: jak jest chłodniej lub pada, to cieszę się z oczekiwanej ochłody po 30 stopniowych upałach. W lipcu i sierpniu nie jeżdżę, bo bym pewnie musiał siedzieć w klimatyzowanym pokoju, to po co jechać?