Alpejskie wędrówki i wspinaczki

Franz napisał(a):

elfik99 napisał(a):Bo motocykliści jeżdżą jak wariaci!!!!!......

Nie wszyscy, ale wielu. Poza tym - bardzo głośno.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mam kumpla z motorem i z nim bym nigdy nie wsiadła!!!!!!!......

elfik99 napisał(a):Mam kumpla z motorem i z nim bym nigdy nie wsiadła!!!!!!!......

Może warto mu uświadomić to i owo...

Pozdrawiam,
Wojtek

Unikając marszu szosą, korzystam ze starej rzymskiej drogi, która też jednak robi zakosy, więc skrót daje niezbyt wielki.



Po dotarciu do samochodu robię sobie kawę, przy której studiuję mapy w celu wybrania czegoś ciekawego na dzień następny. Biorę do ręki to jedną, to znów inną, a efekt jest taki, że zarys trasy pojawia się w mojej głowie, kiedy studiuję atlas samochodowy. Składam zatem graty, pakuję bar do samochodu i zjeżdżam na północ do głównej szosy. Nią w kierunku Liezen, gdzie wita mnie spory korek spowodowany ruchem wahadłowym. Następnie kurs na Trieben - po lewej prezentują się kusząco wapienne szczyty - ja jednak skręcam na południe, dojeżdżając na przełęcz Hohentauern. Zjeżdżam w boczną drogę prowadzącą nad jezioro. Opłata za wjazd wynosi 1,40 euro, ale o tej porze nie ma już komu zapłacić.

Ale ślicznie ta chata nad jeziorem wygląda!!!

elfik99 napisał(a):Ale ślicznie ta chata nad jeziorem wygląda!!!

Z fantazją postawione zabudowania.

Pozdrawiam,
Wojtek

Studiuję poglądową mapę i tabliczki z rozpiską szlaków. Widzę jeszcze inną możliwość trasy, nieco dłuższą, ale z odcinkiem zaznaczonym jako wspinaczkowy. Żadnych szczegółów. Jeśli niezbyt trudny, to nie byłby mi potrzebny sprzęt, ale jeśli się okaże wymagający?... Podchodzę do biwakujących w pobliżu Austriaków, pytając o ten Kletterei - tego akurat nie znają, ale myślą, ze nie powinno to być trudne, czyli wiedzą tyle co i ja. Pytam jeszcze o to samo napotkanych Węgrów, ale mój stan wiedzy nie wzrasta. Cóż, trudno - muszę sam podjąć decyzję i ewentualnie przeprowadzić nazajutrz rozpoznanie bojem, a teraz już lokuję się wygodnie, przygotowując obiad i popijając piwka. Budzik nastawiam na 5:25 i tuż po dziesiątej kładę się spać.

Rozpoznanie bojem!!!

elfik99 napisał(a):Rozpoznanie bojem!!!

Zdarza mi się od czasu do czasu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mapka zakończonej trasy:



Mapka przejazdu:

nie ukrywam... zwabiły mnie "lusterka" i naturalne symetrie;
masz wyjątkowe szczęście do płaskiej, niezmąconej toni

No nie widać szlaku na ten Nageleck.......

te kiero napisał(a):nie ukrywam... zwabiły mnie "lusterka" i naturalne symetrie;
masz wyjątkowe szczęście do płaskiej, niezmąconej toni

Różnie z tą niezmąconą wodą bywa, ale czasami się udaje. Staram się wybierać trasy tak, by się jakieś lusterko trafiło. Fakt, że w Alpach o to najłatwiej, chociaż zdarzają się również takie, czy takie.

elfik99 napisał(a):No nie widać szlaku na ten Nageleck.......

Tylko dla wtajemniczonych...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

te kiero napisał(a):nie ukrywam... zwabiły mnie "lusterka" i naturalne symetrie;
masz wyjątkowe szczęście do płaskiej, niezmąconej toni

Różnie z tą niezmąconą wodą bywa, ale czasami się udaje. Staram się wybierać trasy tak, by się jakieś lusterko trafiło. Fakt, że w Alpach o to najłatwiej, chociaż zdarzają się również takie, czy takie.

elfik99 napisał(a):No nie widać szlaku na ten Nageleck.......

Tylko dla wtajemniczonych...

Pozdrawiam,
Wojtek

A to te lusterka z tych linków już widziałam!!!

elfik99 napisał(a):A to te lusterka z tych linków już widziałam!!!

Jest też jeszcze wiele innych, jak choćby w katalońskich Pirenejach.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dzień piąty

Kiedy za kwadrans szósta rano wyruszam w drogę, Austriacy również już urzędują, nie jestem więc jakimś specjalnie rannym ptaszkiem. Dojście od parkingu do schroniska Edelraute zajmuje raptem kilka minut.