Alpejskie wędrówki i wspinaczki

mariusz-w napisał(a):W rzeczywistym ... jak najbardziej !
Co prawda ja na razie ćwiczę, ale ............... ale góry nam przecież nie wywietrzały !
Nie za trochę ... to za zaś ... ale na BANK w nie trafimy.

I o to chodzi!

Pozdrawiam,
Wojtek

Ja lubię czuć pod stopą płaszczyznę a nie pręt, który boli Rozumiem Bercika !
I pozdrawiam

plavac napisał(a):Ja lubię czuć pod stopą płaszczyznę a nie pręt, który boli

Wprawdzie pręt nie boli, ale również o wiele bardziej wolę urzeźbioną skałę.

Pozdrawiam,
Wojtek

Przez chwilę jeszcze siedzimy - Bercik odpoczywa. Potem ruszamy w drogę.
Pogoda wymarzona. Co do widoczności - na razie świetna, ale do szczytu daleko...









Podchodzimy w górę doliny, a na zupełnie czystym przez kilka chwil niebie pojawiają się znowu chmury.
Idę niezbyt szybko, ale dystans do mojego kompana stopniowo się zwiększa...

Pięknie tam ... rododendrony cudne (to już mówiłem) ...
... a w plecaku co miałeś smacznego, że motylek się zainteresował !

pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Pięknie tam ... rododendrony cudne (to już mówiłem) ...

Dwa już mi własnie w ogrodzie zaczynają kwitnąć.

mariusz-w napisał(a):... a w plecaku co miałeś smacznego, że motylek się zainteresował !

Może pot skapnął...

Pozdrawiam,
Wojtek

Przed nami mały lodowczyk.









Na jego skraju czekam na Bercika. Zakładamy raki - co, jak się okaże, nie jest absolutnie konieczne - po czym ruszamy w kierunku ściany, gdzie zaczynają się właściwe atrakcje.

"Piekielnie" piękna ta dolina...

Więc powiem Ci, że nie widziałem jeszcze raków ubieranych do krótkich spodenek

Bercik też był w takich ?

Pozdrawiam

plavac napisał(a):Więc powiem Ci, że nie widziałem jeszcze raków ubieranych do krótkich spodenek

Ja też.

... fotka super.

pozdrawiam.

CROberto napisał(a):"Piekielnie" piękna ta dolina...

Pewnie stąd jej nazwa.

mariusz-w napisał(a):

plavac napisał(a):Więc powiem Ci, że nie widziałem jeszcze raków ubieranych do krótkich spodenek

Ja też.

Miło mi, ze coś nowego mogłem pokazać.

plavac napisał(a):Bercik też był w takich ?

Również w krótkich galotkach paradował.

Pozdrawiam,
Wojtek

Bercik coraz bardziej zwalnia. Czekam na niego i pytam o przyczynę. Jesteśmy na początku poważnej trasy - za wcześnie na zmęczenie.
Przyznaje, że nie idzie mu się najlepiej, ale nie ma sensu, żeby mnie hamował tu na dole. Spotkamy się na szczycie; mam iść swoim tempem, a on pójdzie swoim.

OK, ruszam żwawo w górę lodowczyka, przyglądając się grupie, która akurat wchodzi w ścianę.
Po kilku chwilach jestem przy wymagającej ostrożności szczelinie brzegowej. Raki trzeba ściągnąć, założyć chomąto, potem ostrożny, ale duży krok nad szczeliną i już ściana. Początek ferraty.









Wypatruję mojego kompana na lodowczyku - oj, chyba długo poczekam na niego na szczycie...

Franz napisał(a): Początek ferraty.

Podoba mi się
jakiś taki wspinaczkowy nastój mnie dopadł

pzdr

longtom napisał(a):Podoba mi się
jakiś taki wspinaczkowy nastój mnie dopadł

A tu taka łatwa ferrata...

Pozdrawiam,
Wojtek

Ładna trasa ... mimo, że ciut taka zimowa.
Mimo tego (a może właśnie) super to wygląda.