Alpejskie wędrówki i wspinaczki

plavac napisał(a):Wydaje Ci się ...

Ale miałeś krzepę !!!

Był taki czas...

Pozdrawiam,
Wojtek

Zostawiam ślady przecinające narciarskie zakosy.













Dochodzi piąta po południu, ale coraz bliżej już do ostatniej przełęczy.

A pogoda trzyma ...

Franz napisał(a):I wlazłem.

Wiedziałam
Piękne widoki, co prawda każdy już ma chyba dosyć śniegu , ale zdjęcia piękne!

plavac napisał(a):A pogoda trzyma ...

Póki co...

Roxi napisał(a):Wiedziałam
Piękne widoki, co prawda każdy już ma chyba dosyć śniegu , ale zdjęcia piękne!

W tym odcinku pierwsze dwa są moimi ulubionymi.

Pozdrawiam,
Wojtek

Kiedy dotrę do schroniska, tylko coś zjem, dopakuję resztę gratów do plecaka i będę spadał w doliny. Chciałbym jak najkrócej iść już po zmroku, więc teraz zasuwam tak szybko, jak tylko się da.











Pocę się zdrowo na podejściu na ostatnią przełęcz, ale wreszcie mam ją pod stopami. Za mną zostaje masyw zdobytego właśnie Breiter Grieskogel.







Przede mną to wątpliwe obejście nawisu. Hmm... iść tak, jak w tę stronę, czy... skrócić sobie po cholernie stromym śniegu?..

Franz napisał(a):Zostawiam ślady przecinające narciarskie zakosy.

... świetnie udokumentowane !

pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):

Franz napisał(a):Zostawiam ślady przecinające narciarskie zakosy.

... świetnie udokumentowane !

Przy okazji udokumentowany fakt, że ci, co rano poszli w tamtą stronę, nie wrócili, tylko przeszli do innego schroniska.

Pozdrawiam,
Wojtek

Szmat drogi w nogach ...
Sam nie wiem, co bym wybrał.
Nie mniej pamiętam takie przysłowie - "Mamy czas, to chodźmy na skróty"

Bardzo ładne to "górskie pismo" na zboczu. Jak nic - zaklęcie jakieś ...

Pozdrawiam

plavac napisał(a):Nie mniej pamiętam takie przysłowie - "Mamy czas, to chodźmy na skróty"

Moja definicja skrótu: Droga inna od zaplanowanej, zwykle dłuższa.

plavac napisał(a):Bardzo ładne to "górskie pismo" na zboczu. Jak nic - zaklęcie jakieś ...

Alpejskie runy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Nawis omijam, ale kiedy on się kończy, stromy śnieg kusi bardzo, zwłaszcza że z mojej trasy porannej słońce wytopiło w ciągu dnia więcej skał i w rakietach pójdzie się tamtędy wręcz fatalnie.
Cóż... spróbuję. Zapierając się z całych sił kijkami ruszam w dół. Jeden krok, drugi krok, trze...

Nie zdążyłem. Poleciałem w dół, najpierw próbując kijkami wyhamować, potem koziołkując kilka razy...

Zaryłem w nosem w śnieg. Ale chyba wszystko mam całe.

Wygrzebuję się i otrzepuję. Pobieżny ogląd potweirdza, że nie ucierpiałem. Ja nie. Kijki owszem - jeden jest mocno wygięty. Próbuję prostować, ale jasne, że całkowicie się to nie uda. Nic to, nieco krzywym kijkiem też można się podpierać. Dobra, nie ma czasu - w drogę!

Uprzejmie proszę nie bawić się w kulę śnieżną.
Pozdrawiam

Właśnie zakotwiczyłem dzisiaj w Neustift Mam nadzieję, że jutro będzie słonecznie. Franz pozdrawiam, fajne fotki, trochę pochodziłeś

Aguha napisał(a):Uprzejmie proszę nie bawić się w kulę śnieżną.

Chciałem... szybciej skończyć tę zimę.

husband napisał(a):Właśnie zakotwiczyłem dzisiaj w Neustift Mam nadzieję, że jutro będzie słonecznie. Franz pozdrawiam, fajne fotki, trochę pochodziłeś

Życzę pięknej pogody i wspaniałych tras!

Pozdrawiam,
Wojtek

Słońce coraz niżej, cienie coraz dłuższe, zmęczenie coraz większe. Jestem już ponad jedenaście godzin w trasie.

Ale i schronisko coraz bliżej...