Buongiorno! Benvenuti! "Słoneczna" Emilia-Romania

Ferrara by night

Ulokowaliśmy się koło katedry z nadzieją na jakieś efektowne podświetlenie fasady. Okazuje się ono nie być jakoś szczególnie wystrzałowe, ale i tak jest całkiem ładnie .










Na Piazza della Cattedrale tłoczno i gwarno.






Ostatnie ujęcia katedry ...







i idziemy w stronę zamku.






Paweł fotografuje siedzibę d'Estów, a ja gapię się w google maps w poszukiwaniu miejsca gdzie nas nakarmią. Najlepiej w kierunku hostelu, bo już się dzisiaj nachodziliśmy .












Co zjeść w Ferrarze?
Pozycja numer jeden w menu to Cappellacci di zucca pierożki z farszem z pieczonej dyni i ricotty.
W oczekiwaniu na tą najpopularniejszą lokalną specjalność dostajemy koszyczek z Coppia Ferrarese.



Ten przedziwnego kształtu chleb sporządzany z pszennej mąki z dodatkiem oliwy został uznany przez Wspólnotę Europejską jako produkt I.G.P. (Identificazione Geografica Protetta) i jest objęty ochroną jako element stanowiący o tożsamości geograficznej regionu. Tradycja wypiekania sięga w Ferrarze aż XIII wieku. W 1694 roku ostatecznie spisano wszystkie zasady dotyczące wypiekania coppii, a przepis przetrwał do dziś.

marze_na napisał(a):Na Piazza Trento - Trieste w równym rzędzie ustawiono stoiska, na których sprzedawcy z całych Włoch oferowali to co najlepsze w ich regionie.
Mam ogromną słabość do takich miejsc . W pierwszym odruchu wydałabym całą zawartość portfela i jeszcze rozglądała się za bankomatem . Dopiero ceny przywołują mnie do rozsądku .
Zawsze jednak można nacieszyć oczy.



Zdecydowanie najwięcej było jednak serów .



Na deser kupiliśmy jeszcze sycylijskie cannoli i ruszyliśmy na spotkanie ze średniowieczną Ferrarą .

Cieszę się, że w swojej słabości nie jestem odosobniona
A wracając do serów to mogła bym tam się stołować

dla nas ważnym elementem wyjazdu wakacyjnego są lokalne kulinaria. Uwielbiamy pokosztować miejscowych specjałów i alkoholi. A już w ogóle jeśli chodzi o kuchnię włoską to... uummhmm

marze_na napisał(a):

marze_na napisał(a):Następne Buongiorno! Benvenuti! będzie z Sycylii .

bardzo się cieszę i już niecierpliwie czekam na relację . Sycylia była dla nas jedną z alternatyw na ten rok, już prawie kupowałem bilety do Trapani, ale ostatecznie odkładamy na niedaleką przyszłość.
pozdrawiam,
Michał

A ja się tak zapytam: Kiedy będzie dalsza część Bo zaraz zaczniesz się na Sycylię pakować i skumuluje Ci się praca nad relacjami....

Beata W. napisał(a):Cieszę się, że w swojej słabości nie jestem odosobniona

Nooo my to trochę takie łasuchy jesteśmy

Mikeee napisał(a):

marze_na napisał(a):Następne Buongiorno! Benvenuti! będzie z Sycylii .

bardzo się cieszę i już niecierpliwie czekam na relację . Sycylia była dla nas jedną z alternatyw na ten rok, już prawie kupowałem bilety do Trapani, ale ostatecznie odkładamy na niedaleką przyszłość.

Dobrze kojarzę, że dopiero co wróciłeś z Włoch? Pisz, wklejaj, opowiadaj .

piekara114 napisał(a):A ja się tak zapytam: Kiedy będzie dalsza część Bo zaraz zaczniesz się na Sycylię pakować i skumuluje Ci się praca nad relacjami....

W zasadzie to zostało już tylko zakończenie - ostatni dzień i jakieś zgrabne podsumowanie.
Tylko czasu mi trochę brakuje, bo raz, że się intensywnie rehabilituję, dwa - sezon żużlowy mamy w pełni i trzy - myślami już na Sycylii jestem (wyspa wielka, a do dyspozycji tylko 15 dni, czytam i planuję, co by znowu jakichś wybitnych fresków nie przegapić )

A relacje i tak mi się skumulują, bo za 1,5 miesiąca jedziemy wschodnią Polskę odkrywać .

marze_na napisał(a):(wyspa wielka, a do dyspozycji tylko 15 dni, czytam i planuję, co by znowu jakichś wybitnych fresków nie przegapić )

nie pomiń też ważnych galerii i muzeów

marze_na napisał(a):

Mikeee napisał(a):

marze_na napisał(a):Następne Buongiorno! Benvenuti! będzie z Sycylii .

bardzo się cieszę i już niecierpliwie czekam na relację . Sycylia była dla nas jedną z alternatyw na ten rok, już prawie kupowałem bilety do Trapani, ale ostatecznie odkładamy na niedaleką przyszłość.

Dobrze kojarzę, że dopiero co wróciłeś z Włoch? Pisz, wklejaj, opowiadaj .

Cóż. Niestety 2 dni przed wyjazdem, gdy wszystko było już zapięte na ostatni guzik, los nagle i brutalnie zmienił moje plany...Odwołałem wszystko w jednej chwili...
Pocieszam się tym, że mój główny wyjazd letni wciąż przede mną (mam taką nadzieję). Zdecydowaliśmy się na Sardynię i Korsykę i "coś" po drodze. Muszę z tym jednak czekać na początek września...


Rehabilituj kolanko skutecznie, bo Etna czeka...

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):Pocieszam się tym, że mój główny wyjazd letni wciąż przede mną (mam taką nadzieję).

Jako wielka fanka Twoich relacji trzymam kciuki za realizację planów.



Tymczasem czas już najwyższy kończyć tą marcową, deszczową relację .

13.03 - Ferrara - Bolonia - Wrocław

Rano szybko zbieramy bagaże i idziemy na ostatni spacer po Ferrarze. Została nam ostatnia już turystyczna trasa - żółta. Pogoda znowu nas nie rozpieszcza. Jest pochmurno, zimno i wietrznie. Naciągamy czapki na uszy, wkładamy rękawiczki i ruszamy przez puste jeszcze ulice Ferrary. Aura nie zachęca do fotografowania, na karcie ląduje raptem parę pstryków.












Docieramy do Palazzo Schifanoia z XIV w. Po przebudowie w XV w. stał się pierwszym przykładem architektury renesansowej w Ferrarze .

Tak, tak! To tu kryją się TE freski ...









Zamiast karmić oczy i dusze we wnętrzach Schifanoia idziemy nakarmić żołądki .
Siadamy w jakimś sympatycznym barze w okolicy Piazza del Municipio i zamawiamy po ogromnej panini.











Potem zostaje nam już tylko spacer na dworzec kolejowy.




Punktualny co do minuty regionale veloce trenitalii w pół godziny zawozi nas do Bolonii.
Ponieważ do odlotu mamy trochę czasu postanawiamy sprawdzić jeszcze jedną polecaną gelaterię. Spróbowaliśmy cztery smaki i teraz też możemy polecać . Gelateria Galliera 49 serwuje najlepsze lody pistacjowe jakie w życiu jadłam .

Tym smacznym akcentem kończymy nasz marcowy urlop.


Jeszcze tylko parę fotek z nieba .











I lądujemy.



==========================================================================================================
Tytułem podsumowania parę luźnych uwag, spostrzeżeń i wniosków. Subiektywnych.

Kampania i Emilia-Romania to zupełnie różne Włochy . Podejrzewam, że te sycylijskie będą jeszcze inne .

Włoska kuchnia rządzi, a lody nie mają sobie równych .


Jedyne co zmienilibyśmy w planie wyjazdu to jeden nocleg więcej w Ferrarze kosztem jednego mniej w Ravennie. Pod względem uroku i klimatu pierwsze miasto bije to drugie o głowę.

Jedyne co nam się podczas tego tygodnia na włoskiej ziemi nie podobało i na co naprawdę możemy głośno narzekać to pogoda. Marzec okazał się wyjątkowo kiepskim miesiącem na zwiedzanie i marcowego wyjazdu do Italii raczej już nie powtórzymy.
Ta chłodna i deszczowa aura w najmniejszym nawet stopniu nie ostudziła jednak naszych apetytów na podróżowanie po Włoszech. Mamy kilka konkretnych pomysłów, które pewnie doczekają się realizacji w ciągu najbliższych paru lat.

No i jeszcze to co mnie samą zawsze ciekawi w innych relacjach czyli koszty .
I. Samolot 410 zł, pociągi ok. 55 euro (ok. 240 zł) plus ok. 10-12 euro (50 zł) za komunikację autobusową w Bolonii co daje łączenie 700 zł za ogólnie pojęty transport. Paliwo, autostrady, parkingi 0,00 zł. I to jest główny powód, dla którego lubimy się z trenitalią.
II. Noclegi 324 euro (ok. 1400 zł)
III. Bilety wstępu 45 euro (ok. 200 zł)
IV. Biorąc pod uwagę, że koszt całej imprezy wyniósł jakieś 3,5 tys. to przejedliśmy ok. 1200 zł.


Dziękujemy wszystkim odwiedzającym, że zechcieli spędzić tu swój czas.
Do zobaczenia w kolejnych relacjach .

marze_na napisał(a):Jedyne co nam się podczas tego tygodnia na włoskiej ziemi nie podobało i na co naprawdę możemy głośno narzekać to pogoda.

No tak.

Musze przyznać, że my w czerwcu mieliśmy mało czerwcową pogodę i niestety najpiękniejsze miejsce nie jest w stanie powetować mi słabej pogody.


Czekam na Sycylię.

Dzięki za extra (jak zawsze) relację.
Sposób na podróż diametralnie inny , efekt poznawczy - pewnie podobny.
Pogoda włoska, no cóż, jest jaka jest, trzeba się z tym pogodzić, albo liczyć na łut wyżowego szczęścia
Również czekam na Sycylię, ale i na polski wschód (my mieliśmy wyruszyć w ten weekend, ale ze względu na kiepską zapowiadaną pogodę będzie to przyszły - może będzie lepiej).

Pod pochwałami podpisuję się obydwiema rękami.
Super zdjęcia, super teksty i super miejsca.

Coś już widzieliśmy, chętnie zobaczylibyśmy więcej może i Ferrara znajdzie swój czas. Na pewno zawsze będzie sie z Wami kojarzyć i pójdziemy Waszymi śladami.

marze_na napisał(a):Jedyne co zmienilibyśmy w planie wyjazdu to jeden nocleg więcej w Ferrarze kosztem jednego mniej w Ravennie. Pod względem uroku i klimatu pierwsze miasto bije to drugie o głowę.

Miasto może i bije (wierzę po tym co widzę w Twojej relacji) ale bizantyjskie mozaiki w Rawennie biją jak na razie (w moim rankingu) wszelkie bizantyjskie mozaiki jakie widzieliśmy.

Do następnych włoskich smaków, kolorów i wrażeń.

Miło się z Wami podróżowało, lot powrotny też super na fotkach
Przyłączam się do moich przedmówców i również czekam na Sycylię.

Pozdrawiam

marze_na napisał(a):

Mikeee napisał(a):Pocieszam się tym, że mój główny wyjazd letni wciąż przede mną (mam taką nadzieję).

Jako wielka fanka Twoich relacji trzymam kciuki za realizację planów.

bardzo mi miło i serdecznie dziękuję

marze_na napisał(a):...jeden nocleg więcej w Ferrarze kosztem jednego mniej w Ravennie. Pod względem uroku i klimatu pierwsze miasto bije to drugie o głowę.

to było widoczne już na Waszych zdjęciach. Chociaż te mozaiki... - rewelacja

marze_na napisał(a):Dziękujemy wszystkim odwiedzającym, że zechcieli spędzić tu swój czas.
Do zobaczenia w kolejnych relacjach .

to była moc przyjemnych doznań - zresztą jak zawsze w Twoich relacjach

Niecierpliwie czekam na wrażenia z Sycylii,
dziękuję i pozdrawiam,
Michał