Wyspa Hvar po raz drugi. Chorwacja po raz trzeci.

maslinka napisał(a):Cześć Andrzeju! Też byliśmy na campie Paklina w Ivan Dolcu. Musieliśmy się minąć (?) Wyjeżdżaliśmy stamtąd 14 sierpnia. Nasza miejscówka na campingu wyglądała tak.

Chętnie porównam wrażenia. Pozdrawiam i czekam na więcej

Cześć Maslinko, Wasza miejscówka była jak widzę na zdjęciu za domem właściciela, szkoda, że minęliśmy się i nie poznaliśmy, choć odległość jaka nas dzieliła była bardzo duża jakieś 50 m

Pozdrawiam i zapraszam do realcji.

Magdalena S. napisał(a):Czekam na ciąg dalszy

Zapraszam i pozdrawiam.

Następnego dnia po zażyciu kąpieli wodnych i słonecznych ruszyliśmy na podbój Jelsy, a konkretnie zakupy w Konzumie połączone ze spacerem po miejscowości a także lody obiecane naszym pociechom. Do tego małego miasteczka otoczonego lasami sosnowymi docieramy popołudniu. Bardzo ważnym elementem tej wycieczki był zakup kredek i kartek dla starszego syna, uwielbia rysować, więc powrót bez tych rzeczy był by niemożliwy, które na pewno były ważniejsze nawet od jedzenia. . Po zrobieniu podstawowych zakupów powolutku włóczymy się wąskimi uliczkami podziwiając architekturę i docierając do kościoła Św. Jana znajdujący się na niewielkim placu między otaczającymi go budynkami.

Kościół Św. Jana






Po wizycie w kościółku jeszcze trochę kręcimy się po miejscowości lukając tu i ówdzie, aby zobaczyć jak najwięcej. Kilka fotek



























Na koniec naszej wizyty w Jelsie trzeba było zaliczyć obiecane lody, jak zawsze bardzo miła obsługa i jeszcze lepsze lody. I po tym miłym akcencie trzeba było wrócić do Naszego kempingu.

A będąc w Jelsie widzieliście psa wystającego z dziury?

[quote="Bocian"]A będąc w Jelsie widzieliście psa wystającego z dziury? [/quote

My nie ale chyba Pan takiego widział jak zadaje takie pytanie.
Pozdro.

andrzej29 napisał(a):

Bocian napisał(a):A będąc w Jelsie widzieliście psa wystającego z dziury?

My nie ale chyba Pan takiego widział jak zadaje takie pytanie.
Pozdro.

Widziałem. Jak będe miał mozliwość to wstawię zdjęcie Jeśli jest zgoda
Pozdrav:)

Bocian napisał(a):

Bardzo fajne zdjęcie.

Pozdrawiam.

Niesamowity psiak

Bardzo miło się czyta dzięki Twej relacji nabrałam chętki na Skradin po drodze

CroAna napisał(a):Bardzo miło się czyta dzięki Twej relacji nabrałam chętki na Skradin po drodze

Witaj CroAno, cieszę się ,że się miło czyta, a Skradin bardzo polecam. Trzeba dalej pisać bo jeszcze trochę i następny wyjazd do Chorwacji a relacja

Pozdrawiam.

Witajcie.

Kolejne dni przebiegały bardzo spokojnie, plaża, woda, słońce czyli całkowita laba bez żadnego szarpania Oczywiście był zaplanowany jakiś dzień na zwiedzanie miejscowości ale nie była to konkretna data. Takowy dzień nastąpił 15 sierpnia 2013 czyli Vrboska, Stari Grad i oczywiście perełka Hvar. Na początek ruszamy do pierwszej z wymienionych leżąca między Jelsą a Stari Gradem. Docieramy dość wcześnie, stawiamy auto na pustym parkingu dobrze zacienionym i ruszmy powolutku na podbój owej miejscowości. Jak później się okazało oczywiście zauroczeni wakacjami zapomnieliśmy o święcie nic nie mogliśmy zobaczyć, bo wszystko było pozamykane, zastanawialiśmy się czy w ogóle jest sens jechać dalej. Ale co tam chociaż pospacerujemy po miastach a może się okaże, że coś będzie otwarte. Vrboska to malutka miejscowość z niedużym portem. Najbardziej chcieliśmy wejść na kościół św. Marii (kościół-twierdza) ale pocałowaliśmy klamkę. No cóż może innym razem. Kolejna miejscowość Stargi Grad, jak później się okazało dość tłoczna, miejsc parkingowych mało, wszystkie prawie zajęte nawet te płatne, ale w końcu znaleźliśmy miejsce dla naszego białego rydwanu i kolejny spacer. Kilka fotek z Vrboskiej i Stari Gradu.



































W końcu docieramy do miasta Hvar i ku naszej radości jest otwarta Twierdza. Hura coś zobaczymy.

Witam serdecznie,
Vrboska chyba zawsze jest taka cicha, spokojna... Powiedziałabym nawet - dość senna, aczkolwiek niezwykle urokliwa. Stari Grad tłoczny? Na szczęście nam się to nigdy nie przytrafiło Te cudne uliczki przepełnione tłumem ludzi - nawet nie chcę sobie tego wyobrażać...
Pozdrawiam

minimartini napisał(a):Witam serdecznie,
Vrboska chyba zawsze jest taka cicha, spokojna... Powiedziałabym nawet - dość senna, aczkolwiek niezwykle urokliwa. Stari Grad tłoczny? Na szczęście nam się to nigdy nie przytrafiło Te cudne uliczki przepełnione tłumem ludzi - nawet nie chcę sobie tego wyobrażać...
Pozdrawiam

Witaj minimartini

My akurat trafiliśmy na takie uliczki, ale jakość dało się przedrzeć między tłumem ludzi, ale co tam w końcu był sierpień choć w porównaniu do miejscowości Senj do której trafiliśmy w drodze powrotnej to owa miejscowość świeciła pustkami, byliśmy w szoku.

Pozdrawiam.

andrzej29 napisał(a): (...) ale co tam w końcu był sierpień (...)

My także bywaliśmy tam w sierpniu
Pozdrawiam serdecznie