W tym roku postanowiłem wywalić to koło, kupiłem już pianki wulkanizacyjne w sprayu, zamierzam dokupić kompresor (w razie czego).
Jeżdżę regularnie autem od 13 lat, przez ten czas przejechałem ok.550-600 tys.km i przypominam sobie 2 sytuacje kiedy musiałem użyć koła zapasowego. Raz w 2006 roku gdzie dało się dopompować i ujechać kawałek, wcześniej w 2000 roku musiałem zmienić koło w trasie gdy w oponę wbiła się zapinka metalowa od jakiegoś filtra z malucha leżąca na jednej z dróg krajowych, którą wtedy przejeżdżałem
Poza tym nigdy nie potrzebowałem koła....
Stąd mój dylemat czy ograniczać przestrzeń bagażową w aucie kołem zapasowym (zabezpieczając się pianką i kompresorem - swoją drogą dużo nowszych aut posiada taki właśnie zestaw fabrycznie zamiast koła) czy jednak przezornego Pan Bóg strzeże itd....opony mam w miarę świeże i mięsiste
Byłem dwukrotnie w HR, ale nigdy nie zwracałem uwagi na wulkanizację...Może ktoś ma jakieś przejścia/dylematy z tym związane

.png)
.png)
.png)
.png)