Uganda + Sudan Południowy = PRZYGODA

Suplement

Czyli co przywiozłem?

Bęben pokryty skórą bawołu. Całkiem pokaźnych rozmiarów.
Pogranicze Ugandy z Kongiem. Z ludu Tabwa






Również pogranicze. Kongo plemię Chokwe







Aszanti


męska:



damska:






Salampasu (drewno nabijane miedzią - fajna)






paszportowa - Lega
noszą je wojownicy na ramieniu






Pzdr

To się nazywa pamiątka z wakacji..

gego napisał(a):Czyli co przywiozłem?

Powiesisz na ścianie?
Ksiądz na kolędzie będzie zachwycony.



A tak na poważnie - bardzo ciekawa Cześkowa sztuka (jak i cała relacja).

Pozdrawiam

Suplement cd.


Oczywiście to jeszcze nie koniec suwenirów.


Cześki - Pende. Kongo




Cześki - Songo. Kongo







Strzały i grzechotka dla małego Cześka Alur - Uganda.

Miecz NAJF (nie tym który mnie dziabnął - był nowy i powiedział iż mu jeszcze posłuży - to miecz jego dziadka). Takie same mają Czesie Topoke






instrument dęty z kości bawołu
Czesiowie z Leya




Tarcza (dosyć pokaźna)
Czesie Mangbetu







Figurki od Czesi Alur
(okryte skórą z dik-dika)






Oczywiście rogi zebu
(słonik z Tajlandii)






Łycha którą mieszano piwo któreś my degustowali





Fajka zakończona tykwą (niestety nie wytrzymała podróży - była ogromna lecz pech...)





Malutkie faje - utargowane z poznanymi Czesiami
Faja w tyle z kości - to do opium - Laos







No i jeszcze troszkę pomniejszych suwenirów o których nie warto wspominać.


Pzdr.

Hejka


Gego pzijyzdzojcie na Krakowski Spotkani


x-krakowskie-ogolnopolskie-spotkanie-t43806-120.html#p1290732


..właśnie się zapisałem hm.. nie wiym cym dobze zrobił bo zapisołem Pamele tyz


Pozdrówki

Kowal38 napisał(a):Hejka


Gego pzijyzdzojcie na Krakowski Spotkani

hmmm....

gego napisał(a):Czy było warto?
Na pewno. Bardzo zmienił się mój stosunek do mieszkańców Afryki.
Moje wyobrażenie o tym kontynencie też troszkę inaczej wyglądało.

I przy okazji przybliżyłeś nam.

Nie pójdę w Twoje ślady i nikogo nie namówię na taką PRZYGODĘ, to by mnie po prostu zabiło. Klimat, warunki, strach przed malarią i partyzantami

Ale Wy jesteście WIELCY.

Lidia K napisał(a):
Nie pójdę w Twoje ślady i nikogo nie namówię na taką PRZYGODĘ, to by mnie po prostu zabiło. Klimat, warunki, strach przed malarią i partyzantami

Partyzanci, wojsko, i inni Czesie z bronią w ręku -nie powiem są uciążliwi.
Co do malarii...

Janek swego czasu chorował - na chyba najcięższą jej postać. Leczony był w Polsce.
I tutaj jest największy problem
W Polsce w żadnym z instytutów chorób tropikalnych nie wiedzą o tej chorobie tyle, co lekarze z krajów gdzie ona występuje.
W Polsce uczą się... leczą tym co mają dostępne - w najgorszym razie podają (jak u Johna) chininę
Jak można poczytać Chinina jest i była pierwszym lekiem przeciw malarii, i ma ogromne działania uboczne.
W Afryce i nie tylko można bez problemu nabyć w każdej aptece Coartem ok. 9$
http://en.wikipedia.org/wiki/Coartem

W razie jakichkolwiek objawów kupujemy w aptece szybki test malaryczny i już wiemy. Odpowiednio wcześnie zaaplikowany coartem działa, bardzo, bardzo skutecznie.
Ponadto zdać się na doświadczenie pomieszkujących Cześków

.
(W Polsce do rozpoznania tej choroby konieczne są badania laboratoryjne, które nie są dostępne w rejonowych przychodniach. Po wykryciu malarii w Polsce dochodzi już w dużo późniejszym czasie co znacznie pogarsza sprawę).

Lidia K napisał(a):Ale Wy jesteście WIELCY.

Eeeeeeee, Johny to krasnal, a ja to długi tylko jak brzoza (chociaż teraz to może nie najlepsze porównanie, jeszcze pan Antoni cosik nam zarzuci...).


Pzdr.

Może być dla kogoś drastyczne



Obrazki z plemienia Mundari (notabene odwiedzanego przez nas)

O .

Niesamowita wyprawa... Gratuluję odwagi w wyborze kierunku podróży - Afryka była jednym z moich marzeń z dzieciństwa ("W pustyni i w puszczy" prawie znałam na pamięć ) jednak dzisiaj niestety rzeczywistość jest trochę przygnębiająca... ale zarazem jakże ciekawa...
Świetna relacja (zresztą nie tylko ta - zaczęłam od Krymu, Azję też przeczytałam - ale do tej wracałam kilkukrotnie...)
Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych wypraw

Wg mnie Geg'om trudno dorównać. Kiedyś (po ichniejszej) wyprawie na daleki wschód wstępnie coś tam kminiłem na forum, że może przyłączyłbym się do wyprawy w okolice planowanej Ameryki Południowej . Jednak czytając ich wątki z Afryki....chyba odpadam...gego(i)...to trochę inna liga...first liga czy jak ją zwał....wielki szacun dla ludzi podążających tymi ścieżkami...wspieram ich duchowo...

Odgrzewam afrykańskiego placka
....po prostu genialna relacja , jestem zachwycona ...wielki szacunek za podzielenie się z nami swoimi przygodami . Teraz inaczej spojrzałam na Afrykę . Ten kit który nam się wciska w kolorowych odbiornikach przekracza już wszystkie oszustwa i manipulacje. Dziękuję za odkrywanie trudnej prawdy ... pozdrawiam Ania

podziwiam odwagę , naprawdę ..

anusiek napisał(a):Odgrzewam afrykańskiego placka
....po prostu genialna relacja , jestem zachwycona ...wielki szacunek za podzielenie się z nami swoimi przygodami . Teraz inaczej spojrzałam na Afrykę . Ten kit który nam się wciska w kolorowych odbiornikach przekracza już wszystkie oszustwa i manipulacje. Dziękuję za odkrywanie trudnej prawdy ... pozdrawiam Ania

podziwiam odwagę , naprawdę ..

Dzięki.

Mam nadzieję iż następna relacyjka też będzie lekka do strawienia.






pzdr.

Witaj
Przeczytałem.
Masz brachu jaja.
Afryka.Pięknie jest.
Czekam na kolejną relację....ale luzik,nie ma ciśnienia.