Ubezpieczenie na ewentualne leczenie

Bocian napisał(a):

lechocz napisał(a):

Bocian napisał(a):

lechocz napisał(a):Niestety ale w pierwszej kolejności rzucają się oni na wszelkie możliwe źródła informacji związanych z osobą poszkodowanego, bynajmniej nie po to aby jemu pomóc lecz aby wyłuskać wszystko co pozwoli na uniknięcie ewentualnej odpowiedzialności.

Jakoś tego na sobie nie odczułem. I jakie to mogą być źródła tych informacji?

Wystarczy np. Twoja karta od lekarza rodzinnego i lista przepisywanych leków.

Uwierz mi, że ich działanie oraz przyczyny i skutki każdy lekarz może oceniać inaczej, nieomal w dowolny sposób.

I sądzisz, że WARTA ma wgląd w moją kartę pacjenta? Szczególnie, że nie wie gdzie sie leczę?

Nawet nie wiesz jak bardzo łatwo mogą oni do takich danych dotrzeć.

Motywacją jest tylko ilość zer w kwocie jaką ewentualnie musieli by wypłacić.

lechocz napisał(a):
Nawet nie wiesz jak bardzo łatwo mogą oni do takich danych dotrzeć.

Motywacją jest tylko ilość zer w kwocie jaką ewentualnie musieli by wypłacić.

No więc powiedz w jaki sposób tego dokonują? Leczę się wyłącznie prywatnie. Będą mnie śledzić?

Lechoo napisał(a):Dowód osobisty i nic więcej, przynajmniej u mnie tak było w 2014

no widzisz ... w czasie kiedy mnie to interesowało ..... dużo więcej papierów

Lechoo napisał(a):

Bea.ta napisał(a):dodatkowo - nie wiem, jak jest teraz, ale parę lat temu osoba prowadząca działalność gospodarczą, musiała wyciągnąc z ZUSu tyle dokumentów ... ze mi się po prostu odechciało ....

Dowód osobisty i nic więcej, przynajmniej u mnie tak było w 2014

Dokładnie tak.

Od kiedy funkcjonuje baza ubezpieczonych eWUŚ wystarczy tylko pobrać i wypełnić wniosek, wydrukować go, podpisać i zeskanowany wysłać do oddziału NFZ a góra po tygodniu karta jest w domu.

Przedtem trzeba było jeszcze załączać formularze "RMUŁA" czy jakoś tak, potwierdzające opłacenie składek.

lechocz napisał(a):Dokładnie tak.

Od kiedy funkcjonuje baza ubezpieczonych eWUŚ wystarczy tylko pobrać i wypełnić wniosek, wydrukować go, podpisać i zeskanowany wysłać do oddziału NFZ a góra po tygodniu karta jest w domu.

Przedtem trzeba było jeszcze załączać formularze "RMUŁA" czy jakoś tak, potwierdzające opłacenie składek.

no to bajka

Bocian napisał(a):

lechocz napisał(a):
Nawet nie wiesz jak bardzo łatwo mogą oni do takich danych dotrzeć.

Motywacją jest tylko ilość zer w kwocie jaką ewentualnie musieli by wypłacić.

No więc powiedz w jaki sposób tego dokonują? Leczę się wyłącznie prywatnie. Będą mnie śledzić?

Jeżeli kwota ubezpieczenia tego wymaga to angażują np. prywatnych detektywów.

Przecież to żadna tajemnica.

Ponadto w każdej umowie jest zapis,iż okolicznością wyłączającą odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeniowego jest zatajenie istotnych danych, mający wpływ na wykonania zawieranej umowy ubezpieczenia. To standard. Dodatkowo zgodny z zapisami Kodeksu Cywilnego.

To jaka to jest ta kwota od której wynajmują detektywów? Ile tych zer ma być?

lechocz napisał(a):Ponadto w każdej umowie jest zapis,iż okolicznością wyłączającą odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeniowego jest zatajenie istotnych danych, mający wpływ na wykonania zawieranej umowy ubezpieczenia. To standard. Dodatkowo zgodny z zapisami Kodeksu Cywilnego.

no ... oczywiście ... mój znajomy zataił lata temu, że w ostatnim dniu wczasów w Hiszpanii z przejazdem autokarem chyba dwa dni w jedną stronę - zapali się mu wyrostek, będzie miał operację, i będzie musiał poleżeć w szpitalu a potem wrócić wraz z osobą towarzyszącą samolotem do Polski .... były cyrki ....
ale to świadczy o głupocie ubezpieczyciela ....

Bea.ta napisał(a):

lechocz napisał(a):Dokładnie tak.

Od kiedy funkcjonuje baza ubezpieczonych eWUŚ wystarczy tylko pobrać i wypełnić wniosek, wydrukować go, podpisać i zeskanowany wysłać do oddziału NFZ a góra po tygodniu karta jest w domu.

Przedtem trzeba było jeszcze załączać formularze "RMUŁA" czy jakoś tak, potwierdzające opłacenie składek.

no to bajka

To nie bajka a rzeczywistość.

W dodatku przetestowana przez mnie wielokrotnie, nawet w czasach przysyłania dodatkowych dokumentów, nigdy nie czekałem na karty dłużej jak tydzień.

Głownie dla żony i innych członków rodziny, gdyż ja z uwagi na nabycie uprawnień emerytalnych dostałem kartę ważną na okres 5 lat.

Jako praktyk, mogę Ci poradzić również, aby po przesłaniu e-maila z podpisanym wnioskiem, najlepiej telefonicznie potwierdzić kompletność tego co dotarło do NFZ-tu bowiem raz mi się zdarzyło, że coś do nich nie dotarło. I wówczas dobrze, że zadzwoniłem, bo tak minęło by trochę czasu, kiedy by mi pisemnie odpowiedzieli, że czegoś brakuje i należy to dosłać. A tak od razu wiesz, że wszystko jest OK lub nie i masz czas na reakcję.

Bea.ta napisał(a):

lechocz napisał(a):Ponadto w każdej umowie jest zapis,iż okolicznością wyłączającą odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeniowego jest zatajenie istotnych danych, mający wpływ na wykonania zawieranej umowy ubezpieczenia. To standard. Dodatkowo zgodny z zapisami Kodeksu Cywilnego.

no ... oczywiście ... mój znajomy zataił lata temu, że w ostatnim dniu wczasów w Hiszpanii z przejazdem autokarem chyba dwa dni w jedną stronę - zapali się mu wyrostek, będzie miał operację, i będzie musiał poleżeć w szpitalu a potem wrócić wraz z osobą towarzyszącą samolotem do Polski .... były cyrki ....
ale to świadczy o głupocie ubezpieczyciela ....

Jeżeli np. w trakcie pobytu za granicą dostaniesz wylewu a brałaś tabletki na nadciśnienie i nie wykupiłaś dodatkowego ubezpieczenia od chorób przewlekłych to gwarantuję, że odszkodowania nie dostaniesz.

Takich przykładów, przez większość ludzi pomijanych jako nieistotne. można podać mnóstwo.

lechocz napisał(a):To nie bajka a rzeczywistość.

to taki ..... żart z mojej strony a nie zachwyt

lechocz napisał(a):Jako praktyk, mogę Ci poradzić również, aby po przesłaniu e-maila z podpisanym wnioskiem, najlepiej telefonicznie potwierdzić kompletność tego co dotarło do NFZ-tu bowiem raz mi się zdarzyło, że coś do nich nie dotarło. I wówczas dobrze, że zadzwoniłem, bo tak minęło by trochę czasu, kiedy by mi pisemnie odpowiedzieli, że czegoś brakuje i należy to dosłać. A tak od razu wiesz, że wszystko jest OK lub nie i masz czas na reakcję.

Dzięki serdeczne, ale mam naprawdę duże doświadczenie w przesyłaniu i potwierdzaniu dokumentów już mi to parę razy pewną część ciała uratowało
A co do ubezpieczenia na wyjazd ... to uparcie pozostanę przy mojej opcji zwłaszcza, że przedłużyłam kiedyś pobyt poza Polską i jakoś nie mogło mi się to zgrać z opłaconym i zabezpieczonym spokojem jeden telefon i bez żadnych problemów zostało mi ono przedłużone

lechocz napisał(a):Jeżeli np. w trakcie pobytu za granicą dostaniesz wylewu a brałaś tabletki na nadciśnienie i nie wykupiłaś dodatkowego ubezpieczenia od chorób przewlekłych to gwarantuję, że odszkodowania nie dostaniesz.

Takich przykładów, przez większość ludzi pomijanych jako nieistotne. można podać mnóstwo.

ależ ja naprawdę myślę i wiem co mi grozi za ściemnianie istotnych rzeczy ....

Bocian napisał(a):To jaka to jest ta kwota od której wynajmują detektywów? Ile tych zer ma być?

Na pewno nie dwa.

Widzę, że podchodzisz troszeczkę z niedowierzaniem do tych informacji.

Wejdź sobie proszę, na strony agencji detektywistycznych i zobacz ile z nich w swojej ofercie oferuje usługi świadczone dla towarzystw ubezpieczeniowych.

Jak myślisz, skąd tyle tych ofert?

Widocznie musi być popyt na usługi tego rodzaju ze strony tychże towarzystw.

Nie ma popytu = nie ma podaży. Proste.

To tak jak z tirówkami przy drogach.

Wszyscy się gorsza a one stoją.

Widać musi być popyt, więc jest podaż.

Bea.ta napisał(a):
ależ ja naprawdę myślę i wiem co mi grozi za ściemnianie istotnych rzeczy ....

Przepraszam.

Bynajmniej nie wątpię w Twój zdrowy rozsądek.

Ale, uwierz mi, co poniektórzy popełniają tak proste błędy, że aż nie wiadomo czy później śmiać się czy płakać, gdy widzisz takiego, pochlipujacego, po czasie delikwenta.

A te hieny tylko patrzą i wyłapują takich, bo dla nich to, najzwyczajniej w świecie, czysty zysk.

Zapewne jest to opłacalne jeśli chodzi o duże pieniądze, czyli moim zdaniem o dziesiątki tysięcy.
I co do agencji to oni raczej zajmują się wyłudzeniami na grubą kasę. Tak przynajmniej mówili mi ci co poszli tam robić. Nikt raczej nie jedzie do Cro wyłudzać pieniędzy z polisy typu trawelka. Ludzie albo bagatelizują pewne sprawy albo zapominają o nich. Przeciętnemu Nowakowi zależy na zabezpieczeniu kosztów leczenia w przypadku NNW albo pokryciu kosztów leczenia chorób wynikłych nagle.

lechocz napisał(a):A te hieny tylko patrzą i wyłapują takich, bo dla nich to, najzwyczajniej w świecie, czysty zysk.

pracujesz w ZUSie czy NFZ? tak z ciekawości pytam
bo widzę cały czas zachwalanie jednych a podkreślanie hienowatości pozostałych ....szkoda tylko, że jak mi ostatnio z ZUS przyszło ile dostanę na emeryturze ..... to mi ręce opadły
ale nie poruszajmy tu tych innych tematów .... tylko trzymajmy się wątku