Ubezpieczenie na ewentualne leczenie

Bocian napisał(a):Zapewne jest to opłacalne jeśli chodzi o duże pieniądze, czyli moim zdaniem o dziesiątki tysięcy.
I co do agencji to oni raczej zajmują się wyłudzeniami na grubą kasę. Tak przynajmniej mówili mi ci co poszli tam robić. Nikt raczej nie jedzie do Cro wyłudzać pieniędzy z polisy typu trawelka. Ludzie albo bagatelizują pewne sprawy albo zapominają o nich. Przeciętnemu Nowakowi zależy na zabezpieczeniu kosztów leczenia w przypadku NNW albo pokryciu kosztów leczenia chorób wynikłych nagle.

A wiesz , że np. transport medyczny chorego z Turcji to koszt około 80 tysięcy złotych. Zaś taki transport z Egiptu to około 150 tysięcy złotych.

Uważasz, że nie warto im takiego osobnika dokładnie prześwietlić?

Ponadto np. chciałbym dostać taką kasę, jaką otrzyma pracownik takiego towarzystwa, który odkryje, że klient z wylewem, leżący w Egipcie, brał np. tabletki na nadciśnienie a nie zgłosił choroby przewlekłej, może nawet tylko przez najzwyklejszą nieświadomość ewentualnych konsekwencji, ale jednak.

lechocz napisał(a):A wiesz , że np. transport medyczny chorego z Turcji to koszt około 80 tysięcy złotych. Zaś taki transport z Egiptu to około 150 tysięcy złotych.

Wiem, pisałem o tym w tym wątku. Dlatego też się ubezpieczam dodatkowo. Oczywiście, że weryfikuje się pewne dane i nie jest to zachowanie hieny tylko dbanie o własne interesy.

Bea.ta napisał(a):pracujesz w ZUSie czy NFZ? tak z ciekawości pytam
bo widzę cały czas zachwalanie jednych a podkreślanie hienowatości pozostałych ....

Ależ broń mnie Panie Boże. Czyżbyś mi aż tak źle życzyła?

Moje spojrzenie na życie wynika z tego, iż jestem osoba raczej "twardo stąpającą po ziemi".

Jednocześnie uważam, że dobre rzeczy pochwalać a złe piętnować.

Tylko trzeba uważać przy tym, aby nie przesadzić, obojętnie w która stronę.

Bocian napisał(a): weryfikuje się pewne dane i nie jest to zachowanie hieny tylko dbanie o własne interesy.

No nie zawsze.

Pamiętaj, że jesteś jedynie człowiekiem, a więc istota omylną i popełniającą błędy, czasami nieświadomie.

Zaś najlepiej dla wszystkich towarzystw jest, jako pierwszą, wydać decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania, nawet podając bzdurne, i nie do utrzymania w sądzie, uzasadnienie.

Zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż średnio, od decyzji negatywnych, odwołuje się jedynie około 80% osób.

Te pozostałe wówczas 20% można zaliczyć po stronie "zysk".

lechocz napisał(a):..............

Widzę, że jesteś dosyć mocno zaangażowany w temat.
Podaj więc może idealny sposób ubezpieczenia na wyjazd do Cro.
Takie wiesz........konspekt, żebyśmy wiedzieli jak jest najlepiej..

anakin napisał(a):

lechocz napisał(a):..............

Widzę, że jesteś dosyć mocno zaangażowany w temat.
Podaj więc może idealny sposób ubezpieczenia na wyjazd co Cro.
Takie wiesz........konspekt, żebyśmy wiedzieli jak jest najlepiej..

Nikogo nie pouczam ani tez nikomu nic nie narzucam.

Wyrażam jedynie swoja opinię, bez względu na to czy się to komuś spodoba czy też nie.

Każdy z nas powinien robić jak uważa i uważać jak robi.

Ja stosuję się do tej zasady, i póki co, jeszcze mnie życie w zadek nie kopnęło.

Chociaż i takiego obrotu sprawy absolutnie nie wykluczam.

PS
Jeżeli zaś moje, skromne uwagi przydadzą się chociażby jednej, mniej bystrzejszej, niż Ty, osobie, którą uchronię przed poważnymi kłopotami, będę to sobie poczytywał za wielki zaszczyt.

Zwykle TU mają w umowie zawartą zgodę na wgląd w dokumentację medyczną ubezpieczanego. Czy jest tak zawsze ? Nie wiem, ale sądzę, że tak. I w ubezpieczeniach turystycznych również tak jest.
Istnieje również możliwość "dotarcia" do np. recept wydawanych danej osobie.
O tym warto pamiętać np. podczas doubezpieczenia z tytułu chorób przewlekłych.

ołowiany napisał(a):Zwykle TU mają w umowie zawartą zgodę na wgląd w dokumentację medyczną ubezpieczanego. Czy jest tak zawsze ? Nie wiem, ale sądzę, że tak. I w ubezpieczeniach turystycznych również tak jest.
Istnieje również możliwość "dotarcia" do np. recept wydawanych danej osobie.
O tym warto pamiętać np. podczas doubezpieczenia z tytułu chorób przewlekłych.

O tym właśnie pisałem.

Lecz co poniektórzy, jak widać z powyższych wpisów, podchodzą do tego z niedowierzaniem lub nawet z kpiną.

Ale wolna ich wola. Każdy z nas odpowiada sam za siebie.

Byle tylko nie namieszali w głowach innym, mniej w temacie obytym.

A takich też nie brakuje.

Ale jaka kpina?
Pytałem Cię jako fachowca w tym temacie........
Więc po prostu odpowiedz jak umiesz, a nie doszukuj się drugiego dna.....

Jak i gdzie się mam ubezpieczyć, żeby było dobrze?

anakin napisał(a):Ale jaka kpina?
Pytałem Cię jako fachowca w tym temacie........
Więc po prostu odpowiedz jak umiesz, a nie doszukuj się drugiego dna.....

Jak i gdzie się mam ubezpieczyć, żeby było dobrze?

O tym kilka wątków było i przez większość się kiedyś przekopałem.
Ale może faktycznie lechocz ma jakieś lepsze wiadomości.

A tak na marginesie - żeby dobrze było to może trzeba dać "na mszę"

ołowiany napisał(a):
Jak i gdzie się mam ubezpieczyć, żeby było dobrze?

A tak na marginesie - żeby dobrze było to może trzeba dać "na mszę"

[/quote]



Kwestia pierwsza:
Najlepiej, moim zdaniem, ubezpieczyć się w towarzystwie o dużej renomie oraz pozycji ugruntowanej, wieloletnią działalnością, zwłaszcza na polskim rynku rynku ubezpieczeniowym.
Wybór, w tym zakresie jest tak duży, iż każdy z nas, w miarę realnie myślący, powinien znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.
Unikać zaś należy wszelkich egzotycznych, nowo powstających, zwłaszcza w ostatnich czasach, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, towarzystw typu "krzak", ubezpieczających wszystko i wszystkich za złotówkę o nachalnej i wszędobylskiej reklamie.

Kwestia druga:
Jeżeli to komuś ma w czymś pomóc to, osobiście uważam, iż nic nie stoi na przeszkodzie. Jak najbardziej jestem za.
Chociażby nawet jedynie dla poprawy samopoczucia podczas wyjazdu.
I piszę to, jako zdeklarowany agnostyk, jak najbardziej poważnie.

lechocz napisał(a):Najlepiej, moim zdaniem, ubezpieczyć się w towarzystwie o dużej renomie oraz pozycji ugruntowanej, wieloletnią działalnością, zwłaszcza na polskim rynku rynku ubezpieczeniowym.

I to zapewni nam niehienowatość ? Bo o tych hienach to dla mnie pejoratywne było a nie chciał bym ubezpieczać sie w firmie która źle mi sie kojarzy...

Bocian napisał(a):

lechocz napisał(a):Najlepiej, moim zdaniem, ubezpieczyć się w towarzystwie o dużej renomie oraz pozycji ugruntowanej, wieloletnią działalnością, zwłaszcza na polskim rynku rynku ubezpieczeniowym.

I to zapewni nam niehienowatość ? Bo o tych hienach to dla mnie pejoratywne było a nie chciał bym ubezpieczać sie w firmie która źle mi sie kojarzy...

Niestety ale nie, gdyż praktyka "...hienowatości..." dotyczy wszystkich towarzystw bez wyjątku. Oni nazywają to różnie: operatywnością, dbałością o firmę, troską o klienta itp itd.

Jedyną pociechą jest jednie to, że w tych, jakie powyżej określiłem, występuje mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia takich działań. Ale całkowicie, tego zagrożenia, uniknąć ich się nie da i każdego może to trafić.

Czego oczywiście nikomu nie życzę.

Lecz niestety, wiadomo bowiem, i to nie od dziś, że kasa rządzi światem.

W dniu 11.08.2014r w związku z zagranicznym wyjazdem wakacyjnym, ubezpieczyłem się wraz z rodziną, w firmie.....nazwijmy ją na dzień dzisiejszy firmą X , mającą swoją siedzibę w ............. . Okres obowiązywania polisy zawierał czasokres od 15.08 do 29.08.2014r. Rodzaj zawartego ubezpieczenia- NW, za kwotę 159,00 PLN.
Pech chciał, że zaraz w pierwszy dzień po przyjeździe na miejsce, jedna z osób ubezpieczonych wymagała pomocy lekarskiej. Więc zgodnie z danymi zawartymi w umowie, zadzwoniłem pod podany numer telefonu, informując o rodzaju zdarzenia, miejscu pobytu oraz konieczności poinformowania mnie gdzie się mogę z tym problemem udać (ewentualnie przysłanie lekarza na miejsce).
Ku mojemu zdziwieniu osoba z która rozmawiałem w Centrum Alarmowym firmy C stwierdziła, że niestety, ale nie może mi pomóc, ponieważ.................NIE MA TAKIEJ UMOWY!!!!
Mimo kilkukrotnych prób jej wyszukania, czy to przez jej numer, czy też PESEL osoby ubezpieczonej umowy takiej w systemie nie odnaleziono!!!
W związku z tym poinformowano mnie, że w związku z powyższym firma X nie może mi w żaden sposób pomóc w zaistniałej sytuacji.
Problem rozwiązałem oczywiście we własnym zakresie i całkowicie na własny koszt.
Po powrocie do kraju skontaktowałem się telefonicznie z przedstawicielami firmy X w ..........., gdzie dowiedziałem się, że przedmiotowa umowa.........figuruje w systemie!!!!!
Jakim cudem???
Otóż okazało się, że została ona tam wprowadzona.............18.08.czyli tydzień po jej podpisaniu w siedzibie firmy X!!!
Wg właściciela , oczywistym jest zaniedbanie ze strony jego firmy (pracownik "zapomniał" wprowadzić umowy przez tydzień od momentu jej podpisania!!!), jednak oni jako firma nie poczuwają się do zwrotu poniesionych przeze mnie w związku z tym zdarzeniem kosztów (poza udokumentowanymi rachunkami, wydatkami związanymi z wizytą u lekarza i zakupem lekarstw) jak również nie poczuwają się do stosownego zadośćuczynienia w związku ze swoja niedbałością.


Ot, taka sytuacja.

anakin napisał(a):
Ot, taka sytuacja.

Klasyka gatunku.

A najważniejsze, dla tej firmy oczywiście, jest to, że kasa, jaką by musieli dodatkowo wypłacić, w niej pozostała.

Oczywiście, jedynie w przypadku, że zaliczasz się do tej, 20% grupy osób, nie odwołujących się od niekorzystnej dla siebie decyzji.

Typowe działanie, noszące, według mnie, wszelkie znamiona "...hienowatości...".