Rysio napisał(a):Ehhh, nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ale aż się łezka w oku kręciPrzypomniało mi się jak bawiliśmy się w Indian, to na końcu włóczni mieliśmy przywiązane tzw "krokwioki" (gwoździe budowlane do zbijania konstrukcji dachu). Udało mi się kumpla w dupę trafić na tyle skutecznie że z dzidą wbitą do dupy wbiegł z rykiem między rodziców świętujących urodziny któregoś z nich. Po chwili na polu walki pojawił się siły UNPROFOR-u w postaci naszych starych i po rozbrojeniu i komisyjnym zniszczeniu broni wszyscy solidarnie dostaliśmy wp.....l
Na drugi dzień magazyn broni został odnowiony ale zrobiliśmy sobie też tarcze. Pech chciał że z desek przeznaczonych na boazerię do przedpokoju i znów śmigały kable od żelazek, ale to pikuś bo ochroniliśmy skład broni
Posikałem się
Ale święta racja. dało się dzieci wtedy wychować na porządnych ludzi
zapuściłem się za daleko od domu na rowerze - to bliskie spotkanie trzeciego stopnia paska wojskowego z tyłkiem, napad zbrojny na pole sąsiada ceem degustacji- desant na moj tyłek, uszkodzenie sąsiadowi przypadkiem cegłą samochodu- synchroniczny taniec rzemyka na moim tyłku, pierwsze próby palenia papierosów- prezent w postaci paczki papierosów bez filtra z nakazem wypalenia jej teraz zaraz już od razu. Poskutkowało - to były nasze ostatnie papierosy . Poskutkowały w sumie wszystkie metody.
Teraz próba głośnego wytłumaczenia czegoś dziecku jest już brana za maltretowanie , kalps w tylek to sodomia i gomoria - Koniec Swiata Panie Popiołek, oczywiście są skrajności ale nie o tym tu mowa
A teraz do tematu głównego;
Stary Szkot leży na łożu śmierci, zostało mu tylko kilka godzin życia.
Przez zamglone oczy widzi jak na stole w kuchni leżą czekoladowe ciasteczka.
Ostatkiem sił podnosi się z łóżka, czołga do kuchni,.
Skupiając wszystkie siły wyciąga rękę, bierze ciasteczko.......
--Zostaw- żona wali go chochlą w głowę- to na stypę!...
Mąż do żony
-Masz ochotę na szybki numerek?
-A są jakieś inne???

.png)

.png)
.png)

