napisał(a) ja natka » 21.03.2008 18:48
Po przystanku MZK przy Al. Jerozolimskich młody mężczyzna trzymając za włosy
swoją teściową ciąga ją ze złością po trotuarze to w tą, to w inną stronę.
Jedna z osób oczekujących na tramwaj dość poruszona „obrazkiem” podnosi
raban:
- Panie co pan wyprawiasz ? Przecież to ją boli – krzyczy.
- Nie boli – odpowiada mężczyzna – Umarła dwa dni temu.
Nauczyciel polskiego wywołuje klasową blondynkę do tablicy. Zadaje jej kilka
pytań. Słucha jej odpowiedzi. Załamując ręce cicho pyta:
- Ja nie rozumiem .. zabijcie mnie, ale nie rozumiem... jak ty, Kowalska
możesz tyle głupot nawymyślać w ciągu jednego dnia???
Blondynka spuszcza głowę, rumieni się i odpowiada:
- Wstałam dzisiaj wcześniej ....
- Kierowniczko kochana, daj sześcipaczek piwka.
- A może coś do piweczka?
- Tak. Flaszeczkę.
- Jasiu, jutro przychodzisz do szkoły z matką!
- Ale za co? Co ja zrobiłem?
- Nic, tylko ona jest tu dyrektorką i od miesiąca jej w pracy nie było!
Wchodzi dres do obuwniczego:
- Adidki najnowsze Pan mi obstaluje! Tylko kur... Miguniem!
Sprzedawca podaje mu jednego:
- Pan przymierzy!
Dres przymierza:
- Kuuu... ee kuuu do ch... ZA CIASNY gościu!!!
- Język Pan wyjmie!! Tak będzie lepiej...
- Yyy coo yy dochuaałaaa sieee wyguuuapaszzz... chułuuu wpeeełoddool
chceeeesz??
On i ona w łóżku.
Ona:
- Tak ciepło?
- Ciepło...
- A tak?
- No cieplej...
- A może tak?
- Słuchaj, starczy tej zabawy z klimatyzacją!!! Pora spać!!!
W rodzinie urodziły się trojaczki...
Sąsiedzi pytają siedmioletniego braciszka nowo narodzonych:
- Jak się maluchy nazywają?
Ten, niezdecydowanie:
- O ile dobrze ojca przez telefon zrozumiałem - Nihu, Janie, Moje.
- Często pijesz?
- Od czasu do czasu...
- To znaczy?
- Od czasu jak knajpę otworzą, do czasu jak ją zamkną...
- Panie doktorze, do niedawna nie mogłem nic jeść, a teraz zjadam wszystko!
- Świetnie. A co ze stolcem?
- Też!
Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. Siedzą już kilka
godzin, wyjść nie ma jak. Zgłodnieli. Nagle lis mówi:
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja 15.
Na to wilk:
- No... ja... tego..., mam 10.
Zając wystraszony:
- Ja... ja... ja.... mam 5 lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:
- Misiu, a ty co tak siedzisz cichutko? Ile masz lat?
Niedźwiedź wydął usta i mówi:
- Ja to mam trzy lata, ale jak przypierdolę, to zaraz wam apetyt przejdzie!
6-latek i 4-latek siedzą w pokoju przed zejściem na śniadanie. Starszy mówi:
- Uważam, że pora zacząć przeklinać. Dzisiaj przy śniadaniu obaj użyjemy
słowa "cholera". Niech się przyzwyczajają.
Zeszli do kuchni, gdzie matka się pyta, co chcą na śniadanie. 6-latek:
- Cholera, nie wiem, może płatki kukurydziane...
Ledwo skończył, już dostał dwa szybkie na dupę i został za rekę odholowany
do pokoju. Matka trzasnęła za nim drzwiami i:
- Posiedzisz sobie w sypialni, aż ci powiem, że możesz wyjść!
Schodzi do kuchni, gdzie młodszy siedzi wyraźnie wstrząśnięty i z
wytrzeszczonymi oczami. Matka się pyta:
- A ty, co chcesz na śniadanie?
- Na pewno nie te cholerne płatki.