No to moze jeszcze o hrabi... Uwaga: bardzo ważne jest, by opowiadając, pamiętać o dystyngowanym i śmiertelnie poważnym tonie jakim przemawia (PRZEMAWIA, nie mówi) hrabia!
Hrabianka z hrabia na balu. Hrabianka zepsula powietrze i zaczerwieniona mowi do hrabiego:
"Panie hrabio, mam nadzieje, ze to zostanie miedzy nami"
"Wolalbym, zeby to sie rozeszlo"
Hrabia:
"Janie, prosze szklanke wody" po chwili znowu "Janie, prosze szklanke wody"
Jan z usmiechem sie pyta "jasnie wielmoznie panie, to moze caly dzbanek wielmoznemu panu od razu zaniose"
"Janie, nie czas na żarty gdy biblioteka płonie"
"Janie, czy cytryna ma nóżki?"
"Uhmmm wydaje mi się, że nie jaśnie panie"
"Czyżbym znowu wcisnął kanarka do herbaty?"
Hrabia wpada do domu z polowania. Jan podbiega i szepcze, że hrabianka ma gościa... Hrabia nic nie mówiąc chwyta szablę znad kominka, biegnie na górę, po chwili wraca rozpromieniony: "Janie, proszę zanieść na górę wacik dla gościa i korkociąg dla hrabianki"
"Janie, czy w samochodzie drzwi otwierają się do góry?"
"Uhmmm raczej nie wielmożny panie"
"Czyżby znowu panowie koledzy przywieźli mnie w bagażniku?"
I cała masa innych, ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć

Wiem, że wszystkie stare, ale może trafi się ktoś kto nie znał...