napisał(a) labusm » 14.04.2015 11:31
W Finlandii trawają targi sprzętu do wyrębów lasu, Kanadyjska firma oferuje piły łańcuchowe którymi przecietny drwal dziennie ścina 80 drzew. Ruscy na dzieńdobry kupili 200 sztuk dla swoich drwali na Syberii. Pierwszy dzień ruscy drawale ścinają dziennie 300 dzrzew, drugi 250, trzeci 200, czwarty 150, piąty 100, szósty 50. Stwierdzono że piły się popsuły i zgłoszono awarię do Kanady, z Kanady przyjechał serwisant i mówi:
"Dajcie mi jedną z tych popsutych pił."
Dali:
"No zobaczmy tu jest łańcuch, tu prowadnica, tu silnik..."
A Ruscy drwale:
"SILNIK! TO TO MA SILNIK?
Stoi gość na stopa i maha ,zatrzymuje się klient samochodem typu lublin z paka bierze gościa na okazje i tak jada sobie po ok 200 km lublin buuuuuuuuu i stanął kierowca wysiada bierze kija z szoferki i nap.....dala w pake po czym siada i jedzie .
po ok 100 km sytuacja powtarza się więc gość wysiada i nap...... znów kijem .
a autostopowicz w szoku , myśli sobie kurna co to za debil po co on tak nap.... ale boje się zapytać bo to jakiś czub jeszcze ja oberwe.
no i po 100 km znów to samo a gość myśli kurde jeszcze raz się powtórzy to juz zapytam bo normalnie zniosę jajko z ciekawości, no i po 150 km to samo więc zdobył się na odwagę i pyta - panie po co pan tak nap... w ta plandekę co jakiś czas jak auto stanie ?
A kierowca panie auto ma ładowności 1,5 tony a ja tu wiozę 3,5 tony kanarków , no nie ma bata 2 tony muszą latać..!!!
Na łące śpi Czerwony Kapturek. Nieopodal pasie się Krowa. Zobaczyła Czerwonego Kapturka i pomyślała sobie "Biedne dziecko, zmęczone, dam jej trochę mleka" A, że nie mogła się sama wydoić, zaczęła wymionami dotykać buzi Czerwone Kapturka, aby ta sama zaczęła ssać
Na co Czerwony Kapturek przez sen: "CHŁOPAKI NIE WYGŁUPIAJCIE SIĘ"
Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka I biadolą:
- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od Komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
-Ale czym?!
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...
Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem knieji. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra! - powiedział ludzkim głosem (jak to w Wigilię) zadyszany łoś - Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż. Powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć to powiedzcie mi co tam jest napisane? Po czym rogacz wolno odwrócił się do nich tyłem wypinając zad.
Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do d*py łosia. W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami w dwa kosmate łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak wystrzeleni z katapulty.
Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył podpuchnięte oko, spojrzał na martwego kolegę i wymamrotał:
- Ten to zawsze był głupi ... Ale po jaką cholerę ja podchodziłem? Przecież ja czytać nie umiem.
Do nieba poszedł Papież. Podchodzi do bram,a tam na zastępstwie stoi jakiś święty...Więc Papież mówi:
- Witaj synu, jestem Papieżem.
- Czyli kim? - pyta zdziwiony strażnik bramy
- Głową kościoła na ziemi.
- Tzn? - dopytuje święty
- Głosem Boga na świecie. - mówi lekko zdezorientowany papież
- Wiesz co,to poczekaj tutaj,ja skocze do szefa dopytać co i jak....- odpowiada święty
Przychodzi on do Boga,i mówi:
- Boże,przy bramie stoi jakiś papież i mówi że jest głową kościoła, Twoim głosem na ziemi i takie tam...o co chodzi?
- Nie mam pojęcia - odpowiada Bóg - Spytam syna,może on się orientuję...
Po chwili zjawia się Jezus,a po wprowadzeniu go w sprawę stwierdza, że najlepiej będzie sprawę wyjaśnić osobiście..Po kilku minutach powraca cały czas śmiejąc się i mówi:
- Ojcze, pamiętasz to kółko rybackie które założyłem 2000 lat temu? Nadal działają...
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: "z dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej Maryja." Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Jasio wraca bardzo późno do domu. Ojciec wita go słowami:
- Co, znowu się szlajałeś!? Chlanie, papierochy i baby!?...
Na co Jasio spokojnie:
- Tato, zawiść to bardzo złe uczucie...