napisał(a) labusm » 08.04.2015 21:05
Podczas wykopalisk na terenie Niemiec, tamtejsi archeolodzy znalezli na
glebokosci 50m kawalki drutu miedzianego. Po wnikliwej analizie oglosili, ze
juz 2.5 tys. lat temu starozytni Germanie korzystali z lacznosci
telefonicznej po drutach miedzianych.
Na to archeolodzy brytyjscy rozpoczeli wykopaliska u siebie i na glebokosci
100 m znalezli kawalki szkla. Po ich zbadaniu oglosili, ze juz 5 tys. lat
temu starozytni Brytowie korzystali z laczy swiatlowodowych.
Uczeni rosyjscy przeprowadzili szeroko zakrojone poszukiwania w Rosji,
niestety, ani na glebokosci 50, ani 100, ani nawet 200 m nie znalezli ani
kawalka szkla lub drutu miedzianego. Po przeanalizowaniu faktow oglosili
wiec, ze juz 7 tys. lat temu starozytni Rusini korzystali z szeroko
rozbudowanej sieci telefonii komorkowej
Kowalski spędził 3 lata w Afryce. Na lotnisku czekają stęsknieni koledzy. Facet wysiada z samolotu z małpką na ramieniu. Kumple pytają:
- Stary no opowiadaj, jak tam w tej Afryce ? Z babami jak ?
- Uff ale jestem zmęczony ! - wykręca się Kowalski.
- A z babami jak ?
- Z żarciem kiepsko, z wódką jeszcze gorzej.
- Ale z babami jak ?
- A gorąco, że wytrzymać nie można...
- No ale z babami jak ?
W końcu małpka ciągnię Kowalskiego za ucho i mówi:
- Tato, tato, powiedz im wreszczie, jak jest z tymi babami !!!
Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na
wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję. Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać
oszalałemu rodzicowi i mówi:
- Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć co to jest NAJEŹDŹCA!
Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu.