Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Relacja Chorwacja, czyli 2 tygodnie wzdłuż wybrzeża.. (2008)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
aleksandra6400
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 405
Dołączył(a): 23.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) aleksandra6400 » 18.05.2012 07:37

Ja też się melduję
Czekam :)
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 18.05.2012 08:37

I ja też tu jestem.
PZDR.
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 18.05.2012 15:47

Chętnie też poczytam bo zapowiada się ciekawie. W zeszłym roku "machnęliśmy" coś trochę podobnego choć nasza trasa nie obejmowała chorwackiego wybrzeża aż tak dokładnie :-)
malina1959
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5741
Dołączył(a): 13.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) malina1959 » 18.05.2012 22:53

Mnie też nie zabraknie, choć nie zawsze odhaczę obecność :)

pozdrawiam :papa:
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3770
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 21.05.2012 12:03

DZIEŃ 1 - PODRÓŻ

Dobra.. Nadeszła pora, żeby w końcu wyruszyć w drogę. Wprawdzie podróż sama w sobie z założenia nie jest najciekawszym etapem wszelkich wyjazdów, ale z 'dziennikarskiego' obowiązku oczywiście jej nie pominę. Jakiś wielkich przygód po drodze nie mieliśmy, ale do rzeczy... :)

Jak wspomniałem w pierwszym poście wyjazd zaplanowany mieliśmy wcześnie rano (tak o 3-4). Długo zastanawialiśmy się jak w ogóle podejść do podróży, czy to pod kątem trasy, czy pory wyjazdu, czy 'na raz', itd. W końcu stanęło na tym, że zdecydowaliśmy się wyjechać nad ranem (w sumie już nie pamiętam czemu, ale jakoś tak to mieliśmy przeanalizowane i rozpisane) i jechać, dopóki nie zachce nam się zatrzymać. A że był to nasz pierwszy wyjazd samochodem tak daleko, a kierowcą miałem być tylko ja to z góry przyjęliśmy, że pewnie gdzieś tam po drodze się w samochodzie zdrzemniemy..

Rano okazało się, że pora wyjazdu nam się zmieniła, bowiem obudziliśmy się dopiero po 7 rano z niedowierzaniem patrząc na godzinę, która wyświetlała się na budziku. Szybko porównaliśmy ją z innymi zegarkami i nieco źli na siebie wyskoczyliśmy z łóżka.

Zaraz ktoś powie, że jesteśmy jakimiś śpiochami, a wcale tak nie jest. ;) Tzn. moja żona prędzej, ale mi do tego daleko. W minionym choćby tygodniu spałem łącznie jakieś 35 godzin, czyli chyba nie aż tak dużo.. ;) No ale do rzeczy..

Szybkie jedzonko, kawka, zebranie reszty gratów i koło 8 rano w końcu wyjechaliśmy z Poznania.. Droga jak drogą, przez mały poślizg nie udało się ominąć większego ruchu na 'piątce' prowadzącej nas do Wrocławia, ale nie było źle.. Jakoś się jechało, choć trochę czasu zeszło nam we Wrocławiu, do którego się wpakowaliśmy. Poniżej parę zdjęć z drogi w Polsce..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej Kłodzko, polskie górki i jesteśmy w Czechach.. Tuż za granicą urocze, puste mieścinki, sielankową atmosferę czuć tu nawet z samochodu. Chcieliśmy się nawet zatrzymać na chwilę, ale ze względu na nasze opóźnienie jechaliśmy dalej..

Obrazek

Przed Ołomuńcem kończy się sielanka, a zaczynają drogi szybszego ruchu więc koniec rozpływania się.. teraz już prujemy prosto na Brno..

Obrazek

Obrazek

W Mikulovie przekraczamy granicę czesko-austriacką..

Obrazek

..i stamtąd dalej prosto na Wiedeń. Droga mija spokojnie, w sumie nie wiem co by można ciekawego napisać.. Czasem jakiś mały postój, zakup winietek, tankowanie, banał. W Czechach na chwilę tylko zgubiliśmy trasę, ale dość szybko na nią wróciliśmy. ;)
Pod wieczór (około 19) wjeżdżamy do Wiednia. Sam wjazd nie robi na nas takiego wrażenia, jakbyśmy sobie wyobrażali.. ;)

Obrazek

Jedziemy wzdłuż Dunaju z założeniem, żeby zrobić sobie tu nieco dłuższy postój przed nocną jazdą..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawdę mówiąc to już w domu sobie uknułem, żeby zatrzymać się w tym Wiedniu pod stadionem, na którym parę miesięcy wcześniej odbył się finał Euro 2008 (bo przecież, jak tłumaczę żonie, gdzie znajdziemy parking jak nie pod stadionem?).. Na miejscu rzut oka na zewnątrz i do środka tyle co się da..

Obrazek

Obrazek

Żona jest oczywiście zachwycona, aż musiała przysiąść z wrażenia.. ;)

Obrazek

Ja za to wykonuję kilka ćwiczeń ruchowych, aby rozluźnić nogi po i przed nadchodzącą jazdą.. ;)

Obrazek

Żeby jeszcze bardziej wzmóc romantyczny nastrój proponuję mały spacer nad Dunajem wieczorową porą, co o dziwo zostaje przyjęte z nieco większym entuzjazmem.. ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po spędzonej tu jakiejś godzince czy dwóch wracamy tam gdzie nasze miejsce..

Obrazek

Na pięciopasowej autostradzie trochę troi mi się w oczach od migających ze wszystkich stron świateł, krążących wokół samochodów oraz zjazdów i wjazdów co pół kilometra, ale za Wiedniem robi się już spokojniej i jedziemy po ciemku dopóty, dopóki nas sen nie dopadnie. Jakoś o 1-2 w nocy stwierdzam, że można by się zdrzemnąć jakieś 2-3 godzinki i ok 4 rano ruszyć dalej, więc przy nadarzającej się okazji zjeżdżamy na jakiegoś rastplatza zajmując dość 'spokojne' miejsce parkingowe..

Obrazek

Chwilka na powietrzu, stacji, po czym rozkładamy fotele, przez co ku naszemu zaskoczeniu tworzy się w aucie powierzchnia o wielkości małego małżeńskiego łoża. ;) Wyjmujemy śpiwory, nastawiamy budzik na 4 rano i po jakiejś chwili zasypiamy.. W końcu skoro świt trzeba ruszyć w dalszą drogę! :)

Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.
Ostatnio edytowano 17.06.2012 16:23 przez razpol, łącznie edytowano 1 raz
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3770
Dołączył(a): 24.06.2008
Re: Relacja Chorwacja (2008), czyli 2 tygodnie wzdłuż wybrze

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 21.05.2012 16:02

Krzysztof i Lidia napisał(a):
razpol napisał(a):Postanowiłem w końcu uciszyć moje krzyczące od kilku lat sumienie i zabrać się za relację z naszej wyprawy do Chorwacji


Tyle czasu walczyłeś z sumieniem 8O :?:

:wink:



Musiałem trochę ochłonąć po wszystkich wrażeniach.. ;)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18331
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 21.05.2012 22:41

Najważniejsze , że już zmierzamy do celu - Chorwacji :D
Podobno najtrudniejszy pierwszy krok . . .


Pozdrawiam
Piotr
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 21.05.2012 23:03

Też podłącze się do tej relacji. Myślę, że będzie ciekawa jak wszystkie na forum.
erci
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 05.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) erci » 21.05.2012 23:28

Witam i ja :)

Swoją drogą to dziwne, że zaspaliście przed wyjazdem. Zwykle z nadmiaru emocji nikt nie może usnąć w ostatnią noc :) Ale wy przynajmnie wyruszyliście wypoczęci ;)
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3770
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 22.05.2012 07:43

Witam kolejnych czytelników! :)

Dzisiaj też mi się wydaje dziwnym zaspać przed takim wyjazdem.. No, ale przyznać trzeba, że po pierwsze położyliśmy się późno, a po drugie tak naprawdę nic nas nie goniło, równie dobrze mogliśmy wyjechać sobie w południe lub wieczorem.. Może dlatego nie było aż takiej presji..

No ale w takim razie może ktoś odgadnie jak rozpoczął się kolejny dzień podróży? :P
krispinus
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krispinus » 22.05.2012 07:47

Znowu zaspaliście? java:emoticon(':D')
2salamandra22
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 407
Dołączył(a): 26.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) 2salamandra22 » 22.05.2012 10:06

Spałam tam kilkukrotnie. Czekam na dalszą częśc relacji.
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3770
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 22.05.2012 10:21

DZIEŃ 2 (część 1) - PODRÓŻ

Mówisz i masz. :) Idąc za ciosem postanowiłem na początek szybko 'dojechać' relacją do chorwackiego wybrzeża.

Jak wcześniej wspomniałem po pierwszym dniu podróży zatrzymaliśmy się gdzieś na autostradzie, aby zdrzemnąć się na 2-3 godzinki i ruszyć dalej. Niestety jednak stało się to, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy (w przeciwieństwie choćby do krispinusa ;) )..

No to do rzeczy.. Rano otwieram oczy, odsłaniam pozasłaniane czym się dało szyby, a tam... słońce świeci jak cholera, gorąco, parking opustoszały w porównaniu do nocy, a na autostradzie pędzi samochód za samochodem.. Podskoczyłem z przerażenia robiąc niemal dziurę w dachu, patrzę na zegarek... lekko przed 8.00... Przeklinam w myślach.. Jak można zaspać w samochodzie...???? Budzę żonę, organizujemy się raz dwa, porządek, toaleta, śniadanko zostawiamy już na trasę. W tle rastplatza, na który dotarliśmy w nocy majaczą ładne, spore górki.. Może dlatego tak dobrze się spało..? ;) Jak najszybciej ruszamy w dalszą drogę. Humory od razu się poprawiają, bo widoczki i pogoda bardzo ładne, my wyspani, no i w sumie zadowoleni, że samochód do spania jest dużo wygodniejszy niż się spodziewaliśmy - wcześniej nie mieliśmy okazji tego sprawdzić. :)

Dalej jedzie się bardzo dobrze, prawie bez żadnych przerw.. Na początku kierunek Graz..

Obrazek

..po czym szybko docieramy na granicę słoweńską..

Obrazek

Mijamy ją bez problemu zaopatrując się w słynną winietkę (trzeba nadrabiać przespany czas ;) ).. Mijamy słoweńskie winnice, Maribor i pędzimy na Ljubljanę..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Słoweńska autostrada to na przemian tunele, mosty i ładne widoczki więc jedzie się szybko i przyjemnie..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu zbliżamy się w okolice słoweńskiego Kopru (?) leżącego już nad Adriatykiem. :)

Obrazek

Tam akurat zdarzyło nam się zabłądzić na jednym z węzłów, który był remontowany, ale zrobiliśmy jedną czy dwie rundy honorowe i znaleźliśmy się na ostatniej prostej do Chorwacji, która już po chwili witała nas serdecznym "Dobrodosli". ;)

Obrazek

Od tego momentu zaczęło nam iść pod górkę (dosłownie).. Samochód stracił nieco mocy, droga się zawęziła i zrobiły się same zakręty.. No tak, pomyśleliśmy, dopiero teraz poczujemy smak prawdziwej gangsterki.. :) Żona coraz bardziej wbijała paznokcie w moje kolano, a ja zastanawiałem się jak to będzie ze zjazdem z tej góry. Będąc na szczycie między drzewami mignął nam widok na położoną w oddali jakąś mieścinkę..

Obrazek

Po chwili zaczął się zjazd z górki, a ukazujące się widoki, przepaści i gdzieniegdzie strzępki morza sprawiły, że po raz pierwszy na tej wyprawie zadrżała mi noga. ;) Nie forsując zatem tempa grzecznie zjechaliśmy z owej góry pilotując zachwycony tym faktem peleton jadący za nami.. ;) Chciałem "z góry" ich przeprosić, ale kiedy tylko się dało szybko sobie pojechali i nie zdążyłem.. ;)

Dalej było spokojniej a i my jakoś bardziej przystosowaliśmy się do warunków jazdy.. Kierowaliśmy się na Rovinj - taki był pierwszy punkt podróży, choć do dzisiaj żałujemy, że będąc na samej północy ominęliśmy Umag, Novigrad czy Porec, ale wtedy nie mieliśmy ich w planie.

Droga przez Istrię bardzo mi się podobała, bordowa ziemia poprzecinana jasnymi skałkami, ogromne soczyste winogrona, które pozwoliliśmy sobie skosztować, malutkie, spokojne wioski w głębi lądu.. Naprawdę przyjemnie.. :) W końcu dojechaliśmy w okolice kanału Limskiego, z którego pozyskuje się ostrygi i małże i tam natrafiliśmy na wieżyczkę widokową i pierwsze stragany z lokalnymi specjalnościami. :)

Obrazek

Oczywiście rzuciliśmy okiem z wieżyczki na kanał i pobliskie gaje oliwne..

Obrazek

Obrazek

..po czym ruszyliśmy dalej..

Obrazek

Po krótkim czasie znaleźliśmy się na ostatniej prostej do Rovinj. Wjeżdżaliśmy do niego około godziny 15.00. Pewnie niektórzy poznają tą drogę.. :)

Obrazek

Nasz pierwszy punkt przeznaczenia wybrany podczas planowania trasy i przeglądania miejsc prezentował się na zdjęciach z lotu ptaka mniej więcej tak:

Obrazek

Ale o tym miejscu napiszę już w kolejnym poście.. :)

Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.
Ostatnio edytowano 17.06.2012 16:24 przez razpol, łącznie edytowano 1 raz
krispinus
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krispinus » 22.05.2012 11:25

Bardzo lubię relacje z dużą ilością zdjęć.
Oby tak dalej.

Od teraz wstawajcie wcześniej.
Bardzo pracowite dwa tygodnie przed Wami i szkoda każdej godzinki .
mamax
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 277
Dołączył(a): 06.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mamax » 22.05.2012 11:30

Też podłącze się do tej relacji :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Relacja Chorwacja, czyli 2 tygodnie wzdłuż wybrzeża.. (2008) - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone