W ubiegłym roku byłem z rodzinką na wyspie Mali Drvenik. Cudowne miejsce, mieszkaliśmy blisko portu i jednocześnie blisko jednej z plaż (około 100m), co było ogromnym plusem wakacji z dziećmi. Ale najfajniejsze było to, że na plaży najczęściej byliśmy sami, lub kilka osób oprócz nas. Dla mnie to warunek prawdziwego relaksu, właśnie ten spokój, brak tłumu, brak gwarnych restauracji. Atmosfera jak w filmie " Ranczo", wieczna siesta

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)