MALTA - prawie w grudniu ...

To czekamy na kolejną odsłonę Malty

Marsaxlokk to takie miasteczko "must see" w przewodniku ...
Jak mus to mus ... jedziemy zatem ...
Po drodze rzut oka na spore zapasy "paliwa" ... . Przypominam, że to czas okołopandemiowokryzysowy...



Miasteczko wita nas niezłą ulewą, którą przeczekujemy na kawce ... Kiedy wychodzi słoneczko - wychodzimy i my ...








Czas spróbować lokalnych specjałów ...






O ile słodkości (koszmarnie drogie) są delikatnie mówiąc takie sobie .... To likierki ... mniam mniam Szczególnie ten tutejszy znak rozpoznawczy czyli opuncja .... Nie opuszczał już nas do końca pobytu ... A nawet stał się głównym nabytkiem w drodze powrotnej w strefie wolnocłowej ...

Łazimy dalej ... bez celu... spacerowo ...









...

piekara114 napisał(a):Aż bałam się pytać o samochód, bo jak poprzednio zapytałam to Potter na 10 miesięcy zamilkła....dłużej niż ciąża....

Anna .... w CIAZY???
MYSZA - matka chrzestna

Marsaxlokk kojarzę głównie z bardzo dobrych owoców morza w knajpach przy porciku. Oraz tych malowanych łódek

Spacer po mieścince co chwila przerywa deszcz. Ale i tak jest przyjemnie ...























































Tym bardziej, że temperatura jak na koniec listopada całkiem przyjemna

POTTER ... ŻYJE!!!!

Przypomniałabyś ludziom po 9 miesiącach co to za miejsce.



Ja wiem, żę Marsaxlokk, bo poznaję, bo byłem.... ale być może są tacy, co ni byli

Dzieci były na Malcie w okresie wakacyjnym i mówiły, że nie sposób zwiedzać - taki upał. Wy mieliście fajne ciepełko i bardzo kolorowo, czyli w najbrzydszym w Polsce miesiącu można na Maltę spokojnie polecieć.

Ps. Coś mi się tu nie zgadza

wiola2012 napisał(a):Ps. Coś mi się tu nie zgadza

Wiola, ale jesteś spostrzegawcza.

megidh napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Ps. Coś mi się tu nie zgadza

Wiola, ale jesteś spostrzegawcza.

, bo ja dziwna kobieta jestem, prędzej zwrócę uwagę na samochód niż na sukienkę

Ta różowa toyota też jakaś dziwna mi się wydała ...

Z Marsacośtam jedziemy do jednej z atrakcji Malty - Błękitnej Groty.
Niebo się jakby przeciera ...



Do groty można podpłynąć łódką - ale po obejrzeniu zdjęć w necie uznaliśmy, że nie jest to konieczne doznanie ...
Z góry bardziej nam się krajobraz podoba ...















Tu coś piszą o tym miejscu ...



...

Piszą, że dla takich "BABU" jak Ty otworzyli tę promenadkę 2.12.2016

Kolejny etap to podobno najwyższy pkt wyspy i przy okazji ciekawe widoki na klify czyli Klify Dingli ...
Początkowo całkiem przyzwoita droga robi się hmmmm .... lekko wąska .... nawigacja jednakowoż każe jechać dalej. Słuchamy jej, co powoduje, że za chwilę zmuszeni jesteśmy cofać jakieś 50 m ...





Dalszą część drogi pokonujemy spacerkiem dziwiąc się czym nawigacja jechała, że chciała nas dalej tamtędy prowadzić ...
Widoki robią się coraz fajniejsze tym bardziej, że pogoda zmienia się co kilka minut ...











Na samej górze pi***i, że hej ...


Kilka rozglądnięć i powoli wracamy do autka ...

Mysza coś Ty Potter napisała przy okazji pytania o auto, że relacja ruszyła

Klify Dingli, pamiętam Spacer tam był bardzo fajny, no i widoki takie właśnie piękne

pozdrawiam, Michał

piekara114 napisał(a):Mysza coś Ty Potter napisała przy okazji pytania o auto, że relacja ruszyła

O przepraszam, to była moja własna inicjatywa ... może Ci się coś przyda ...

Przycisnę ją...
I dziękuję za namiar na autko
Może się przyda, ja nic jeszcze nie postanowiłam..