Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Objazd Dalmacji+Czarnogóra, czerwiec 2011 - relacja

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 02.07.2011 14:19

maslinka napisał(a):"Powodziowe" zdjęcia Slunja bardzo mnie zaskoczyły. Gdy tam byliśmy, to było takie spokojne miejsce.


Cześć,

nam z kolei wydawało się że to stan z naszych zdjęć jest tym naturalnym :-) ale zapewne trafiliśmy po prostu na moment po jakiejś ulewie w górach.

Pozdrawiam.
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009
Aktualizacja

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 02.07.2011 14:35

W mojej pierwszej wiadomości uzupełniłem informacje o wymóg posiadania zielonej karty w Bośni/Czarnogórze o którym zapomniałem wspomnieć oraz o koszt winiety wjazdowej w tym drugim kraju (10 EURO) która nazywa się ładnie "opłatą klimatyczną" :-)
mimik
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 164
Dołączył(a): 14.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mimik » 02.07.2011 18:11

Witam.
Troszkę spóźniony też zasiadłem do czytania i czekam na więcej :D
gosiulek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 95
Dołączył(a): 30.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) gosiulek » 03.07.2011 11:55

świetna relacja :)
dosiadam się i czekam ;)
artmal
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 18.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) artmal » 03.07.2011 12:28

dawaj Chudy , bo do 25.08 zbieram jak najwięcej informacji o Czarnogórze 8)
Wiki2001
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 286
Dołączył(a): 21.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Wiki2001 » 03.07.2011 12:36

Też się dosiadam i będę śledzi twoją wyprawę do Czarnogóry.
Wybieramy się do Czarnogóry po raz pierwszy i wszystkie informacje są przydatne,jedziemy 18/19.08.

Zaczyna się ciekawie czkam na cd.
asia475
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 12
Dołączył(a): 13.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) asia475 » 03.07.2011 16:50

Też się dosiadam do relacji. W sobotę wyruszam do Orebica i Czarnogóry, więc napisz coś więcej o tych miejscach proszę :)
Darkoni
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 57
Dołączył(a): 26.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darkoni » 03.07.2011 16:59

Też tu trochę przycupnę i czkam na cd...
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 05.07.2011 00:07

11. dzień: Molunat, Herceg Novi, Kotor, Njegusi, Sv Stefan, Budva, Perast - część pierwsza

Wychodząc naprzeciw prośbom wiernych czytelników wyprzedzamy nieco wypadki pozostawiając na moment naszych bohaterów toczących właśnie nierówny bój z żywiołem w namiocie pod Vodicami i przenosimy się myślą, mową i uczynkiem do Molunatu, niewielkiej miejscowości na samym południowym krańcu Chorwacji, około 10 km od granicy z Czarnogórą. Molunat jest niewielką, cichą mieściną, spokojną i pełną zieleni w której znajduje się kilka kampingów. Poprzedniego wieczoru zatrzymujemy się na jednym z nich o nazwie "Monika" a następnego dnia rano sprężamy się jak na nasze standardy dość mocno i około 8:30 jesteśmy już po śniadaniu, prysznicu a co poniektórzy nawet po porannym spacerze :-) Sam kamping został już na tym forum dość dokładnie opisany (nie zawsze w różowych barwach):

forum/viewtopic.php?t=32350

My nic specjalnie negatywnego napisać nie jesteśmy w stanie (łazienki czyste, dostęp do lodówki, właścicielka miła, sama oprowadza nas po kampingu sugerując najwygodniejsze miejsce z bezproblemowym dojazdem dla samochodu choć ma drobne problemy z angielskim, koszt 120 kun za noc) ale jest z pewnością nieco dziko co zresztą może mieć swój urok. Na porannym spacerze robię parę zdjęć kampingu i okolicy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Im dalej na południe tym częściej widuje się takie auta (są jednak w zdecydowanej mniejszości):

Obrazek

Następnie wyruszamy w kierunku granicy z Czarnogórą. Po podjechaniu na przejście pogranicznik żąda paszportów, zielonej karty i dowodu rejestracyjnego auta. Jakieś 0.0000001s później w szybę puka gość sprzedający winietki ("opłata klimatyczna", 10 EURO, ważna rok czasu). Generalnie nie jest jakoś super miło (dzień dobry po czarnogórsku = "dokumente auta dawaj" :-)) ale dość szybko jesteśmy przepuszczani i jedziemy dalej w kierunku Herceg Novi. Krajobraz już przed granicą zmienia się diametralnie i tym co zdecydowanie wychodzi na pierwszy plan są widoczne od jakiegoś czasu po lewej stronie ogromne, zalesione góry. Po jakichś 15 minutach dojeżdżamy do Herceg Novi, wjeżdżamy do centrum i tam się zatrzymujemy na płatnym parkingu (0.70 EURO za godzinę, bilety kupuje się w kiosku). Na początku czujemy się nieco nieswojo bo kraj na pierwszy rzut oka mocno różni się od Chorwacji i pachnie wyraźnie lekką egzotyką - napisy w cyrylicy, język do złudzenia przypomina rosyjski (a czy można czuć się dobrze w kraju w którym mówią po rusku? :-)), zabudowa chaotyczna - ładne domki przeplatane charakterystycznymi blokami, auta w znacznej części niepierwszej młodości. Z czasem jednak czujemy się coraz swobodniej i te pierwsze nieco negatywne odczucia mijają. W Herceg Novi zwiedzamy (z zewnątrz) parę cerkwi oraz dawną twierdzę turecką (wstęp płatny 1 EURO).

Centrum starego miasta w Herceg Novi:

Obrazek

Jedna z cerkwi:

Obrazek

Bastion twierdzy, w tle masyw Orjen:

Obrazek

Wnętrze twierdzy:

Obrazek

Widok na starą:

Obrazek

Obrazek

i nową część miasta:

Obrazek

Szybko robi się bardzo gorąco a jako że miasto nie robi na nas jakiegoś ogromnego wrażenia (wiem że to brzmi strasznie ale pamiętajcie że jesteśmy już po objeździe Dalmacji :-)) po około godzinie wracamy do samochodu i ruszamy dalej.

Droga prowadzi brzegiem zatoki (boki) kotorskiej - rozczłonkowanego zalewu wijącego się między górami na kształt fiordu - jest kręta, panuje na niej spory ruch i co i rusz pojawiają się (zdecydowanie nie bez powodu :!: ) ograniczenia do 40-50 km/h (a ogólne ograniczenie poza terenem zabudowanym to 80 km/h). Jedzie się wolno ale po jakimś czasie dojeżdżamy do cypla z punktem widokowym z którego jak na dłoni widać Perast oraz znajdujące się na środku zatoki kościoły (jeden stoi na usypanej z kamieni wysepce). Zatrzymujemy się obok autokaru pełnego - oczywiście - Japończyków i robimy kilka zdjęć.

Perast:

Obrazek

Widok w stronę Kotoru (schowany za cyplem):

Obrazek

Kościół Matki Boskiej na Skale na usypanej wyspie:

Obrazek

Kawałek dalej udaje mi się zrobić efektowne, choć niestety lekko zamglone zdjęcie masywu Lovcen (około 1800 m.n.p.m.):

Obrazek

A także ładne zdjęcie obu kościołów:

Obrazek

Miejscowości nad zatoką wydają się być straszliwie wciśnięte między morze a góry na pasku wybrzeża tak wąskim, że wydaje się iż za chwilę powinny po prostu wpaść do wody (zdjęcie zrobione wieczorem w drodze powrotnej):

Obrazek

Po nadspodziewanie długiej podróży i objechaniu całej zatoki dojeżdżamy do Kotoru gdzie od razu robi się duży ruch na drodze i widać że miejsce jest już niestety ofiarą masowej turystyki - oprócz sporej ilości aut w samym mieście w porcie stoi potężny statek pasażerski. Stajemy na płatnym parkingu w centrum (wolnego miejsca facet przy kasie szuka przez dłuższą chwilę) i udajemy się w stronę starego miasta które, podobnie jak inne miejscowości jest w sposób wprost irracjonalny wciśnięte w góry - nad miastem góruje potężna twierdza na skale tak stromej że trudno uwierzyć że komukolwiek chciałoby się tam w ogóle wchodzić nie mówiąc o jej zdobywaniu:

Obrazek

a widok na nie przywodzi mi na myśl śmiałe twierdze rysowane z rozmachem przez Grzegorza Rosińskiego w popularnym swego czasu komiksie fantasy "Thorgal" bo trudno mi je porównać do czegokolwiek innego widzianego wcześniej.

Mijamy potężne mury miasta:

Obrazek

i wchodzimy przez główną bramę (polecam uwadze uroczą gwiazdę nad wejściem :-)):

Obrazek

Tu mała dygresja - amatorom mocnych wrażeń (amatorkom raczej nie) polecam wizytę w toalecie znajdującej się na lewo od wejścia do starego miasta - przy wejściu siedzi może 12-letni gamoń, gra w gierki na laptopie a na wchodzących turystów pokrzykuje że należy się pół EURO :-) W środku krajobraz po wybuchu granatu :-) - w jednej toalecie spłuczka nie działa, druga zalana wodą, papieru i mydła oczywiście brak a ogólny obraz jakby w połowie budowy robotnicy opuścili obiekt zostawiając go w stanie na wpół skonstruowanym :-)

Zaraz za bramą wizytówka Kotoru - bardzo charakterystyczna wieża zegarowa:

Obrazek

choć mnie osobiście intryguje czy szczyt jest oryginalny czy też wyszło tak przypadkiem po jakichś zniszczeniach i tym przypadkowym rozwiązaniem wszyscy się teraz zachwycają :-)

Obok główny plac w starym mieście:

Obrazek

Przechodzimy na mury nad fosą i spacerując po nich podziwiamy panoramę miasta a przede wszystkim potężnych, okolicznych gór. Po drodze trafia się też kilka kotów, jednemu z nich, który chyba dawno nic nie jadł, posiadaczowi wyjątkowo demonicznego spojrzenia, nie jestem w stanie odmówić zdjęcia:

Obrazek

Ogólnie rzecz biorąc miasto wprost roi się od zabytków, staramy się "zaliczyć" przynajmniej te najbardziej efektowne:

Cerkiew Św. Mikołaja:

Obrazek

z przepięknym wnętrzem:

Obrazek

Kościół Sw. Marija od Rijeka:

Obrazek

Kościół Św. Michała:

Obrazek

Wewnątrz fragmenty fresków z XIV wieku, w środku próbuję się dowiedzieć czegoś więcej na temat kościoła od obecnej tam kobiety-przewodnika - chęci ma nadzwyczaj dobre, jest wręcz przejęta że ktoś ją wreszcie zagadnął ;-) ale z angielskim idzie bardzo ciężko i głównie przytakuję głową że rozumiem a nie rozumiem nic :-)

Cerkiew Św. Łukasza (w środku oprowadza pop i rozdaje obrazki świętych :-)):

Obrazek

Katedra Św. Trypuna:

Obrazek

W środku znajduje się piękne muzeum po którym z aparatami w rękach grasują Japończycy, poniżej wnętrze katedry:

Obrazek

oraz widok z balkonu między wieżami:

Obrazek

Trafiamy również do lapidarium gdzie mają m.in głowę jakiegoś rzymskiego cesarza:

Obrazek

i masę drobniejszych niezwykle starych eksponatów sięgających nawet epoki brązu. Po muzeum (wstęp 1 bądź 2 EURO) oprowadza nas niezwykle miła kobieta która z dużym przejęciem (i tym razem niezłym angielskim) opędzając się od kilkuletniego syna który co chwilę próbuje się wtrącić w rozmowę :-) omawia po kolei co ważniejsze przedmioty.

Na zewnątrz dokucza potworny upał (jest co najmniej 32-34 stopnie) ale twierdzy nie odpuszczamy (wstęp 3 EURO) i wchodzimy do wysokości cerkwi Matki Boskiej od Zdrowia. Mamy już trochę dość a do szczytu jest to ledwie połowa drogi... Za to widok z góry na Kotor był wart wysiłku:

Obrazek

Obrazek

Trochę z powodu upału, bardziej dlatego iż orientujemy się iż czas mamy bardzo słaby (a plany były szerokie...) schodzimy na dół schodkami na których mówiąc szczerze nie czuję się zbyt pewnie:

Obrazek

ale i tak jest to trasa oznaczona na mapce jako "relatively safe walking path" :-) a są na twierdzy jeszcze "zone of increased risk" oraz "zone high risk" (wszystkie udostępnione do zwiedzania :-)).

Teraz udajemy się na "obiad" - dla oszczędności czasu rezygnujemy z restauracji i poprzestajemy na zakupionej w jakiejś piekarni zimnej pizzy którą w tempie ekspresowym konsumujemy na ulicy. Następnie decydujemy się jechać do Parku Narodowego Lovcen, w przewodniku jest informacja że jest tam kolejka którą można wjechać na Jezerski Vrch (1660 m.n.p.m.). Próbujemy dowiedzieć się w informacji przed wejściem do miasta jak tam dotrzeć ale facet tylko puka się w głowę (być może iż nie do końca rozumie o co nam chodzi) i mówi że po co kolejka skoro tam można wjechać samochodem (wyprzedzając wypadki nie jest do końca prawda a przynajmniej nam się to nie udaje). W każdym bądź razie kieruje nas na drogę w góry na którą bez problemu trafiamy. Trasa w górę jest dość ekstremalna - o ile upadek w dół raczej nie grozi (są kamienne murki) to sama droga jest niezwykle kręta a przede wszystkim wąska i z samochodami jadącymi z góry (a nie jest ich mało) trzeba się mijać na centymetry. Serpentyny są numerowane i zakrętów o 180 stopni jest około 25 :-) Za to widok z góry oszałamia - od pewnego momentu widać niemal całą zatokę kotorską (również fragment nad którym leży Herceg Novi:

Obrazek

Na poniższym zdjęciu widać fragmenty drogi wjazdowej:

Obrazek

Lotnisko w Tivat, gdzieś w głębi po prawej Herceg Novi:

Obrazek

Górna część drogi wjazdowej:

Obrazek

Na górze (myślę że jesteśmy na co najmniej 1200 m.n.p.m) klimat (temperatura spada do 21 stopni) i krajobraz krańcowo odmienne, niemal jak w innym kraju - dla mnie wygląda trochę jak w Tatrach Zachodnich na Słowacji:

Obrazek

Obrazek

Koniec części pierwszej, nie ostatniej :-)
Ostatnio edytowano 22.07.2011 22:57 przez _chudy_, łącznie edytowano 1 raz
artmal
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 18.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) artmal » 05.07.2011 06:45

suuuuper , już nie mogę się doczekać cd. , ale jeszcze bardziej 25.08 kiedy to sam będę mógł oglądać te widoki na żywca :P
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 05.07.2011 08:53

_chudy_ napisał(a):
maslinka napisał(a):"Powodziowe" zdjęcia Slunja bardzo mnie zaskoczyły. Gdy tam byliśmy, to było takie spokojne miejsce.


Cześć,

nam z kolei wydawało się że to stan z naszych zdjęć jest tym naturalnym :-) ale zapewne trafiliśmy po prostu na moment po jakiejś ulewie w górach.

Pozdrawiam.


Wow, ile wody... Rastoke "nie burzowe" : http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=294 ... c&start=15 .

Ciekawa relacja, będę zaglądać. Miło widzieć znajome miejsca ...
magda_dr
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 46
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) magda_dr » 05.07.2011 13:52

fajna relacja, czekam na ciąg dalszy
zbysio_56_56
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 113
Dołączył(a): 26.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) zbysio_56_56 » 05.07.2011 15:10

A gdzie są dni od 3 do 10 włącznie?? :D
Zasiadłem do czytania i trafiłem już na finał!

czy coś jeszcze będzie??

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Już za niecałe 50 dni i ja wyruszam podobną trasą przez Plitvice wraz z noclegiem w Rakovicy do ukochanej Cro.
:D

Pozdrawiam
tomag
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 401
Dołączył(a): 31.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) tomag » 05.07.2011 21:49

Witaj Chudy,
też byłem w czerwcu 9 dni w Czarnogórze, moje odczucia to straszmy bród i sterta śmieci. Zwiedziłem Czarnogórę w dużej mierze niestety nad morzem byłem tylko dwa dni ( Kotor, Budva, Herceg Novi ) reszta w górach.

Obrazek
1. Góry Durmitor

Obrazek
2. Góry Durmitor

Obrazek
3. Jeziorko w górach Komovi

Obrazek
4. Zalew Piva

Obrazek
5. Jeziorko sezonowe tylko po zimie w górach Durmitor

Obrazek

6.Jeziorko sezonowe tylko po zimie w górach Durmitor
Ostatnio edytowano 05.07.2011 22:18 przez tomag, łącznie edytowano 1 raz
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 05.07.2011 21:58

Wiki2001 napisał(a):Też się dosiadam i będę śledzi twoją wyprawę do Czarnogóry.
Wybieramy się do Czarnogóry po raz pierwszy i wszystkie informacje są przydatne,jedziemy 18/19.08.

Zaczyna się ciekawie czkam na cd.


artmal napisał(a):dawaj Chudy , bo do 25.08 zbieram jak najwięcej informacji o Czarnogórze 8)


asia475 napisał(a):Też się dosiadam do relacji. W sobotę wyruszam do Orebica i Czarnogóry, więc napisz coś więcej o tych miejscach proszę :)


zbysio_56_56 napisał(a):A gdzie są dni od 3 do 10 włącznie?? :D
Zasiadłem do czytania i trafiłem już na finał!

czy coś jeszcze będzie??

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Już za niecałe 50 dni i ja wyruszam podobną trasą przez Plitvice wraz z noclegiem w Rakovicy do ukochanej Cro.
:D

Pozdrawiam


Oczywiście że będzie :-) Czarnogóra w tym roku wyraźnie w modzie a że niektórzy wyjeżdżają już niedługo więc ten przeskok jest ukłonem w ich stronę, w przyszłości nie planuję już zaburzać chronologii. Z tym finałem bym nie przesadzał - prawie każdy dzień naszego wyjazdu był jak mały finał :-) A Czarnogóra to był raczej smakowity deser do głównego chorwackiego dania :-)

Jutro postaram się dokończyć opis wyjazdu do Czarnogóry bo wczoraj wieczorem już padłem na tym podjeździe do PN Lovcen a i dziś czasu trochę było brak.

Pozdrowienia.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Objazd Dalmacji+Czarnogóra, czerwiec 2011 - relacja - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone