Jarku , wytrzymaj,w kolejnej relacji zadedykuję jakieś zdjęcie specjalnie Tobie.
A co do pieszych wędrówek....my to uwielbiamy i jeśli tylko towarzystwo nie przynudza ( o małolatach piszę ),to tuptamy .
Ale wracamy na Peljesac,jest 5.30 rano,a my wsiadamy do samochodu i wyruszamy w stronę Riwiery Makarskiej.Zjeżdżamy do Trapanj,planujemy przepłynąć do Ploce,ale kolejeczka do promu długaśna,więc wracamy na trasę ,którą przyjechaliśmy.
Zakręty nie służą naszemu dziecku,musimy zatrzymywać się kilka razy,ale w okolicach Stonu mała kobietka zasypia i spokojnie jedziemy dalej.Wkrótce zaczynamy zjeżdżać do miejscowości położonych na riwierze. Najpierw oczywiście zerkamy w stronę plaży,póżniej zauważamy inne szczegóły.Czyli tłumy ,tłumy ,tłumy...W Drveniku nieco lużniej,ale jakoś nam ten prom do gustu nie przypadł.Za dużo huku jak dla nas....Jemy śniadanko i ruszamy dalej.Może znajdziemy coś w Zivogosce Blato ?
Nasza gospodyni z przed roku wita się z nami serdecznie,niestety wolnego pokoju nie ma.Zaczynamy poszukiwania,ale szybko rezygnujemy.Oglądamy "norę" za 50 euro,pokój na poddaszu za 60...
Pytamy tu i tam,ale o wolnych miejscach nikt nic nie wie.
Zaopatrujemy się więc w winko na kwaterze z przed roku i jedziemy przed siebie.Kilka kilometrów dalej człowiek wywiesza przy drodze tabliczkę -APARTMANI.
Nawracamy i pytamy czy ma coś dla naszej trójki.Proponuje żebyśmy zaparkowali i prowadzi nas stromymi schodami w dół.Wychodzimy na taras,z którego roztacza się taki widok.
Uploaded with
ImageShack.us
Plaża na dole, łódka do naszej dyspozycji. Jeszcze nie było rozmowy o cenie,jeszcze nie widzieliśmy gdzie mamy mieszkać,a ja już wiem że zostajemy.
Cena ok.-40 euro-warunki skromne,ale za ten widok.....wielki taras ze stolikiem i leżakami, za to zejście wprost na plażę....
Szybko się rozpakowujemy,idziemy zapłacić za 7 nocy,a póżniej całodniowe plażowanie.A...i jeszcze jedno.Jesteśmy w Zivogosce-Mala Duba.
Plaża prawie pusta,są dwie rodziny Czechów,więcej osób jest na głównej plaży, my znajdujemy się na jej końcu.Obok zaczynają się skałki,jakiś mały deptaczek widzimy (właściciel mówił że na FKK możemy nim dojść,ale to nie nasze klimaty,więc nie skorzystamy ),woda w Jadranie zupełnie inna niż w Orebicu.Krystaliczna ...I temperatura wody również-rewelacja !
Mąż z córą zakładają maski i sprawdzają co widać w podwodnym świecie.
Uploaded with
ImageShack.us
Kolejnego dnia piję poranną kawkę na tarasie,patrzę sobie w dół i myślę "chwilo...trwaj..."
Uploaded with
ImageShack.us
Plażujemy kilka godzin,córka w towarzystwie taty wypływa coraz dalej i wraca nie mogąc się nagadać.Rybki , jeżowce , ślimaki, skały pod wodą..
Ok.,ja też tak chcę ! ....Mieli rację....jest CUDNIE !!!
Uploaded with
ImageShack.us
Póżnym popołudniem jedziemy do Makarskiej . Tłumy turystów na plaży ( jak widać co roku "gęściej"),gwarno jak w ulu ! Jak dobrze że mamy swoją cichą Dubę....
Idziemy na spacer,podziwiamy "roślinki".....
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
I "domki na wodzie ".....
Uploaded with
ImageShack.us
Jemy lody,patrzymy na wpływające do portu statki i rozbawione towarzystwo na pokładach.Jest taki jeden....nazwy nie pamietam,ale gdy wpływa do portu ,ludzie tańczą na stołach. To się nazywa zabawa !
Wieczorem zamienia się w knajpke.Można zjeść rybkę,kalmarka,napić się piwka....Już to przerabialiśmy dwa lata temu i pewnie jeszcze powtórzymy,bo córka koniecznie chce zjeść kolację "u piratów".
Ściemnia się gdy wracamy do Duby.Córa idzie spać,a my sączymy jeszcze winko na tarasie.
Fantastycznie je się śniadanie mając przed oczami taki widok jak my.Do plaży mamy 80 stopni,więc spieszyć się nie musimy....bardzo,bardzo nam się tutaj podoba.
Tego dnia pływamy wzdłóż skałek przy brzegu i odnajdujemy miniaturową wprost plażę. Prawie dla naszej trójki.Pod wodą rybki,małże,córka zachwycona,my rozleniwieni....
Uploaded with
ImageShack.us
Zrywa się wiatr,wracamy "lądem",bo fale robią się coraz większe.Przechodzimy obok takiej "chatki".
Uploaded with
ImageShack.us
Sąsiedzi-Czesi,poskładali nasze parasole,bo wieje już tak ,że pewnie gonilibyśmy je po plaży. Dzięki sąsiedzie !
Idziemy na obiadek, cały "grajdoł plażowy " zostawiamy,przeciez widzimy to miejsce z tarasu...
Po południu wiatr cichnie,opalamy się i planujemy kolejny dzień.Pojedziemy do Medjugorje...