Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Murter - sierpień 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009
Murter - sierpień 2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 28.08.2009 23:01

Tegoroczny wyjazd był już czwartym wyjazdem do Chorwacji, trzecim zaś samodzielnym i z potomkami. Przyszłoroczny wyjazd także planujemy do tego kraju i dlatego myślę, że określenie "Cro-maniak" powoli zaczyna do mnie pasować.

Po dwóch kolejnych wyjazdach na Krk tym razem postanowiliśmy pojechać nieco niżej. Pierwotnie celem miała być Brela. W ostatniej chwili plany uległy zmianie i większą grupą wybraliśmy się do Murter. Wyjazd tradycyjnie już odbywał się w ciemno, tzn. bez żadnych rezerwacji.

Trasa z Warszawy wiodła przez Cieszyn, Bratysławę, Wiedeń, Maribor, Zagrzeb i autostradą prawie do samego Murter. Razem ok. 1400 km. Z Warszawy wyjechaliśmy w sobotę (08.08) parę minut po 4 rano, a na miejscu byliśmy krótko po północy. Potomki spisały się nadzwyczaj dzielnie i nawet nie opóźniały specjalnie podróży. Mieliśmy tylko dwa dłuższe, ok. godzinne, postoje i kilka krótszych na tankowanie.

Mimo późnej pory przyjazdu Murter pokazał się jako tętniące życiem miasteczko. Niezbyt nam się to spodobało ale postanowiliśmy przedrzemać do rana, a potem zdecydować - zostajemy czy szukamy spokojniejszej mieściny. Zatrzymaliśmy samochody wśród innych zaparkowanych wozów przy marinie od strony Betiny. Kilka osób z ekipy wyszło na spacer żeby rozprostować kości i obejrzeć miasteczko ja zaś szybko rozstawiłem mały namiocik między samochodami, do którego położyłem się razem z dziećmi. Zdawałem sobie sprawę, że może to być nielegalne ale postanowiłem zaryzykować. W końcu dzieci jechały dwadzieścia godzin i należało im się normalne legowisko. Pomyślałem, że jeśli złożymy się o świcie to nikomu specjalnie nie będziemy przeszkadzać. Sen utrudniały miejscowe cykająco-skrzeczące chyba owady. Hałasowały co najmniej dwie godziny nie pozwalając zasnąć.

Pobudka w niedzielę o 5:30. Składanie namiotu budzenie reszty ekipy i od szóstej zaczęliśmy oglądać miasto w świetle poranka. Marina, przy której parkowaliśmy niezbyt nam się podobała ale postanowiliśmy dać mieścinie szansę. Zobaczyliśmy Slanicę a potem Cigradę, przeszliśmy się kilkaset metrów na zachód od tej ostatniej i uznaliśmy, że zostajemy. Wyglądało na to, że jest wystarczająco dużo miejscówek abyśmy znaleźli coś dla siebie i dzieci.

Ok. ósmej ruszyła delegacja na poszukiwanie kwater. Do upchnięcia były trzy rodziny, w tym dwie z dziećmi. Mieliśmy świadomość, że nie znajdziemy takich kwater abyśmy wszyscy byli blisko siebie zależało nam jednak żeby przynajmniej dzieci nie miały do siebie daleko. W ciągu dwóch godzin delegacja obejrzała chyba z 6 apartamentów i pokoi, i udało się z tego wybrać jeden domek mający dwa apartamenty na parterze. Apartamenty były dwuosobowe ale po dostawieniu łóżek polowych byliśmy w stanie się tam pomieścić. Zatem najtrudniejszy cel został osiągnięty - dzieci miały wspólne podwórko.

Cena za apartament - 45 euro utargowane z 50. Sam apartament składał się z pokoju z aneksem kuchennym i łazienką z prysznicem. W pokoju duże łoże i jedna dostawka. Kuchnia w pełni wyposażona z kuchenką gazową i piekarnikiem. Oczywiście z kompletem zastawy, sztućców i naczyń. Sprawna klimatyzacja i telewizja satelitarna. Wszystko jeszcze nowe bo jak się okazało sam dom miał dopiero trzy lata.

Po rozpakowaniu gospodarze zaprosili nas na górny taras na małe winko i chwilę rozmowy. Okazało się, że był to ich domek weekendowy. Na co dzień mieszkają 500 km od Murter i następnego dnia zamierzali wyjechać. Zostawaliśmy zatem sami na gospodarstwie i gospodarze prosili nas o regularne wystawianie śmietnika do wywózki i podlewanie roślin wieczorami o ile będziemy mieli czas.

Następne dni upływały nam na opalaniu, pływaniu, spacerowaniu, opalaniu, urządzaniu grilla, kupowaniu pamiątek i jeszcze raz opalaniu.

Nasz domek znajdował się na wzgórzu na ulicy Vlake. Rozciągał się z niego piękny widok na zatokę Slanica. Niestety choć mieliśmy do niej max. 500 metrów nie korzystaliśmy z jej plaży. Jak dla nas była zbyt zatłoczona. Woleliśmy jechać samochodami na nieco dalszą Cigradę, a potem iść jeszcze ponad kilometr ścieżką wzdłuż brzegu aby znaleźć odludne miejsce z łagodnym zejściem do morza. No cóż, odludne miejsca zawsze znajdują się daleko od cywilizacji. Problem z naszym miejscem był jeszcze taki, że choć odludne to nie bezludne, zaś ci, którzy zaludniali je razem z nami najczęściej byli naturystami. Jednym to przeszkadzało bardziej innym mniej. Stwierdziliśmy jednak, że lepszego miejsca nie chce nam się już szukać.

Przy okazji opowiem może o patentach jakie wymyśliliśmy na naukę snurkowania dla naszych dzieci. Otóż dzieci było czworo w wieku od 4,5 do 7,5 lat. Trzech chłopców i dziewczynka. Udało nam się nauczyć całą czwórkę. Pierwszy patent polegał na tym, że dzieci kładliśmy w poprzek materaca do pływania. Między nimi kładł się dorosły i napędzał cały układ oraz asekurował dzieci przed spadnięciem. Dzieciaki zaś zanurzały twarze w wodzie i obserwowały świat podwodny. Potrafiły tak leżeć po kilkanaście minut oddychając tylko przez rurkę.

Drugi patent został wymyślony aby nauczyć moich chłopców nie oddychać nosem podczas snurkowania. Największe problemy miał z tym mój pierworodny. Cały czas narzekał, że woda dostaje mu się do maski i nalewa do nosa. Nie potrafił w ogóle nabrać powietrza przez rurkę i całkowicie się zniechęcił. Poradziłem mu zaciskać nos palcami i oddychać tylko ustami. Podziałało. Kiedy snurkowanie zaczęło mu się podobać kupiłem w sklepie nurkowym zacisk na nos. Dzięki temu mógł uwolnić ręce i dalej bawić się jak inne dzieci. Pod koniec wyjazdu nawet mój najmłodszy syn zaczął zanurzać głowę zaciskając nos. A kiedy zobaczył pierwszą rybę prawie oszalał z radości. W końcu i on nauczył się oddychać przez rurkę bez żadnej pomocy.

W połowie drugiego tygodnia druga rodzina wróciła do domu. Zostaliśmy całkiem sami na gospodarstwie. Aby urozmaicić trochę pobyt poszukaliśmy nowej plaży. Udało mi się znaleźć prawdziwą perełkę dla rodziców z małymi dziećmi. Kamping nazywa się Matija (http://www.autocampingpark-matija.com/) . Darmowy parking, knajpa i obok kąpielisko. Drobne kamyczki na plaży i piasek w wodzie. Buty do wody praktycznie niepotrzebne. Woda spokojna i płytka - przy bojach, 30 m od brzegu, woda sięga do połowy ud. Można spokojnie puścić dzieci bez strachu, że zaleje je fala albo, że się potopią. Dorosły się zanudzi więc i ludzi mało. Przy małych dzieciach naprawdę raj.

Do domu wyjechaliśmy w poniedziałek o 4 rano. W Warszawie byliśmy o 22:00. Podróż była całkiem znośna dlatego nikt mnie już nie namówi na jazdę nocą. Za rok też pojedziemy za dnia. Tym razem na Hvar.
Ostatnio edytowano 29.08.2009 15:33 przez woyciech, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.08.2009 23:14

Może zapiszę się do Waszej "grupy" na naukę pływania?
Fajna, zwięzła relacja. Pozdrowienia. :D
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 28.08.2009 23:28

...Ja w kwestii formalnej... :)
Przeczytałam i nieźle się zapowiada, ale tu prośba.
Z góry dziękujemy ;)
Pozdrówka!
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 29.08.2009 13:26

jakieś zdjęcia uczyniłyby relację zncznie ciekawszą
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 29.08.2009 14:42

Do mutiaq: Zarzut jak najbardziej na miejscu. Relację pisałem w wordzie i po wklejeniu jej na forum utraciła akapity. Niestety nie mogę już chyba tego poprawić. Ale jeszcze to sprawdzę bo jestem tu nowy i nie znam możliwości tego forum. W każdym bądź razie na przyszłość na pewno będę o tym pamiętał.
Do Kacper111: Dorzucę jak tylko się nauczę :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107704
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 29.08.2009 14:48

Woyciechu, nasz opcje zmień post - klikasz i poprawiasz :D
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 29.08.2009 15:25

Załączam zdjęcia:
Nasz apartman
Obrazek

Patent na naukę snurkowania
Obrazek

Plaża za Cigradą
Obrazek

Camp Matija
Obrazek

Kąpielisko Matija
Obrazek
Ostatnio edytowano 06.09.2011 21:11 przez woyciech, łącznie edytowano 3 razy
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 29.08.2009 15:35

Starałem się poprawić. Nie znalazłem możliwości wstawienia wcięć więc akapity oddzieliłem pustymi liniami. Jeżeli ktoś zna inny sposób to chętnie skorzystam.
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2421
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 30.08.2009 12:41

U mnie zamiast zdjęć same krzyżyki... :(
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 31.08.2009 08:11

Odpowiem ci jak typowy informatyk. "Dziwne. A u mnie działa."

Spróbuję namierzyć problem
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 31.08.2009 12:34

Edit...
Ostatnio edytowano 06.04.2010 13:26 przez Vjetar, łącznie edytowano 1 raz
Polinna
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 54
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Polinna » 09.10.2009 12:17

Też spędzałam tam tegoroczne wakacje, fajne miejsce :)
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 09.10.2009 12:51

W tamtym roku też zahaczyłem o Murter, ale tylko wycieczkowo. Śliczne miasteczko. Wspaniała wyspa. Przywiozłeś stamtę fajne zdjęcia.

Btw... czy zajmujesz się tym co masz w awatarze :?: :D W związku z tym czyżbyś był kolejnym górołazem na forum :?: Obrazek
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 09.10.2009 17:03

Leszku: Jak najbardziej się zajmuję. Niestety na Murter cierpiałem okrutnie ponieważ nie znalazłem tam nawet jakiegoś wyższego kamyka do wspinania. Wyspa pofałdowana ale żadnej stromizny.
Zielina74.
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 232
Dołączył(a): 19.09.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Zielina74. » 10.10.2009 00:16

Woyciechu, czy Ty przypadkiem nie byłeś tam z moimi znajomymi - Januszem i Darią i ich 4,5 letnią córeczką?
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Murter - sierpień 2009
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone