Mój Brač w koronie

CROberto napisał(a):Piękna panorama na miasteczko ,z tej drogi
Niestety, nie przejachałem nią a teraz ,przez Ciebie ..... mi żal...

Nie żałuj, Robercie, jeszcze nią pojedziesz

Nie da się zobaczyć wszystkiego. Byliśmy na Braču trzeci raz, tym razem prawie 3 tygodnie i nadal mam sporo miejsc na liście, choć przyznaję, że niektóre już trochę na siłę

21 lipca (wtorek): Selca i nocny Supetar

Jedziemy do Selcy z nadzieją, że coś tam zjemy. Miejscowość słynie z pięknego kościoła zaprojektowanego przez wiedeńskiego architekta Adolfa Schlaufa:



Na zdjęcie załapał się nawet Maździak z Plavcem :



Dokładnie oglądaliśmy ten kościół 5 lat temu, więc odsyłam tutaj:
post1649400.html#p1649400

W Selcy, oprócz pizzerii Perivoj (akurat nie mamy ochoty na pizzę), jest tylko jedna restauracja - Ruzmarin. Ma przyzwoite oceny na Google Maps, ale na żywo, z jakiegoś powodu, nam się nie podoba:



Nawet nie pamiętam, dlaczego Powodem mógł być brak wystawionego na zewnątrz menu. Lubimy się zorientować w ofercie i cenach przed wejściem do lokalu.

Postanawiamy szybko "oblecieć" Selcę i zjeść kolację w Supetarze. Jakoś wytrzymamy

Spacerujemy uliczkami:



Spotykamy sympatycznego Koleżkę:



Oglądamy malutką crkvę Gospe od Karmena z przełomu XVIII i XIX wieku:




Odwiedzamy też klimatyczne miejsce o nazwie Didolića dvori:



To posiadłość pierwszego mera Selcy - Toma Didolića.

Obecnie teren dworku jest wykorzystywany jako sceneria koncertów:




Może wkrótce odbędzie się kolejny, bo nie usunięto stolika przy wejściu i płynu do dezynfekcji :



W Selcy nawet targowisko jest w klimatach białego kamienia :



Tuż obok - tor do gry w bule:



i kilka pomników ważnych osób, m.in. Franja Tuđmana:



Na koniec wizyty w miejscowości wypatruję gniazdo jaskółek :



Chętnie pospacerowałabym jeszcze po Selcy, bo wiem, że jest tu pięknie, ale głód nie pozwala na więcej. Musimy jeszcze jakoś dojechać do "domu", a to jednak daleko

Na szczęście dajemy radę. W apartmanie rzucam się na jedzenie , chociaż jednocześnie staram się nie zjeść za dużo, bo przecież chcemy iść na kolację. Potem prysznic, małe pindrzonko i lecimy do centrum, jeszcze z mokrymi włosami

Dziś wybieramy konobę Riva i jest to jest wieczór kalmarów :



Bardzo smaczne, chociaż mogłyby być jeszcze bardziej spieczone

Minę mam trochę nieodgadnioną :



ale mi smakowało

Na pewno nie były gumiaste, co niestety kiedyś się zdarzyło. Nie miały też żadnej "wkładki" z ikry, jak te w konobie Koluna w Komižy

Po kolacji spacerujemy uliczkami Supetaru. Mój ulubiony zaułek :





Gacie na zabytkach :



Do apartmanu pójdziemy nieco okrężną drogą. Lubimy testować różne warianty trasy. Dwa punkty mocno rozświetlające supetarską noc - prom i wieża kościoła:



Zdjęcie zrobione z punktu widokowego obok studni:



z którą wiązała się jakaś historia. Niestety, nie pamietam jaka Nie zrobiłam zdjęcia tabliczce i nie mogę tego znaleźć w internecie Chciałam jeszcze kiedyś trafić w to miejsce i poczytać, o co chodzi, ale się nie udało. Wbrew pozorom, supetarska starówka to prawdziwy labirynt uliczek. Tych górujących nad ścisłym centrum jest od groma!

Na koniec spaceru - palmowa impresja:



i zamyślony kot :



Wygląda na to, że supetarskie koty to prawdziwi myśliciele

Wracamy do apartmana i do późna w nocy, nad mapą, snujemy kajakowe plany...

Podczas skuterowej wycieczki po Braču startowaliśmy z Sumartina, a w "Ružmarinie" jedliśmy śniadanko. Poranna Selca rozwala spokojem, rozleniwieniem i ciszą. Cztery kilometry od Sumartinu robi kolosalną różnicę. Aż się nie chcialo ruszać dalej.

Bravik napisał(a):Poranna Selca rozwala spokojem, rozleniwieniem i ciszą. Cztery kilometry od Sumartinu robi kolosalną różnicę. Aż się nie chcialo ruszać dalej.

Nie dziwię się Wam. Pierwsze zdjęcie oddaje klimat nieśpiesznej Selcy. Odpoczynek w cieniu, kawa... (Choć już kawy nie pijam, pamiętam, jaka to przyjemność )
A Twoja żona (? ) wygląda na zrelaksowaną i szczęśliwą

Ładny ten nocny Supetar .

Nefer napisał(a):Ładny ten nocny Supetar .

Też mi się podoba

Mam trochę czasu, co już niedługo nie będzie takie oczywiste , więc pociągnę dalej relację.


23 lipca (środa): Delfiny!

Rano powoli się gramolimy, co jest pewnie efektem długiego nocnego siedzenia na balkonie Wyjeżdżamy (oczywiście z kajakiem na dachu) dopiero po 10:00. Nawet się nie spodziewamy, jak udany dzień przed nami!

Dziś znowu będziemy pływać po południowej stronie Brača. Jedziemy w stronę Milnej. Obowiązkowy postój na światłach w Ložišći:



W przyszłym roku będzie się już jechało tą drogą:



Mijamy Milną:



i skręcamy w drogę prowadzącą do uvali Osibovej. Naszym celem są Maslinove uvale - Vela i Mala Maslinova. W jednej z nich chcemy zwodować kajak. Raczej nie w tej większej, bo jest ona zagospodarowana koszami do hodowli ryb:



Znajduje się tu też schron dla łodzi i statków:




Ten cały "bałagan" to teren portu, w przeładowuje się ryby:



Kutry przy koszach:



Jeden z nich to Nemirna, którą niedługo spotkamy na morzu. Panowie machają mi :



Idziemy zobaczyć schron:



Mnóstwo sprzętu nurkowego:




Podejrzewam, że przydaje się, żeby kontrolować, czy kosze w hodowli nie są uszkodzone i ryby nie uciekają.

Siatka maskująca na górze schronu:



Ciekawe, ile ryb jest w sieciach:



Wyłowione rybki na pokładzie Nemirnej:



Jedziemy dalej, teraz już szutrem, ale bardzo przyzwoitym. Świetne widoki na Hvar:



i piękny kolor wody:



Próbujemy znaleźć miejsce, które najlepiej nadawałoby się do zwodowania Plavca. Ta ścieżka wygląda dobrze:



Małż parkuje, ale ja idę jeszcze kawałek dalej i macham mu, żeby podjechał. Za kilkaset metrów mamy taką plażę:



Szwedzi w busiku widocznym na zdjęciu właśnie się zbierają do odjazdu. Najwyraźniej spędzili tutaj noc

Jesteśmy w uvali Mala Maslinova, a plaża wygląda tak:




I jeszcze fotka z aparatu podwodnego :



Wśród kamieni wypatruję rozgwiazdę:



Wiosła w dłoń! Odpływamy!:



Po krótkiej chwili Małż zaczyna krzyczeć: "Delfin! Delfin!". Nie wierzę własnym oczom - jest! :



Pięknie skacze i nurkuje:



Po chwili orientujemy się, że nie jest sam. Mamy przed sobą cztery albo nawet pięć dupinów

Niestety, możliwości podwodnego aparatu (plus moje trzęsące się z emocji dłonie ) nie pozwalają na zrobienie ostrych zdjęć. Pstrykam bardzo dużo, żeby dało się coś wybrać i chyba ten portret podwójny jest najlepszy :



Słodziaki!

Chowają się na chwilę, żeby wypłynąć z pobliżu koszy z rybami:



Myślę, że uvala Maslinova może być ich ulubionym miejscem właśnie ze względu na hodowle. A może nawet umawiają się z panem widocznym w łódce, który je karmi, żeby nie musiały się męczyć

Po jakimś czasie znowu koniec skakania i popisów. Ale my się tak łatwo nie poddamy Siedzimy w kajaku, czekamy i obserwujemy, gdzie tym razem się wynurzą:



Za chwilę są kawałek dalej. Na ich spotkanie przypływa jeszcze jacht:



I tak podziwiamy razem te niesamowite zwierzęta - załoga na jachcie z jednej, a my z drugiej strony.

Większość (o ile nie wszystkie tu zaprezentowane) zdjęć zrobiłam z zoomem. Delfiny nie były tak blisko, jak bym chciała Chociaż może i lepiej, bo "bawiąc się" z nami, mogłyby, oczywiście niechcący , wywrócić kajak.

Jeszcze jeden skok:



i odpływają w stronę Hvaru, machając nam ogonami na pożegnanie :



Siedzimy chwilę bez ruchu, żeby ochłonąć To była niesamowita przygoda! Piętnasty raz w Chorwacji (nie licząc majówki w Zagrzebiu ), a delfiny widzieliśmy dopiero po raz trzeci. Za to jak długo! (Całość trwała około 20 minut ) I jednak zdecydowanie bliżej niż kiedyś na Cresie czy na Makarskiej Rivierze.

Zachwyceni tym niespodziewanym pokazem, z rogalami na twarzach, wiosłujemy dalej

Mija nas wesoła załoga kutra Nemirna:



Płyniemy na zachód, w stronę uvali Osibovej.

Na koniec odcinka - mapka, na której zaznaczyłam strzałką plażę, z której wystartowaliśmy i narysowałam delfina (umówmy się, że to delfin ), w miejscu, w którym oglądaliśmy popisy dupinów :

Ale wspaniałe spotkanie. Zoom to robi robotę, wrażenie że prawie je głaskaliście .

A na mapce, Pani Polonistko delfin jak się patrzy , jak coś to etat na plastyce masz

maslinka napisał(a):
Na koniec odcinka - mapka, na której zaznaczyłam strzałką plażę, z której wystartowaliśmy i narysowałam delfina (umówmy się, że to delfin ), w miejscu, w którym oglądaliśmy popisy dupinów :

Połącz kropki od 1 do 20 i odgadnij co przedstawia rysunek
Śliczny delfinek - trochę go powykrzywiało, ale to zapewne od wilgoci.

PS. A na fotce z Selcy ta zadowolona pańcia pod wielkim drzewem to faktycznie żonka. Na marginesie - też nauczycielka...

Delfiny super Tylko jak sądzę do zobaczenia jedynie z wody, bo z lądu pewno ciężko dojrzeć, albo aż tak blisko brzegu nie podpływają ...

pozdrawiam, Michał

piekara114 napisał(a):Ale wspaniałe spotkanie.

My byliśmy bardzo zadowoleni; nie wiem, jak delfiny

piekara114 napisał(a):A na mapce, Pani Polonistko delfin jak się patrzy , jak coś to etat na plastyce masz

Dzięki!

Bravik napisał(a):Połącz kropki od 1 do 20 i odgadnij co przedstawia rysunek
Śliczny delfinek - trochę go powykrzywiało, ale to zapewne od wilgoci.

Nie jest łatwo rysować myszką

Bravik napisał(a):PS. A a fotce z Selcy ta zadowolona pańcia pod wielkim drzewem to faktycznie żonka. Na marginesie - też nauczycielka...

Pozdrów Żonę!

majkik75 napisał(a):Delfiny super Tylko jak sądzę do zobaczenia jedynie z wody, bo z lądu pewno ciężko dojrzeć, albo aż tak blisko brzegu nie podpływają ...

pozdrawiam, Michał

Z wody to też nie takie proste. Będziemy jeszcze raz płynąć tą samą trasą (oczywiście oprócz drogi powrotnej) i już ich więcej nie spotkamy

Pomijając ostatni odcinek chciałem napisać, że bardzo mnie ciekawi Twoja relacja. Osoby, która jest tak nie pierwszy raz i kurczę fajnie znowu odbiera miejsca jej znane. Wszak i mnie to spotka mam nadzieję niedługo. Ale ostatni odcinek i te delfiny - super i to, że widzę, że ta szutrówka w kierunku na SMRKA jest całkiem nice... A to jedna z "pseudoatrakcji" gdzie chciałbym dotrzeć. Fajnie, ze byłaś tam, ze piszesz, ze pokazujesz... cudo

Miłe takie spotkanie z delfinami .
My też kiedyś, będąc na Bracu, spotkaliśmy parę delfinów, tyle że to było w okolicach Postiry.

Abakus68 napisał(a):Ale ostatni odcinek i te delfiny - super i to, że widzę, że ta szutrówka w kierunku na SMRKA jest całkiem nice... A to jedna z "pseudoatrakcji" gdzie chciałbym dotrzeć. Fajnie, ze byłaś tam, ze piszesz, ze pokazujesz... cudo

ZdziHu, dzięki za miłe słowa

Co do szutrówki, ona później robi się odrobinę gorsza, ale bez przesady, przejezdna jest. Nie mieliśmy problemów. Najdalej dojechaliśmy nią (innego dnia) do uvali Vela Grška, o czym będę jeszcze pisała.

Nefer napisał(a):Miłe takie spotkanie z delfinami .
My też kiedyś, będąc na Bracu, spotkaliśmy parę delfinów, tyle że to było w okolicach Postiry.

Dało nam to tyle radości! Cieszyliśmy się jak dzieci

Spotkanie delfinów, to nie dopełnienie dnia,a dopełnienie wakacji...
Cudowna sprawa...
Kiedyś też miałem to szczęście z pozycji wpław ok. 20 metrów ,ode mnie i Julii

CROberto napisał(a):Spotkanie delfinów, to nie dopełnienie dnia,a dopełnienie wakacji...
Cudowna sprawa...
Kiedyś też miałem to szczęście z pozycji wpław ok. 20 metrów ,ode mnie i Julii

Do nas też najbliżej dopłynęły na około 20 metrów. Super przeżycie!