Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Między morzem, a górami, czyli Passatem przez Europę ;)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 18.10.2013 19:23

GosiaN napisał(a):Relacja bardzo fajna i ciekawa, ale sama Grecja jakoś na kolana nie rzuca. Nigdy tam nie byłam, więc nie wiem dokładnie czego się spodziewać, ale jak na razie chorwackie i czarnogórskie widoki bardziej mi przypadły do gustu. Nie wspominając, o Twojej relacji z Dolomitów.


No cóż, zależy, kto czego oczekuje i na co się nastawia. Czy ktoś lubi bardziej komercyjne miejsca, czy też raczej odludzia. To miejsce, w którym teraz jesteśmy jest naprawdę piękne. Ma swój urok. Podobnie jak i Chorwackie plaże.
Jak dla mnie Grecja jest bardzo ładna i warto ją odwiedzić.
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 19.10.2013 19:42

Paweł zazwyczaj wstawał najwcześniej z Nas. Tego dnia nie było inaczej. Pozwoliło mu to na uwiecznienie momentu w którym my sobie jeszcze smacznie śpimy.
Generalnie tak właśnie wygląda Nasze nocowanie. Ani raz podczas tego wyjazdu nie rozłożyliśmy namiotu. Karimata i śpiwór w zupełności wystarczały..

Obrazek

Obrazek

Śniadanko zjedliśmy jak zawsze przy samochodzie. Z kawą w ręku podążamy na plaże...

Obrazek

Kawa w takim miejscu smakuje wybornie. Na horyzoncie wyspa Samothraki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plaża jak widać ma wydzieloną strefę dla osób, którzy np. chcą opalać się bez ubrania....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzisiaj się stąd w ogóle nie ruszamy, także piwo, które kupiliśmy wczoraj trzeba gdzieś schłodzić...

Obrazek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.10.2013 20:30

Zauważyłem też strefę na napoje :wink:

Karimata i śpiwór - w Grecji jak najbardziej :) . W Karpatach Wschodnich tak nas przemoczyło w nocy , że kolejne noce były już w namiocie pomimo wspaniałych prognoz :lol:


Pozdrawiam
Piotr
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 19.10.2013 22:09

Robię sobie mały obchód z aparatem w ręku. Na wypadek wpadnięcia do wody, zmieniam wcześniej kartę pamięci. Nie chciałbym stracić zdjęć z Dolomitów...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I widok z drugiej strony na Naszą prawie prywatną plażę 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Udało się wrócić bez żadnych strat ;)

Obrazek

Staszek z uwagi na to, że w pierwszy dzień się trochę spiekł, większą cześć dnia "opala' się w cieniu :D

Obrazek

W międzyczasie zaczęli pojawiać się tutaj jacyś ludzie, ale w zasadzie policzyć ich można na palcach jednej ręki.

Obrazek

Między innymi pojawiła się tutaj starsza para (około 60 lat), która rozłożyła się tuż koło Nas. I byli oni o tyle sympatyczni, że pomimo swojego wieku zachowywali się niczym jakaś młoda zakochana para. Już zaraz na początku starszy Pan wszedł do wody, po czym (nie wiem jak on to zrobił) wyłowił z niej kamyk w kształcie serca i wręczył go z uśmiechem na twarzy swojej partnerce. Widać było, że cały czas ewidentnie cieszyli się swoim towarzystwem. Na sam koniec, jak już się zbierali, to tuż po wyjściu z plaży, zatrzymali się na chwilę na górze, po czym zaczęli się normalnie całować. Następnie chwycili się za rękę i i poszli. Naprawdę aż miło było popatrzeć. I można im jedynie pogratulować i pozazdrościć, bo takich ludzi naprawdę rzadko się spotyka.

I jeszcze raz widok na druga stronę...

Obrazek

Idąc w tamtym kierunku, między skałami widziałem całą masę śmieci. Nie wiem naprawdę jak można zaśmiecać tak piękne miejsca. Czy to tak trudno posprzątać po sobie ?

Po leniwie spędzonym dniu, postanawiamy, że przed zmrokiem trochę sobie pobiegamy. W tym czasie na plaże, zaczynają się zjeżdżać młodzi ludzi. Stawiają namioty, rozpalają ognisko. Wygląda na to, że będziemy mieć dzisiaj w nocy towarzystwo. Nie wygląda to dobrze, z uwagi na to, że rano koło 5 planujemy pobudkę...
No nic, idziemy biegać. Naszym celem jest wstępnie Petrota Beach, ale biegniemy jeszcze kawałek za nią, aż do takiego sympatycznego kościółka na wzgórzu. Nasza trasa biegu mniej więcej wygląda tak...

Obrazek

Niestety nie braliśmy ze sobą aparatu, ale zdjęcie tego kościółka udało mi się na szczęście znaleźć w internecie. Wygląda tak.

Obrazek
Źródło: https://ssl.panoramio.com/photo/25778549

Z tamtego miejsca rozciągają się oczywiście bardzo ładne widoki. Po chwili odpoczynku, biegniemy z powrotem w stronę samochodu. Po przybiegnięciu na miejsce, wszystko już mają porozkładane. Impreza zaczyna się na dobre...
My idziemy się jeszcze wykąpać, po czym się przebieramy i rozpalamy kawałek obok nich Naszego grilla.
Kiełbaski się smażą, pijemy sobie lekko schłodzone piwko. Generalnie jest w miarę spokojnie. W międzyczasie w Naszą stronę zmierzają chłopak z dziewczyną. Podchodzą do Nas, witają i na wstępie częstują całkowicie zimnym piwem (mieli nawet przenośne lodówki na plaży). Rozmawiamy dłuższa chwilę. Są z oddalonego o niecałe 30 km Alexandroupoli. Pomimo tego, że w zasadzie zaczyna się weekend, to przyjechali tutaj tylko na jedną noc. Opowiadamy im o Naszym stylu podróżowania, o Naszych dalszych planach. Dziwią się, że przyjechaliśmy tutaj aż z Krakowa i że w Serbii nie nocowaliśmy w żadnym hotelu. Na odchodne mówią, że jakbyśmy coś potrzebowali, to śmiało zapraszają do siebie. Po jakimś czasie podchodzimy do nich. Witamy się z każdym z osobna. Są naprawdę gościnni. Ponownie na samym wstępie częstują Nas zimnym piwem. Pytamy o trasę do Turcji, chwilę jeszcze z Nimi rozmawiamy i wracamy na swoje stanowisko. Po jakimś czasie po raz kolejny do Nas przychodzą. Tym razem w ręku niosą świeżo upieczone, ich tradycyjne potrawy. Nie wiem co to dokładnie było, ale generalnie wyglądało jak szaszłyk. Z tego co mówili, to był on, w jakichś dwóch odmianach. Oczywiście dla każdego było po porcji. Oprócz tego, czymś jeszcze częstowali, ale tego to już sobie chyba nie przypomnę. W każdym bądź razie jedzenie było bardzo dobre.
Naprawdę bardzo przyjemnie się dzisiaj siedzi, ale najwyższa pora kłaść się do spania. Jutro w planach przejazd do Turcji. Nie chcemy znowu tracić całego dnia na podróż, więc budzik, z tego co pamiętam nastawiamy na godzinę 5:00.
O dziwo, jak się położyliśmy i zgasiliśmy swoją lampkę, to nawet dało się normalnie zasnąć. Nie zachowywali się wcale głośno. Kto wie, może mieli na uwadze, że rano wstajemy ? ;)
Jednym słowem Grecy wywarli na Nas całkiem pozytywne wrażenie. Tak samo jak i ta plaża. Nie wiem, czy akurat miało to miejsce, przy okazji tego wieczoru, ale wpadliśmy na pomysł, że stworzymy listę miejsc szczególnie przez Nas polecanych. I tym samym, ta miejscówka, staje się pierwszą, która zostaje wpisana na tą listę.
Miejsce to, tak jak już wspominałem jest naprawdę wyjątkowe i przepiękne. Przyciąga swoim położeniem i spokojem jakiego można tam zaznać. Można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że takiego, to nawet w katalogach z biur podróży się nie znajdzie.
Nam udało się do niego dotrzeć, całkiem przez przypadek. I to jest właśnie najfajniejsze w takim sposobie podróżowania. Całkowita spontaniczność. To właśnie przyczynia się do tego, że do takich miejsc trafiamy.
Tyle na dzisiaj. Pora spać. Jutro w planach Turcja...

Pozdrawiam,
Paweł.
Ostatnio edytowano 19.10.2013 22:28 przez blackmore2k3, łącznie edytowano 2 razy
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 19.10.2013 22:17

piotrf napisał(a):Zauważyłem też strefę na napoje :wink:


Strefa na napoje obowiązkowo musiała się znaleźć. Do wieczornej kiełbaski, takie zimne piwko jak znalazł 8)

piotrf napisał(a):Karimata i śpiwór - w Grecji jak najbardziej :) . W Karpatach Wschodnich tak nas przemoczyło w nocy , że kolejne noce były już w namiocie pomimo wspaniałych prognoz :lol:


Myślę, że i w Grecji może się trafić załamanie pogody. Nawet kilka dni później mój wujek, który też w tym czasie przebywał w Grecji (jakieś 200 km dalej) pisał mi smsa, że u nich wichury i deszcze. Tylko, że akurat oni mieli tą wygodę, że spali w kamperze ;)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 20.10.2013 21:26

Bardzo ładny kawałek wybrzeża. Zdjęcia mają klimat. Zazdroszczę młodych kręgosłupów i tego, że urodziliście się w czasach karimaty - to nie to , co młodość na posłaniu ze świerkowych gałązek :)
pozdrawiam.
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 21.10.2013 18:45

plavac napisał(a):Bardzo ładny kawałek wybrzeża. Zdjęcia mają klimat. Zazdroszczę młodych kręgosłupów i tego, że urodziliście się w czasach karimaty - to nie to , co młodość na posłaniu ze świerkowych gałązek :)
pozdrawiam.


Nie wszyscy jednak zadbali o to, żeby tą karimatę mieć odpowiednią. Staszek np. spał na takiej hehe :)

Obrazek


A spanie na świerkowych gałązkach na pewno miało swój niepowtarzalny urok 8)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 21.10.2013 20:25

blackmore2k3 napisał(a):Nie wszyscy jednak zadbali o to, żeby tą karimatę mieć odpowiednią. Staszek np. spał na takiej hehe :)


Twardziel ! :)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 21.10.2013 20:40

Budzik dzwoni o 5:00. Wstajemy bez większych problemów. Nie gotujemy tym razem wody na kawę. Nie chcemy tracić cennego czasu. W miarę szybko się zbieramy i wsiadamy do auta. Machamy na pożegnanie jednemu z Greków, który również zdążył się już obudzić.
Kierujemy się na przejście graniczne w miejscowości Kipi. Po stronie tureckiej to już Ipsala. Mieliśmy przejechać przez Alexandroupoli. Wczorajszego wieczoru strasznie zachwalali swoje rodzinne miasteczko. Niestety kawałek wcześniej jest zjazd na autostradę i na nią też zjeżdżamy. Wczoraj dowiedzieliśmy się również, że ten odcinek prowadzący do granicy jest akurat bezpłatny. Po krótkiej podróży docieramy na granicę...

Obrazek

Z uwagi na to, że o tej porze nie było nawet takiego ruchu na granicy, myśleliśmy że w miarę szybko załatwimy wszelkie formalności. Oczywiście było całkiem odwrotnie.
Podjeżdżamy do pierwszego okienka, pokazujemy paszporty. Dostajemy informację, że musimy zatrzymać się za bramką i kupić wizę. Idziemy do kolejnego okienka, w którym Pan palący papierosa, w przerwie pomiędzy kolejnym zaciągnięciem wlepia do paszportów ową wizę. Koszt takiej to 15 euro od osoby.
Wsiadamy do auta i podjeżdżamy do kolejnego okienka. Tam się okazuje, że czegoś Nam brakuje. Pani mówi do mnie po turecku i w ogóle nic nie rozumiem. W każdym bądź razie jest jakiś problem. W końcu podchodzi do Nas jakiś Turek z innego samochodu, pyta się Pani w okienku o co chodzi i tłumaczy Nam po angielsku, że musimy się wrócić do tego pierwszego okienka, bo brakuje Nam jakiejś pieczątki. Okazuje się, że po zakupieniu wizy, należy po prostu od razu wrócić się do tego pierwszego okienka i wtedy pan celnik widząc wlepione w paszport naklejki z wizą, dodatkowo przybija jeszcze pieczątkę. No nic, mamy już chyba wszystko. Wracamy z powrotem do drugiego okienka, ale to już jest zamknięte. Najprawdopodobniej właśnie jest zmiana. Trwa to wszystko jednak zbyt długo. Żadne auta nie przejeżdżają. Po chwili się dowiedzieliśmy, że mają jakąś awarię systemu. W końcu po nieco dłuższym postoju Pani w okienku sprawdza po raz kolejny paszporty i możemy jechać dalej. Ale to niestety jeszcze nie koniec. Przed Nami trzecie okienko. Zbliżamy się do niego, ale widzimy, że nikogo nie puszczają. W zamian za to każą zawracać i jechać z powrotem do drugiego okienka. Tam robi się znowu kolejka. My na dobrą sprawę w zasadzie nie wiemy o co chodzi, ale czekamy. Najprawdopodobniej mieli chyba problem z kamerami, które fotografują tablicę rejestracyjną. W końcu dostajemy się do któregoś z okienek. Po raz kolejny coś tam sprawdzają w paszportach i można jechać dalej. Tym razem trzecie okienko mijamy bez problemu. Po około 1,5 - 2 godzin zamieszania na granicy, w końcu jesteśmy w Turcji. Tuż na początku mijamy wielką tablicę Welcome to Turkey, której niestety nie zdążyliśmy sfotografować. Ale z innego źródła ją tutaj zamieszczam...

Obrazek
[Źródło: http://www.travelbunyip.com/homepage/20 ... to-turkey/]

Pierwszy "pojazd" jaki mijamy :)

Obrazek

Początkowo kierujemy się w stronę przeprawy promowej Eceabat - Canakkale. Przejeżdżamy przez Kesan...

Obrazek

A następnie wjeżdżamy na całkiem ładną drogę, poprowadzoną wzdłuż wybrzeża.....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10867
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 21.10.2013 20:59

bardzo chętnie obejrzę, gdyż Turcja swoim autem, na razie poza moim zasięgiem... + niemiłe wspomnienia z Turkami na jednej ze stacji w Czechach...
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 21.10.2013 21:00

Koszty paliwa Was w TR nie zabiły?
:mrgreen:
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 21.10.2013 21:54

FUX napisał(a):Koszty paliwa Was w TR nie zabiły?
:mrgreen:


W swoim czasie dojdziemy też i do tej kwestii. Ostatni raz w końcu tankowaliśmy tuż przed przekroczeniem granicy z Grecją 8)

te kiero napisał(a):bardzo chętnie obejrzę, gdyż Turcja swoim autem, na razie poza moim zasięgiem... + niemiłe wspomnienia z Turkami na jednej ze stacji w Czechach...


Zapraszam zapraszam 8)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 22.10.2013 21:06

Dojeżdżamy do miejscowości Eceabat, skąd na drugą stronę można dostać się jedynie promem. Nieco wcześniej zatrzymujemy się jeszcze przy sklepie. Musimy sobie kupić jakiś chleb, żeby w końcu zjeść śniadanie.
Wchodzimy do sklepu, w którym za bardzo nic ciekawego nie ma, ale na szczęście po drugiej stronie ulicy znajduje się piekarnia. W niej, całkiem sympatyczna starsza pani sprzedaje Nam 3 świeżutkie bochenki chleba. Koszt jednego, to 1,6 lira czyli około 3,20 zł. Wygląda tak smakowicie, że od razu po wyjściu z piekarni częstujemy się kromeczką. Zdecydowanie przewyższa smakiem wszystkie pozostałe chleby, które mieliśmy okazję skosztować. Aczkolwiek, warto tutaj wspomnieć, że chleb, który jedliśmy zarówno w Bułgarii czy też w Grecji był o wiele smaczniejszy, od chlebów, które na co dzień kupuje się w Krakowie.
Wsiadamy w auto i podjeżdżamy jeszcze kawałeczek. Do promu ustawia się już kolejka, ale jesteśmy bodajże czwartym samochodem.

Obrazek

Podchodzi do Nas Pan, u którego kupuje się bilety upoważniające do wjazdu na prom. Kosztuje Nas to 29 lirów czyli 58 zł. Prom dopiero co odpłynął także także trzeba poczekać około 20-30 min.
W tym czasie robimy sobie śniadanko...

Obrazek

Przy którym towarzyszy Nam gromadka bezdomnych psów...

Obrazek

Za Nami ustawiają się już następne samochody...

Obrazek

Tuż obok był malutki punkt widokowy, w którym stał, taki oto pomnik...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W międzyczasie przeszliśmy się jeszcze kawałeczek do sklepu. Staszek koniecznie musiał się sfotografować, że cudem tureckiej techniki czyli marką Tofas. Bardzo przypomina Naszego poloneza, a warto tutaj wspomnieć, ze dwa lata temu byliśmy takowym w Chorwacji ;)

Obrazek

Obrazek

Do brzegu powoli zbliża się już Nasz prom...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po chwili otwierają się bramki i można powoli wjeżdżać...

Obrazek

Zostawiamy za sobą kontynent europejski...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I płyniemy w stronę części azjatyckiej...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powoli dobijamy do brzegu...

Obrazek
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 23.10.2013 23:22

Opuszczamy powolutku prom. Jesteśmy w Azji :)

Obrazek

Wjeżdżamy do Canakkale. Zaczyna się powszechne w Turcji trąbienie, co wywołuje u lekki uśmiech. Najwyższa pora skupić się teraz maksymalnie na jeździe...

Obrazek

Generalnie mamy w planach przenocować gdzieś nad Morzem Marmara. Gdzie dokładnie, tego nie wiemy. Jeśli znajdzie się coś ciekawego, być może zostaniemy tutaj na dłużej niż jedną noc.
Drogi w Turcji są naprawdę piękne. Tak wygląda zwykła droga krajowa. Dwa pasy w jedną stronę, dwa pasy w drugą stronę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dłuższej jeździe zaczynamy szukać jakiegoś miejsca do nocowania. Zjeżdżamy w tym celu z drogi głównej i docieramy do takiego miejsca...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robimy szybkie rozeznanie w terenie. Nie wygląda to za ciekawie. W powietrzu unosi się nieprzyjemny zapach. Wokół wszędzie jest masa śmieci. Trzeba jechać dalej. Po drodze odwiedzamy chyba jeszcze jakieś jedno miejsce, ale jest podobnie.
Paweł przed wyjazdem, mniej więcej patrzył na satelicie, gdzie ewentualnie można by przenocować. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten rejon już niestety przejechaliśmy. Bez sensu jest się wracać. Im dalej, tym niestety gorzej. Jadać przez Turcję, generalnie miasto się nie kończy. To jest po prostu połączona w jedną całość, olbrzymia aglomeracja. Aż niesamowite. Zjeżdżamy w jeszcze jedno miejsce. Jest niby trochę lepiej, ale za to nie ma zejścia do morza. Zamiast tego są liczne szuwary. Stoimy chwilę przy samochodzie i myślimy co robić. Jesteśmy głodni, więc zabieramy się za jakiś posiłek...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wcinając ze smakiem Nasz dzisiejszy obiad dochodzimy do wniosku, że chyba nic fajnego nad Morzem Marmara już nie znajdziemy. Zbyt gęsto jest to wszystko tutaj zabudowane. Do tego za niedługo zajdzie słońce. Ponadto jesteśmy zmęczeni podróżą. Nie mniej jednak, z uwagi, że praktycznie i tak już dzisiaj jest dzień stracony, to spróbujemy przejechać jeszcze dalej, żeby być bliżej Istambułu. Jutro do niego na chwilę zaglądniemy.
Po drodze odwiedzamy jeszcze sklep. Grilla już nie będziemy dzisiaj robić. Jedynie co Nam jest potrzebne do szczęścia to zimne piwo. Poza tym chcielibyśmy spróbować jak takie tureckie piwo smakuje. Ceny w sklepie są strasznie wysokie. Za jedno piwo marki Efes płacimy około 10 zł. Pan w sklepie chce je zapakować, ale mówię mu, że nie trzeba. Nie mniej jednak i tak robi swoje, mówiąc krótkie "it is a problem here".
Pozostaje Nam jeszcze zjechać na jakąś stację. Od jakiegoś czasu świeci się Nam rezerwa. 5 litrów, które mamy w kanisterku i tak nie wystarczy. W konsekwencji tankujemy 20 l, za które płacimy 82,80 lira, co w przeliczeniu za złotówki daje Nam kwotę 8,28 zł za litr ON ! Strasznie drogo, ale niestety nie było wyjścia. Bez paliwa nigdzie nie zajedziemy.
Myślimy cały czas gdzie by tu zjechać, ale tak jak już wcześniej pisałem miasto praktycznie się nie kończy. Nie jest łatwo znaleźć miejsce, w którym w spokoju można by się przespać te kilka godzin.
W końcu zjeżdżamy z drogi głównej. Zatrzymujemy się pomiędzy miejscowością Korfez, a Agah Ates przy ulicy Tayyar Yıldırım Cd. Co prawda obok biegnie jeszcze jakaś boczna droga i raz od czasu jedzie nią samochód, ale jest tutaj trochę zieleni, więc nie zastanawiamy się dłużej. Nic lepszego na pewno nie znajdziemy. Gasimy samochód. Rozkładamy się, otwieramy zimne piwo i w końcu próbujemy odpocząć. Nie tak miał wyglądać dzisiejszy dzień. Znowu spędziliśmy go w samochodzie. Dystans jaki pokonaliśmy przez cały dzień to 659 km. Po drugiej stronie morza, w zasadzie na całej długości pięknie prezentują się oświetlone miasta. Niesamowity widok. Pora spać. Jutro Istambuł.
Na koniec jeszcze tylko załączam mapkę obrazującą Naszą dzisiejszą trasę.

Obrazek

Obrazek
ita
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1974
Dołączył(a): 22.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) ita » 24.10.2013 12:50

gdzieś mi uciekły powiadomienia, ale nadrobiłam zaległości i czekam na cd. :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Między morzem, a górami, czyli Passatem przez Europę ;) - strona 17
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone