Mamma Mia!!! Hippy Vis i Happy Brač :)

Katerina napisał(a)::cry:

Do końca miałam nadzieję. Gdańsk i Trójmiasto płaczą.

Cała Polska
Od Morza aż do Tatr płacze...

tomekkulach napisał(a):

Katerina napisał(a)::cry:

Do końca miałam nadzieję. Gdańsk i Trójmiasto płaczą.

Cała Polska
Od Morza aż do Tatr płacze...

Dokładnie tak , tragiczne wieści na koniec pracy

Tomku, Piotrze, dzięki za słowa wsparcia, są one dla nas - mieszkańców Trójmiasta kojące.

A tak oddaliśmy wczoraj hołd naszemu Prezydentowi...

mercedes-czyli-baltic-sail-days-gdansk-2018-t54246-105.html#p2046384

Kolejny odcinek relacji już niedługo - mam nadzieję

cześć,
widzę że trafiłem na przerwę między aktami
najpierw relację "przeleciałem", potem przeczytałem od deski do deski i urzekło mnie to (trochę przestawiłem kolejność):

Katerina napisał(a):...Te mewy zawsze tam siedzą...
...tych dwóch, dobrze mi znanych rybaków, już na posterunku...
...To już trzeci raz, jak widzę tę rodzinę - patrzę, jak chłopaczek rośnie i z roku na rok lepiej pływa ...
...nie zamieniłabym mojej miejscówki z balkonem na żadną villę Tu jest cały mój komiski mikrokosmos
...Jest tak, jak należy - czyli po staremu ...

chyba większość z nas ma w Cro swoje: "mewy", "rybaków", "rodzinę", "balkon" gdzie "jest tak, jak należy - czyli po staremu" ... właśnie dlatego my po raz 7-my wracamy do swojego miejsca na Hvarze

Katerina napisał(a):...
Jest około 24 tej, gdy dzwoni telefon..Właściciel penzionu w Mikulovie

"Gdzie jesteście?"

"Brno" - odpowiadam.

Rzut słuchawką Tak samo jak w zeszłym roku - z tym, że to inny hotelik ...

czytałem i nie mogłem uwierzyć, to zachowanie zupełnie nie pasuje mi do Czechów których znam
jak dla mnie ich temperament i mentalność świetnie oddaje film "Operacja Dunaj" i rzeźby Davida Černego ... a ten Wasz tam nie pasuje

tak na marginesie, w minionym roku jadąc na jarmark świąteczny pierwszy raz widziałem Mikulov
nie znałem tego miasta z tej strony ale jeśli mielibyście kłopot z noclegiem to zawsze można zatrzymać się w ichniejszym "kasynie"

gorąco pozdrawiam cały Gdańsk i czekam na ciąg dalszy

m@rek

Witam wszystkich tu zaglądających po mojej dłuższej nieobecności

Moja Komiža na ziemi - cz. 2


Zostawiam swoją świeżo ochrzczoną kaczkę - Premilną Vigorkę - na balkonie i wybieramy się na prawdziwą kawę połączoną z powitaniem z "wielkomiejską" Komižą, po tym jak przywitałam się z z naszą podbalkonową, rybacką enklawą hipisów

Zżera mnie ciekawość, czy piętno "Mamma Mia II" zdążyło się już odcisnąć na charakterze miasteczka.

Spacer będzie krótki, gdyż chcemy się po nim wybrać na naszą ulubioną plażę w odległej części Visu.

Mamy nadzieję przywitać się z tajemniczą Ojdaną - wnuczką naszej Vanji, ale nie spotykamy nikogo wychodząc z domu, więc przymykamy furtkę i jesteśmy bezpośrednio w pasażu turystycznym - na ulicy Ribarskiej.
Mam nadzieję,że CroLove.pl nie będzie miało mi za złe, że pożyczyłam sobie ich zdjęcie Widać na nim nasz balkon - ten wyżej, jak też plażę pod nim - pokazaną przeze mnie w poprzednim odcinku - plażę Žanićevo.



Na murku, przy którym zawsze zatrzymują się turyści, by zrobić zdjęcia wyspy Biševo, a na którym wieczorem odbywają się posiadówki do późnej nocy przy różnych płynach, teraz rozłożył się kot. I będzie tam przesiadywał przez cały czas naszego pobytu



W tym miejscu, gdzie od zawsze leżą łodzie rybaków, zauważam niepokojącą informację...




Parcela należąca do "miasta" jest na sprzedaż...Czy to oznacza, że ktoś może postawić tu budynek zasłaniający widok z ulicy ??? Jak wysoki? A może nawet konobę? Przerażający scenariusz...Ale, na razie nie chcę o tym myśleć, dostrzegam nowość...

Informacja wizualna w postaci takich tabliczek pojawiła się w tym roku w różnych miejscach w Komižy.

Ta, ulokowana przy naszym apartmanie, informuje, że okolica w pierwszej linii brzegowej, łącznie z ulicą Ribarską nazywa się Molo bonda i nie ma nic wspólnego z molo, ani Bondem (chociaż Pierce Brosnan tu grasował przecież )




Zdjęcia kiepskie - przy powiększeniu niewyraźne , ale tablica wyjaśnia, że Komiža była kolebką rybołóstwa na całym Adriatyku, a plażyczki i domy wzdłuż ulicy Ribarskiej od dziesiątków lat miejscem zamieszkania i pracy najodważniejszych z rybaków .
Mam zamiar poświęcić mały fragment viskiej części relacji temu zagadnieniu, więc na razie nie rozpisuję się i zmierzam ku "centrum" , aby napić się tej dobrej kawy

Jest około 10.30, dziwne, że nie ma tłumów...Chyba wszyscy leżą już na plaży




Małe murki służą za stragany paniom takim, jak ta w czerni - na powyższym zdjęciu... ( towar wiodący to produkty z rogača - mączka ze strąków tej rośliny, wypieki w postaci chlebka świetojańskiego i nalewki, jak też viška pogača od smokave, czyli sprasowany kolać z fig z dodatkiem anyżu - te brązowe krążki na pierwszym planie)



...ale są tu też sklepiki "wielobranżowe" oferujące wszystko - od sprzętu do pływania po pamiątki.

Chcę sprawdzić, czy pojawiły się już gadżety związane z "Mamma Mia", np. kubki z wizerunkiem Collna F. więc odwiedzam jeden z tych sklepów...

A tam...



Czyżby zaczęli przewidywać najazd turystów z Niemiec i Austrii?? Do tej pory było ich tu jak na lekarstwo ...

Zbliżamy się do placu nazwanego kiedyś przeze mnie " Petit Paris", a oficjalnie Škor.



Tu też dawno wypito poranna kawę, ale my jesteśmy usprawiedliwieni - jesteśmy po długiej podróży, zaczęliśmy późno


Kawka w pełnym komforcie - bez tłumów Z widokiem na Komunę - wieżę zegarową i muzeum rybołóstwa, a kiedyś wieżę obronną przed piratami.



Pyszna ta pierwsza kawa w Komižy

Idziemy dalej opustoszałą Rivą.



Oooo...jest ! Marketing działa




Tablica ogłoszeń na Rivie...To chyba nie jest komiska premiera ?? Widzieliśmy już film...z obowiązku...w Gdyni dwa tygodnie wcześniej, więc nie odwiedzimy kina letniego, które mieści się na równoległej ulicy.



Kolejny sklepik...W tym roku flamingi są zdecydowanie de mode...królują krokodylki - ciekawe, czy to w wyniku wykupienia ptaków w sezonie, bo mamy wrzesień, czy po prostu Vis promuje nowe trendy?



Komiža wydaje się bez zmian, co raduje nasze serca...jest jedna różnica - też optymistyczna ..

W odróżnieniu od roku poprzedniego, gdy Vis dosięgła susza i pożary, teraz drzewa są soczyście zielone ...




...a na palmach ani śladu szkodnika o nazwie crveni surlaš, o którym pisała maslinka

Na chwilę zbaczamy z rivy i zanurzamy się w uliczki położone na tyłach promenady.









Ponownie wychodzimy na Rivę w pobliżu falochronu i mariny mijając Komunę.





(Ciekawe, czy maslinka zauważy jakąś różnicę na placyku przed Komuną? )

Przy jednym ze straganów w marinie widzę znanego nam sprzedawcę pamiątek, który kiedyś uznał mnie za Słowenkę (coś wyczuł ), oraz jego znajomą ze śliczną córeczką




Takie małe dziewczynki uwielbiam, mogłabym łyżkami jeść ( Ta mała istotka jeszcze pojawi się w relacji, a wręcz stanie się bohaterką odcinka )

A obrazek powyższy wydał mi się trochę...hippy

W konobie Koluna - zaraz obok - siedzi nasz znajomy fryzjer Zoki Ma on zakład kilka metrów od naszej miejscówki i też jest...bardzo hippy, chociaż włosów nie ma Trochę o nim pisałam w mojej pierwszej relacji .



Wracamy do domu, aby zabrać bambetle plażowe i udać się do auta zostawionego na płatnym parkingu nad miasteczkiem.

Ale najpierw przespacerujemy się ponownie Rivą...





...oraz plażą Šporku Žolo położoną w bezpośrednim sąsiedztwie placu Škor i łączącą się później z naszą przydomową.

To kwintesencja uroku Komiży












Zostawiam Was z tymi widokami i idę po sprzęt do plazingu. Zaraz pojedziemy na plażę, bo dzień krótki we wrześniu

m@rek

najpierw relację "przeleciałem", potem przeczytałem od deski do deski i urzekło mnie to (trochę przestawiłem kolejność):

Miło mi,że zainteresowała Cię relacja

chyba większość z nas ma w Cro swoje: "mewy", "rybaków", "rodzinę", "balkon" gdzie "jest tak, jak należy - czyli po staremu" ... właśnie dlatego my po raz 7-my wracamy do swojego miejsca na Hvarze

Tak, jesteśmy szczęściarzami

czytałem i nie mogłem uwierzyć, to zachowanie zupełnie nie pasuje mi do Czechów których znam

To była trochę nasza wina... Mimo rozgniewania i tak był uroczy

gorąco pozdrawiam cały Gdańsk i czekam na ciąg dalszy

Gdańsk dziękuje i też pozdrawia

Nareszcie
Tak...nie ma to jak poranny spacer, nawet jeśli tylko wirtualny.
Choć powinien być nie na kawe a po chleb.
I nie o 10:30 Przecież to idzie paść z głodu do tej pory. Tu nawet zmęczenie podróżą nie jest wymówką
Cisza, spokój w miasteczku, zdecydowanie mi odpowiada.
Tylko w porcie przy falochronie jak zawsze tlum

Pięknie pokazujesz Komižę , aż się nie mogę doczekać

Katerina napisał(a):Kolejny sklepik...W tym roku flamingi są zdecydowanie de mode...królują krokodylki - ciekawe, czy to w wyniku wykupienia ptaków w sezonie, bo mamy wrzesień, czy po prostu Vis promuje nowe trendy?

Sprawdzę za niecałe 5 miesięcy co będzie modne w tym sezonie to sobie porównasz we wrześniu
A może w tym roku nie planujesz Visu ?

Katerina napisał(a):(Ciekawe, czy maslinka zauważy jakąś różnicę na placyku przed Komuną? )

No pewnie, że zauważy. Gdzie się podział Nepomuk Taka feta, żeby postawić pomnik, a teraz co? Ukradziony czy przeniesiony?

Niepokojące wieści o sprzedaży parceli, ale nie martwmy się na zapas.

Fajne te nowe tabliczki. Molo Bonda jest też w Jelsie

Ale mi się zatęskniło za Komižą...

Stęskniona byłam tych słonecznych widoków. Przywracają miłe dla oka i serca chwile, za którymi tak się tęskni.

Katerina napisał(a): ... Na murku, przy którym zawsze zatrzymują się turyści, by zrobić zdjęcia wyspy Biševo, a na którym wieczorem odbywają się posiadówki do późnej nocy przy różnych płynach, teraz rozłożył się kot. I będzie tam przesiadywał przez cały czas naszego pobytu ...

No proszę, intuicyjnie i ja na nim się oparłam, bez płynów żadnych wyspy Bisevo w ciemnościach nie dało rady wypatrzeć ale domek i pomost weselny hippy mam

Katerina napisał(a): ...W konobie Koluna - zaraz obok - siedzi nasz znajomy fryzjer Zoki Ma on zakład kilka metrów od naszej miejscówki i też jest...bardzo hippy, chociaż włosów nie ma Trochę o nim pisałam w mojej pierwszej relacji ...

To ten słynny fryzjer? Chyba w Komizy jest tylko jeden?
Nasz najmłodszy załogant się u niego strzygł

beatabm

nie ma to jak poranny spacer, nawet jeśli tylko wirtualny.
Choć powinien być nie na kawe a po chleb.
I nie o 10:30 Przecież to idzie paść z głodu do tej pory. Tu nawet zmęczenie podróżą nie jest wymówką

Eeee...tam, bez chleba spokojnie mogę żyć, ale bez kawy??
Wiesz, my jesteśmy nocnymi sowami - jemy w nocy, więc rano się nie chce, a poranek często zastaje nas na balkonie po nocnych spacerach - gdyby to był lipiec, to mogłabym powiedzieć,że jestem najwcześniej z rana spacerującą cromaniaczką - bo byłoby już jasno


travel

Pięknie pokazujesz Komižę , aż się nie mogę doczekać

Dzięki, Izo, Komiży będzie jeszcze bardzo dużo - i nocnej i za dnia.

A może w tym roku nie planujesz Visu ?

Ja??? Nie planuję??? 2 tygodnie u Vanji zarezerwowane


maslinka

Gdzie się podział Nepomuk Taka feta, żeby postawić pomnik, a teraz co? Ukradziony czy przeniesiony?

Rok temu we wrześniu jeszcze stał




Zapytałam jakiegoś lokalsa, który instalował tam nagłośnienie pod imprezę pewnego wieczora..Stwierdził,że nikt w Komiży nie rozumiał, po kiego on tam stanął Poza tym zawadzał wszystkim w tym miejscu - racja, też powiedziałam mężowi, że gdybym szła tam wieczorem "na pamięć" to mogłabym z nim wejść w kolizję
Ten facet mówił, że przenieśli Nepomuka do jakiegoś kościoła, ale nie wiedział którego, być może nawet do Visu. Ale mi nie chciało się jakoś szukać tego zacnego świętego Spróbuję namierzyć go we wrześniu

Fajne te nowe tabliczki. Molo Bonda jest też w Jelsie

Jak przetłumaczyłabyś Molo bonda? Translatory głupieją, gdy to wpisuję...

Igłą Pinii

Stęskniona byłam tych słonecznych widoków. Przywracają miłe dla oka i serca chwile, za którymi tak się tęskni.

Oj, tęskni się, tęskni


gusia-s

To ten słynny fryzjer? Chyba w Komizy jest tylko jeden?
Nasz najmłodszy załogant się u niego strzygł

Tak, to on, zvjezda komiskiego i światowego fryzjerstwa
Opisałam kiedyś w pierwszej relacji, jak mi Małża ostrzygł za " jedyne" 200Kn
Jest celebrytą ,poza tym chętnie uczestniczy w kolejnych Goulash Festivals

Nie będę rozkładał odcinka na czynniki pierwsze
Powiem tylko tyle
Dobrze,że jesteś z powrotem
Bo już się wszyscy martwili

Katerina napisał(a):Zapytałam jakiegoś lokalsa, który instalował tam nagłośnienie pod imprezę pewnego wieczora..Stwierdził,że nikt w Komiży nie rozumiał, po kiego on tam stanął Poza tym zawadzał wszystkim w tym miejscu - racja, też powiedziałam mężowi, że gdybym szła tam wieczorem "na pamięć" to mogłabym z nim wejść w kolizję

Miejsce może i nie najlepsze, ale nieładnie postąpili z Nepomukiem Najpierw go stawiają w obecności biskupa i innych oficjeli, a po roku im zawadza
No i co teraz będzie z przyjaźnią czesko-chorwacką?

Katerina napisał(a):Jak przetłumaczyłabyś Molo bonda? Translatory głupieją, gdy to wpisuję...

Poszperałam w słownikach i wychodzi na to, że molo to molo , a "bond" to... obligacja Molo obligacji brzmi nieco dziwnie, ale może być też tak, że to komiška/viška gwara, jak uvala Malo Trovna i chodzi o zupełnie inne słowo.