Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Jest bosko

... fakt, miejsce strzał w 10 ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):... miałem termometr nie dla ozdoby a w konkretnym celu. Nie ukrywam, że jego wskazanie mnie lekko zszokowało... niemal 28 stopni o poranku , czegoś takiego też jeszcze nigdy nie widziałem. Nic dziwnego że tak niesamowicie komfortowo wchodziło się wczoraj do wody...

Chyba pierwszy raz u Was czytam, że robisz pomiar temperatury wody Tak samo jak jak, jak jedziemy samochodem

kmichal napisał(a):... fakt, miejsce strzał w 10 ... ...

I do tego strzał w ciemno , przed wyjazdem nie mieliśmy pojęcia co zastaniemy... aż tak przygotowani do wyjazdu nie jesteśmy, chyba nie umiemy być... ale też nie widzimy aż takiej potrzeby bo zawsze jakoś można się dostosować do tego co się zastanie .

piekara114 napisał(a):Chyba pierwszy raz u Was czytam, że robisz pomiar temperatury wody Tak samo jak jak, jak jedziemy samochodem

O, to ewidentnie Ci to umknęło , bo od paru już lat wozimy ze sobą termometr w lodówce i gdy tylko nie zapomnę go ze sobą zabrać na plażę (a często jednak nie bierzemy) to temperaturę sprawdzam. Tym razem mierzyłem co najmniej kilka razy na każdej z wysp, na Tilos była najwyższa i w ogóle najwyższa jaką kiedykolwiek widziałem .

kulka53 napisał(a): nie widzimy aż takiej potrzeby bo zawsze jakoś można się dostosować do tego co się zastanie

Z zaplanowanymi w domu miejscami noclegowymi różnie bywa .
Nawet jeśli na miejscu jest tak, jak googlach, to droga dojazdowa w realu okazuje się czasem nie do pokonania (dla naszego auta, Wasze obecne i poprzednie takiego problemu nie ma/ją). A jeśli dojazd jest OK, to na miejscu okazuje się że... zrobiono płatny parking . Albo wiatr akurat jest z takiej strony, że nocleg w wybranej ślicznej zatoczce mógłby być koszmarem...
Jakieś plany oczywiście warto mieć, ale i tak wychodzi najczęściej inaczej, czasem nawet znacznie lepiej , tak jak w przypadku "zamiany" Plaki na Eristos

Życzymy Wam cudownego NR 2018, który przybliży osiągniecie "85"

Czy wasze autko ma napęd na cztery koła? Kiedyś pisałeś , ale ja takich rzeczy nie pamiętam. A mój mąż stoi mi nad głową i nie może uwierzyć, że nie daliście rady wyjechać z piachu.
Zapytaj- męczy mnie.
Przyznam,że nam też się taka sytuacja wydarzyła na plaży greckiej, na Pelopnezie. Ja kopałam i się śmiałam , ale mojemu małżonkowi nie było do śmiechu. Postanowienie wakacyjne - zawsze wozimy "saperkę" .
Pozdrawiam
Renata

dangol napisał(a):Z zaplanowanymi w domu miejscami noclegowymi różnie bywa .
Nawet jeśli na miejscu jest tak, jak googlach, to droga dojazdowa w realu okazuje się czasem nie do pokonania (dla naszego auta, Wasze obecne i poprzednie takiego problemu nie ma/ją). A jeśli dojazd jest OK, to na miejscu okazuje się że... zrobiono płatny parking . Albo wiatr akurat jest z takiej strony, że nocleg w wybranej ślicznej zatoczce mógłby być koszmarem...

W tej kwestii wydaje mi się, że rozumiemy się bardzo dobrze
Co prawda w Grecji bycie zaskoczonym płatnym parkingiem wydaje się niemal jak science-fiction , to jednak w innych rejonach Europy południowej już tak dobrze nie jest, a wręcz przeciwnie-jest kiepsko . Ale już co do wiatru... tego można się zawsze i wszędzie, zwłaszcza na wyspach, spodziewać.
Z dojazdem też nie jest tak różowo , ale przy pewnej dozie zdrowego rozsądku i wypośrodkowaniu tego co by się czasem chciało a tego co można - raczej docieramy tam gdzie chcemy i gdzie warto.

dangol napisał(a):Jakieś plany oczywiście warto mieć, ale i tak wychodzi najczęściej inaczej, czasem nawet znacznie lepiej , tak jak w przypadku "zamiany" Plaki na Eristos

Tak, w tym przypadku wyszło o niebo lepiej

dangol napisał(a):Życzymy Wam cudownego NR 2018, który przybliży osiągniecie "85"

Bardzo dziękujemy
Mamy oczywiście nadzieję na powiększenie "dorobku", ale póki co planów nie ma... jeśli już to bardzo jak zwykle mgliste

Renatka66 napisał(a):Czy wasze autko ma napęd na cztery koła?

Nie, oczywiście że nie ma
Nie jestem zbytnio zorientowany, ale w tych rocznikach taka opcja nie była dostępna. Zdaje się że teraz, od pewnego czasu jakaś wersja Caddy (taka turystyczna) ma 4x4.
Na pewno by się przydało... ale tak zdecydowaliśmy, że większym priorytetem jest wygodne łóżko i parę innych udogodnień w Caddy niż 4x4 w Dusterze którego brałem wcześniej pod uwagę.
Nie daliśmy rady wyjechać bo... po prostu to był piach, auto jest ciężkie a opony na przednich, napędowych kołach łyse. Póki co trochę pojeździmy teraz na zimówkach a potem kupię jakieś całoroczne z bardziej terenowym bieżnikiem. W Skodzie różnica była znacząca. Zresztą... zobaczymy.
To było już któreś zakopanie... piąte czy szóste, już nie pamiętam. Najgorsze było pierwsze przed laty na plaży w Albanii, wtedy za wszelką cenę chciałem się wydostać, skutkiem czego auto ugrzęzło po podwozie. Gdyby nie pomoc rzeszy Albańczyków, nie wiem czy sami dalibyśmy radę. Poza tym mieliśmy kilka sytuacji gdy nie mogłem podjechać stromo pod górę po jakichś szutrowych wybojach (albo po błocie - Włochy, Rumunia) i też musieliśmy wszystkie bagaże wyciągać by auto odciążyć, a potem je wnosić.
Saperki nie mamy , używam rąk albo jakiejś deski

Pozdrawiam

18 września, poniedziałek c.d.

Z Eristos do Megalo Chorio nie jest daleko, może ze 3 kilometry, a może nawet nie tyle. Ale jeśli nie musimy, wolimy podjechać autem… dlatego po paru minutach kręcimy się już po tiloskiej stolicy w poszukiwaniu dobrego, zacienionego miejsca do pozostawienia auta. Wielkiego wyboru nie było, ale nam trafił się najlepszy z możliwych – blisko centrum i właśnie w cieniu.

Napisałem stolicy , bo niby takie miano Megalo Chorio posiada. Jednak Livadia z pewnością jest znacznie bardziej ożywioną i większą miejscowością. Mniejsza z tym… plan jest taki, by pospacerowawszy trochę odnaleźć drogę do Kastro i tam się udać.

Główna arteria przez centrum Megalo Chorio.

Szybko dochodzimy do kościoła w centrum miejscowości – Taxiarchis.















Nieopodal znajduje się muzeum, w którym można zobaczyć ekspozycję dotyczącą odnalezionych na Tilos w jednej z jaskiń pozostałości po żyjących tu niegdyś słoniach karłowatych…gdyby było otwarte, zapewne chętnie byśmy zajrzeli. Ale nie było .

W Megalo Chorio właściwie nie ma zbytnio co oglądać, dlatego niedługo potem zaczęliśmy się rozglądać którędy do Kastro. Zwykle w centrum takich miejscowości można się natknąć na wymalowane na murze strzałki albo powieszone drewniane tabliczki… zwykle, ale nie na Tilos . Nic takiego nie zauważyliśmy, zatem uznałem że po prostu pójdziemy do góry a droga „sama się znajdzie” .

Ktoś ma wyjątkowo dorodny ogródek

























Wszędzie ślepe uliczki…



Wyszliśmy ponad zabudowania. Góruje nad nimi kościół Panagias.





Upał bardzo dawał się we znaki. Było bezwietrznie, parno i potwornie gorąco, słońce przypiekało niemiłosiernie. Nawet nie mamy porządniejszego zdjęcia tego kościoła… o czymś to świadczy . Poza tym coraz bardziej denerwowałem się, że nie możemy odnaleźć właściwej drogi, sądziłem, że właśnie tędy trzeba iść, bo jeśli nie, to którędy?

A ta ścieżka za kościołem nie wygląda zbyt dobrze .



Wróciliśmy niżej, nie było wyjścia, trzeba było kogoś zapytać. Zagadnięte osoby dawały nam enigmatyczne znaki w postaci pokazania kierunku i żywiołowo nadawały po grecku , przynajmniej wiedzieliśmy że poszukiwana ścieżka jednak istnieje . Okazało się po kolejnej dłuższej chwili, że…wczoraj jechaliśmy obok niej wracając ze Skafi. Trudno jednak się dziwić, że nie zauważyliśmy, skoro drogowskaz leżał prawie na ziemi i wyglądał tak .



A sama ścieżka nie różniła się od setek innych kozich traktów .



No dobra… uzbrajamy się w masę samozaparcia, będzie potrzebne

c.d.n.

kulka53 napisał(a):drogowskaz leżał prawie na ziemi i wyglądał tak .

... dobrze, że dodatkowo sprayem go nie potraktowali ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):Trudno jednak się dziwić, że nie zauważyliśmy, skoro drogowskaz leżał prawie na ziemi i wyglądał tak .

Ciekawe, czy chociaż przewrócił się / został obalony we właściwą stronę

Udanego A. D. 2018

Brama nad główną arterią , okiennice i doniczki mają inny odcień niebieskiego niż zazwyczaj spotykany na Cykladach . Wiem, wiem to Dodekanez, ale też grecka wyspa i blisko Cyklad .

kulka53 napisał(a): Warunki na śniadanie mieliśmy wyśmienite .

Piękne miejsce

pzdr

Też tak myślę. I raczej trudno byłoby mi się z takiej miejscówki gdziekolwiek ruszyć.

PS.
Zajęło mi to trochę czasu, ale jestem w w końcu na bieżąco z relacją. I fajnie, że Luna daje radę, choć greckie bezdroża do łatwych nie należą

W końcu trochę czasu żeby nadgonić Waszą relację.

kulka53 napisał(a):Czyżbyś planował wypad na ferie?
Tilos pójdzie na pierwszy ogień więc jakby co, trochę damy radę pokazać
Chalki - jestem przekonany, że trafiłoby w Wasze gusta, może poza faktem braku fajnych plaż. Natomiast Simi, czy Rodos, to są miejsca które po prostu warto zobaczyć. Cieszę się, że zachęciliśmy do zaplanowania takiej podróży

Nieee na ferie nie , choć nie miałbym nic przeciwko temu, myślimy o końcu kwietnia. Natomiast co do Chalki, to niestety nie ma możliwości jej w jakiś sposób w nasz wyjazd wkomponować.

kulka53 napisał(a):.... Profitis Ilias, 653m. n.p.m. Wejścia na ten szczyt nie uwzględnia żadna z map, być może jest to zatem ambitne zadanie dla doświadczonych turystów… może w dawniejszych czasach byśmy się o to pokusili, jednak obecnie już takich celów sobie nie stawiamy.

No właśnie, ja też trochę szukałem i nigdzie nie znalazłem mapy ze szlakiem na ten szczyt. Widziałem filmik z wejścia na Youtube, ale filmik to nie mapa. Tu muszę przyznać, troszkę się zawiodłem na Was , liczyłem po cichu, że jednak spróbujecie go zdobyć.

kulka53 napisał(a):
Najeździliśmy się za to szutrami na innej z wrześniowych wysp, oj, dziesiątki kilometrów

Astypalea? W końcu z Tilos można stosunkowo łatwo się tam dostać.

kulka53 napisał(a):A przecież tuż obok jest tak pięknie...zatoka Tholos z podwójną, kolorową plażą.

Właśnie, Tholos, ciekawe czy tam byliście, na zdjęciach to super miejsce.


Na razie Tilos w Waszej relacji podoba mi się i to bardzo, a przecież do końca jeszcze dużo zostało. My zamierzamy zatrzymać się w okolicy Megalo Chorio i absolutnie nie zraża Mnie to, co napisałeś, że nie ma tam nic ciekawego, wręcz przeciwnie .

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.