Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Żegnaj Siros . Było naprawdę fajnie, ale pewnie nigdy już tu nie wrócimy... no chyba że przejazdem





Mijamy znane miejsca.... Didymi z latarnią







Kościół Agios Antonios na północ od stolicy, to pod nim chcieliśmy spać pierwszej nocy



Latarnia przyciąga wzrok bardziej



Zabudowania plaży na Didymi





Jeszcze jedna zatoczka

Azolimnos





W oddali Tinos i Exobourgo



Ermoupoli też coraz dalej















Warto było tu przypłynąć



I mapka przejazdu na Siros:



A - plaża Delfini
B - stacja benzynowa
C - cmentarz
D - port

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Ostatnie spojrzenie na Siros, na Ermoupoli.

... muszę jeszcze raz to napisać, ale zarówno z lądu jak i z morza stolica wygląda fantastycznie ... ...

kulka53 napisał(a):Zabudowania plaży na Didymi

... ale ją zabudowali, jak tak można ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a): następne wysepki będą (tak mi się wydaje) przynajmniej tak ładne i ciekawe jak Siros, a nawet bardziej

Już nie mogę się doczekać .

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):Ostatnie spojrzenie na Siros, na Ermoupoli.

... muszę jeszcze raz to napisać, ale zarówno z lądu jak i z morza stolica wygląda fantastycznie ... ...

Nam też bardzo podobał się ten widok. Już wtedy, po zmroku, gdy widzieliśmy go po raz pierwszy płynąc 2 lata temu na Naxos, zrobił na nas wielkie wrażenie. Dlatego tym fajniej, że mogliśmy pobyć sobie trochę na Siros

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):Zabudowania plaży na Didymi

... ale ją zabudowali, jak tak można ... ...

Prawda?
Nawet mikro wysepki zabudowują... niedługo nie będzie po co jechać do tej Grecji

dangol napisał(a):

kulka53 napisał(a): następne wysepki będą (tak mi się wydaje) przynajmniej tak ładne i ciekawe jak Siros, a nawet bardziej

Już nie mogę się doczekać .

Wszystko w swoim czasie... ale TA wysepka już tuż, tuż, prom nie płynie zbyt długo

Z wody stolica na zoomie naprawdę zachęcająco wygląda !

tony montana napisał(a):Z wody stolica na zoomie naprawdę zachęcająco wygląda !

Nie ma to jak długie zoomy
Zachęcić można i pozwiedzać nie męcząco czasami

16 września, środa c.d.

Płyniemy. Wieje, niezbyt mocno, co prawda na morzu są wielkie fale i białe grzywy na ich szczytach, ale wiatr zdaje się nieco cichnąć. Na promie, starej i wolnej jednostce, atmosfera typowa dla takich podróży , leniwe spacery z jednej strony promu na drugą, jedzenie, kwitnie czytelnictwo. Lubimy to... , ten spokój, tę niewiadomą kolejnego celu, zmiany pejzaży za burtą, obserwacje współtowarzyszy podróży. Ktoś powie, szkoda czasu, wszak można samolotem... można, ale po co?

Za burtą skała



Jakaś inna



Ta niższa, za to większa...



Jedna z płynących w większej grupie kobieta, Francuzka, zapytała mnie co to za wyspa. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie wiem, że być może jest to Serifopoula, wysepka którą pamiętam widzianą z Serifos. Nawiązaliśmy rozmowę, towarzystwo starszych Francuzów płynęło na 4 dni na Serifos właśnie, potem 4 dni na Sifnos, a potem 4 na Milos.... całkiem fajne wakacje . Dłuższą chwilę trwała wymiana zdań, z ciekawości zapytałem, czy moje rozmówczynie rozróżniają słowiańskie języki od siebie, wszak dla nas nie jest problemem wiedzieć który język jest francuski, który hiszpański, portugalski czy włoski. One nie miały pojęcia... poprosiły bym powiedział parę zdań po polsku i po rosyjsku, było im wszystko jedno, dla nich brzmiały tak samo .

A górzysta, surowa Serifos coraz bliżej

Który to już raz płyniemy u jej brzegów? Trzeci, czwarty? Jednak czwarty

Widać tę ładną cypelkową plażę z kapliczką Agios Sostis



Położenie Chory niezmiennie robi wrażenie







Zatoczka u wejścia do portu







Połaziliśmy pod tymi kapliczkami





Na nabrzeżu trochę ludzi jest, jednak nie wydają się zainteresowani naszym promem







No cóż, wybrali podróż HighSpeedem do Pireusu

Z Serifos do Sifnos jest całkiem blisko. U sifnoskich brzegów też już nieraz byliśmy, z myślą, że moooże, kieeeeedyś.....No i proszę, zaraz będziemy wysiadać

Nie było trudno odnaleźć nasze auto



Rozmyślaliśmy gdzie by tu się udać na pierwszą noc. Rozważaliśmy skrajnie północną zatoczkę z malutką miejscowością Heronissos, ale ze względu na wciąż powiewający wiatr uznaliśmy, że lepiej będzie w miejscu teoretycznie najlepiej osłoniętym....

Hmmm, jesteśmy już na nowej wyspie, ale nie mamy żadnej mapki . Bo kto by się spodziewał, że się tutaj znajdziemy... przyjechaliśmy nieprzygotowani .Jednak jest na to sposób – zatrzymałem się przy pierwszej czynnej agencji promowo-wypożyczalniowo-apartamentowej (jest ich kilka w sifnoskim porcie-Kamares), Małgosia zaglądnęła do środka i wróciła z dwiema mapkami . Od razu nowa wyspa stała się mniej tajemnicza

Pomalutku wspinamy się niedługą drogą z Kamares do stolicy, Apollonii. Atmosfera schyłku wakacji widoczna także i tu, jadą pojedyncze samochody, jakiś motorek, nie ma dużego ruchu. Sifnos robi wrażenie od razu, po obu stronach doliny wznoszą się najwyższe pasma gór, sięgające ponad 500 m. n.p.m. Przed Apollonią skręcamy na południe kierując się do Vathi. Jest jeszcze jasno, ale wiele czasu przed zachodem słońca już nie mamy.

Pierwsze obrazki z Sifnos









Są błękitne kopułki kościołów, domki jak kostki cukru, są wiatraki... jest dobrze

Kawałek dalej w dole widać najbardziej znaną sifnoską plażę z najpopularniejszą miejscowością letniskową – Platis Gialos.







Monastyr Sto Vouno

Co widać jeszcze? Extra drogi . Po przejażdżkach na Siros tutaj czuję się jakbym jechał autostradami , jest szeroko, mniej kręto, jedzie się po prostu wygodniej.

No ale zjazd do Vathi jest mocno kręty... ciekawe czy będzie gdzie zostać tutaj na noc?

Nie wygląda to dobrze. Droga kończy się wielkim parkingiem w środku miejscowości. Niedużej, niemałej, w sam raz . Skoro dojechaliśmy, pójdźmy na spacer, rozejrzymy się, sprawdzimy co i jak.

Vathi jest idealne dla tych, którzy lubią na wakacjach mieszkać nad samym morzem . Nie ma tu drogi wzdłuż plaży, na plaży po prostu stoją domy, ocienione tamaryszkami tawerny...







Wśród kwiatów buszują koty





Czyżby Sifnos też była kocią wyspą?



Na to wygląda... było ich tu sporo

Spokojna, leniwa atmosfera schyłku gorącego dnia. Z plaży, ładniejszej i szerszej po południowej stronie zatoki schodzą ostatni plażowicze, zapełniają tawerniane stoliki. Nie, zdecydowanie nie ma tutaj tłumów, jest tak akurat, nie całkiem pusto, nie nazbyt głośno. Jest dobrze.

Szkoda, że nie dla nas , Vathi jest fajne, ale zostać tutaj nie będziemy mogli.

Tam chyba też nie bardzo mamy po co jechać – plaża Tsopos nie wygląda zbyt pusto



Trudno. Nie ma czasu i nie mają sensu dalsze poszukiwania. Nie musimy przecież spać nad samym morzem, ważne by było spokojnie i cicho.... coś sobie znajdziemy. Podjechałem sporo wyżej nad zatokę Vathi by tam zauważyć szutrówkę wiodącą jeszcze nieco wyżej. Był drogowskaz, to droga do zatoczki i plaży Fikiada, gdzieś dalej przechodząca w ścieżkę, ale tak daleko nie pojedziemy, nie trzeba. Zostaniemy przy ostrym zakręcie, w sporej zatoczce. Najwyższy czas.



Tak płynęliśmy:



Mapka przejazdu:



c.d.n.

kulka53 napisał(a):Rozmyślaliśmy gdzie by tu się udać na pierwszą noc. Rozważaliśmy skrajnie północną zatoczkę z malutką miejscowością Heronissos...

Mam nadzieję, że jednak Heronissos odwiedziliście, pamiętam to miejsce chyba z relacji MCR-a, bardzo mi się podobało.

Jeszcze o wcześniejszych odcinkach. Stolica Siros pomimo, że miasto zupełnie różne, choćby przez wielkość, od innych miasteczek na Cykladach, ale przynajmniej na Waszych zdjęciach, baaardzo widokowe. Pięknie je pokazaliście. Na pewno warto tam zawitać choć na jeden dzień.

Pozdrawiam i czekam na jeszcze.

Odwiedzanie tej relacji to największa przyjemność.

kulka53 napisał(a): Najwyższy czas.

Zdecydowanie.
Kolacyjka pewnie smakowała.

pzdr

Heronissos i Vathi… Gdy jakiś czas temu obczajałam Sifnos, właśnie te dwie zatoczki wydały mi się fajne dla volvo-sypialni. A tu okazuje się, że z Vathi nie byłoby łatwo… Tyle że my pewnie na jedną noc stanęlibyśmy na tym parkingu .