Małe i duże bałkańskie podróże :-)

mysza73 napisał(a):u mnie te główne wyjazdy na ten rok już dawno zaplanowane i opłacone ,
wczoraj przebąknęłam mężowi, że mam plan na następną zimę ,
jakoś tak dziwnie na mnie popatrzył .

A to nie wiem dlaczego
No chyba że ten plan go nie uwzględnia... męża znaczy się

Wiem, wiem, teraz to już prawie na walizkach siedzicie , ferie przecież wykorzystać trzeba

My oczywiście zarysy na wrzesień mamy... pewnie Włochy, ale to duży kraj więc gdzie dokładnie to trudno wyczuć. A coś ostatnio zaczął mi chodzić po głowie kraj taki jeszcze ciut większy , więc, kto wie jak się to skończy

DarCro napisał(a):Ładny ten księżyc na wodzie...

Fajnie, że zauważyłeś... mi się baaaardzo podoba

Vjetar napisał(a):Prawdziwy BlueLand.
A ta knajpa i stoliczek gdzie woda po kostkach chlapie bardzo przyjemny.

Blue w odcieniach wszelakich, z lekkimi domieszkami innych kolorów

A do takiej knajpki to najlepiej bez butów

Tak jak ktoś już wcześniej pisał, spacerek po Marpissie, super.
Co prawda nigdy na Paros nie byliśmy, ale kilka razy przybijaliśmy tam promem i zawsze na tej wyspie, nawet na początku maja, z promu wylewały się dosłownie tłumy ludzi, chyba na żadnej wyspie nie wysiadało ich tyle. Na Waszych zdjęciach kompletnie tych tłumów nie widać, bardzo dobrze zresztą. Czym dłużej trwa Wasz relacja tym bardziej nie mogę się już doczekać 30 kwietnia.

Pozdrawiam

KOL napisał(a):...

Staramy się zawsze robić fotki "bezludziowe" , ale na Paros rzeczywiście nie było to trudne . To co prawda już druga połowa września, ale ludzi na plażach i w ogóle wszędzie było dużo mniej niż można się było spodziewać. W tym samym okresie na Mykonos było znacznie gorzej, wydaje mi się też, że więcej turystów było na Naxos.
A wylewające się z promów ludzkie potoki z początku przerażają , ale potem nieraz już okazało się, że nie jest tak źle. Najgorzej było chyba w Kavali, gdzie jakby Małgosia nie weszła na prom pierwsza i nie zajęła miejsc, to byśmy chyba na rozkładanych krzesełkach na korytarzu siedzieli . I wszyscy prawie wysiedli na Limnos, mimo to na wyspie - luz i sielanka .

Miejscowości na Paros były bardzo zadbane, widać efekt rozwoju turystyki i chyba stosunkowo wysoką zamożność mieszkańców. Marpissa nie leży nad samym morzem i zapewne dlatego zachowała niezmieniony, niekomercyjny wygląd.

Relacja tym razem nawet dość sprawnie posuwa się do przodu, właściwie tydzień jeszcze został... ale dzięki niej czujemy się tak, jakbyśmy TAM byli cały czas .

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):u mnie te główne wyjazdy na ten rok już dawno zaplanowane i opłacone ,
wczoraj przebąknęłam mężowi, że mam plan na następną zimę ,
jakoś tak dziwnie na mnie popatrzył .

A to nie wiem dlaczego
No chyba że ten plan go nie uwzględnia... męża znaczy się

Nieeeeee no, został uwzględniony, przecież kierowcy będę potrzebować .

kulka53 napisał(a):Wiem, wiem, teraz to już prawie na walizkach siedzicie , ferie przecież wykorzystać trzeba

Co to za walizki ,
to bagaż podręczny .

kulka53 napisał(a):My oczywiście zarysy na wrzesień mamy... pewnie Włochy, ale to duży kraj więc gdzie dokładnie to trudno wyczuć. A coś ostatnio zaczął mi chodzić po głowie kraj taki jeszcze ciut większy , więc, kto wie jak się to skończy

Ooooooooooooo ,
znaczy będzie ciekawie .

kulka53 napisał(a):... właściwie tydzień jeszcze został...

Tylko
To muszę się pospieszyć, bo jeszcze przede mną skończycie.

pzdr

mysza73 napisał(a):Nieeeeee no, został uwzględniony, przecież kierowcy będę potrzebować .

To ja już wiem, dlaczego i ja jestem wciąż uwzględniany...

mysza73 napisał(a):to bagaż podręczny .

No fakt... wyszedł brak doświadczenia w podróżach bliskich niebu

mysza73 napisał(a):Ooooooooooooo ,
znaczy będzie ciekawie .

Uporam się z zeszłym rokiem, to zacznie się poważniejsze myślenie o tym obecnym
Na razie ustaliliśmy przynajmniej, że pojedziemy znów na miesiąc

longtom napisał(a):

kulka53 napisał(a):... właściwie tydzień jeszcze został...

Tylko
To muszę się pospieszyć, bo jeszcze przede mną skończycie.

No, może troszkę więcej... no i powrót.
Ale zdecydowanie widać światełko w tym relacyjnym tunelu , myślę że do połowy, góra końca lutego damy radę
Sporo później zaczęliśmy, a jako, że nie ociągasz się zbytnio, chyba nie mamy większych szans

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Nieeeeee no, został uwzględniony, przecież kierowcy będę potrzebować .

To ja już wiem, dlaczego i ja jestem wciąż uwzględniany...

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):to bagaż podręczny .

No fakt... wyszedł brak doświadczenia w podróżach bliskich niebu

Nie ma to jak stary dobry Jeep, wszystko mogę do niego zapakować .

kulka53 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ooooooooooooo ,
znaczy będzie ciekawie .

Uporam się z zeszłym rokiem, to zacznie się poważniejsze myślenie o tym obecnym
Na razie ustaliliśmy przynajmniej, że pojedziemy znów na miesiąc

Dzięki temu macie spore pole manewru ,
tak więc planujcie, planujcie .

19 września, czwartek

Tym razem o świcie niebo było nieco zachmurzone... ale chyba nie ma czego żałować











Placyk ponad plażą Kalogeras nie był może idealnym miejscem na nocleg bo nawet i późnym wieczorem kilka razy pojawiał się jakiś pojazd, auto albo skuter, rozświetlając całkowite ciemności. Noc jednak minęła zupełnie spokojnie, a o poranku nadjechali się tylko panowie zajmujący się wywozem śmieci . Tak w ogóle z zainteresowaniem obserwowaliśmy proces ich zabierania... najpierw bowiem pojawił się samotny pan na skuterku który poprzesypywał zawartość kilku plażowych koszy do worków, które następnie zawiązał i pozostawił na parkingu. Po jakiejś półgodzinie przyjechała mini śmieciarka a w niej dwóch Greków spoglądających na nas z życzliwym zainteresowaniem . Porozwiązywali dopiero co przyniesione z plaży worki, zawartość jakby segregowali , część wrzucili na pakę a część zostawili i pojechali . Specyficzny sposób segregacji

Oświetlona nieśmiało przebijającym się przez cienkie chmury słońcem plaża prezentowała się dużo sympatyczniej niż wczoraj.

Ledwo ruszyliśmy, trzeba się było zatrzymać . Na „przedmieściach” wioski Marmara spodobał się nam stojący przy drodze podwójny kościółek.

















Jakbyśmy zapomnieli gdzie jesteśmy - Kyklades





Zbiórka przed odlotem do jeszcze cieplejszych krajów ?



A to dawny, niewielki monastyr nieopodal wioski

W „centrum” też chwilkę pospacerowaliśmy





Wolno stojące cykladzkie domy nie grzeszą pięknem architektury, ale prawie zawsze są elegancko odmalowane i ozdobione zielenią różnych roślin.





























3 etapy nowego życia greckiego wiatraka na przykładzie wioski Marmara

1.W ruinie



2. Na sprzedaż



3. Dom mieszkalny

Może kilometr od Marmara leży Prodromos, stara, ufortyfikowana osada rolnicza w której stoi otoczony murami obronnymi klasztor. Pospacerujmy i po niej

Połowa września minęła a bugenwille na Paros wciąż wspaniale kwitną







Różowe kwiaty bugenwilli to nic dziwnego, białe, pewnie też. Ale żeby na jednej roślinie





Zaraz za zabudowaniami ktoś wybudował nowe wiatraki... są nowe, ale może na miejscu całkiem już zrujnowanych?

Jeszcze parę fotek z Prodromos







Kolejny kościółek a przed nim specjalny stół do ucztowania... to nie pierwszy raz, gdy na Cykladach spotykamy się z takim obrazkiem



Nagle coś rusza się nad naszymi głowami... zamiast winogron - kotek







W końcu zeskoczył







Prawda że ładny zakątek?



I jeszcze jeden sympatyczny kotek











I w ten oto sposób, całkiem nieplanowany , pooglądaliśmy sobie jeszcze dwie paroskie osady. Wyspa zdecydowanie nie zachwyca krajobrazami, ale typowych cykladzkich miejscowości i budowli, na dodatek niemal tonących w zieleni i kwiatach jak widać tu nie brakuje

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Prawda że ładny zakątek?



c.d.n.

Prawda

... w końcu nie wytrzymałem ... od conajmniej trzech lat czytam ( w "ukryciu" ) Twoje relacje ale tak dłużej nie mogę - muszę się ujawnic bo zaraziłeś mnie Grecją ... jestem amatorem w odkrywaniu piękna Grecji ( jeden wyjazd 2013 i zwiedzanie Chalkidiki i okolic ) - w tym roku wakacje też planowane w Grecji i właśnie czytając Twoją kolejną relację zwątpiłem co wybrac ... do niedawna praktycznie 100% wydawała się Lefkada ale oglądając i czytając Twoje wspomnienia wakacyjne "zachorowałem" na Cyklady !!! ... mam teraz "ból głowy" z tym związany ale to bardzo przyjemny ból ...
... nie wiem czy mogę tutaj zapytac o kilka spraw związanych z wojażami po Cykladach czy lepiej założyc osobny temat ...
... czekam na c.d. relacji ... pozdrawiam ...