Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Ja również bardzo dziękuję ,
szkoda, że to koniec .

Ale przecież niedługo kolejna, choć tym razem niebałkańska podróż ,
zatem będę na nią czekać .

janusz.w. napisał(a):Jeżeli dotrzemy na Cyklady zapewne skorzystamy z Waszych doświadczeń wszak takie relacje są znacznie bardziej pomocne niż popularne przewodniki

Janusz doskonale wyraził to, co sama chciałam napisać... Mam tylko nadzieję, że "jeśli dotrzemy" wkrótce zmieni się "już tam jedziemy" , czego życzę Januszowi i sobie, ale także i Wam - przecież trochę Cyklad jeszcze zostało .

Piękna podróż, wspaniale opisana, zachwycająco zobrazowana . DZIĘKI za to wszystko

Dzięki za kolejną relację, pozwalają one jakoś "przetrwać" czas pomiędzy wyjazdami, a dodatkowo często stanowią inspirację przy planowaniu wakacji.

Pozdrawiam

Niesamowite co Danka z Grześkiem wyrabiają z tą aparaturą gazową. Spią w aucie, gotują niczym Makłowicz w plenerze. Jeszcze jak powiedzą, że bimber pędzą w podróży to skłonny jestem w to uwierzyć.

Dzięki za wycieczkę po Cykladach!
Zrobiliście to tak porządnie, że czuję, że już nie muszę tam jechać.
(Oczywiście pieniądze zaoszczędzone na promach prześlę Wam na konto. )

Zazdroszczę dwóch rzeczy: że swoją relację już zakończyliście (a ja jeszcze się trochę pomęczę), i że pojedziecie na kolejną wyprawę o wiele wcześniej niż mi się to uda.
Ale wybaczam.

Dziękuję za wspaniałą relację, pełną informacji, które okraszaliście pięknymi fotografiami. Jesteście poprostu zajebiści.
Troszkę zazdroszczę Wam tego co widzieliście, ale z drugiej strony to dzięki Wam również troszkę "pozwiedzałem" tej zimy.
Zyczę Wam więc kolejnych zrealizowanych marzeń;)

Dziękujemy Wam za tak miłe słowa, dzięki temu wiemy, że czas i wysiłek włożony w opisanie i pokazanie naszych wspomnień miał jakiś sens

Jacek S napisał(a):Jak zwykle kawał solidnej roboty - dzięki.
Może kiedyś skusimy się na Grecję bo widać, że warto.

Kiedyś, prędzej czy później, ale koniecznie. Naprawdę warto

janusz.w. napisał(a):Dzięki za rewelacyjną relację
Jeżeli dotrzemy na Cyklady zapewne skorzystamy z Waszych doświadczeń wszak takie relacje są znacznie bardziej pomocne niż popularne przewodniki

Akurat w tym przypadku, tj greckich wysp innych niż kilka najpopularniejszych, przewodniki bardzo wyraźnie przegrywają z opisami, czy stronami www które można znaleźć w sieci (często tworzonymi przez Niemców). Bardzo pomocne są też oficjalne lub półoficjalne strony danej wyspy .
Ponieważ poszukujemy informacji o jakichś ciekawych miejscach, dzikich plażach z możliwością na nich nocowania przed wyjazdem trzeba się troszkę z tymi stronami zaznajomić.
Z tego co widzę poważnie zabrałeś się za planowanie Cyklad . Fajnie, że jest nas coraz więcej

razpol napisał(a):Aż nie chce się wierzyć, że to już koniec..

Od paru dobrych miesięcy regularnie tu zaglądałem i od jakiegoś momentu miałem wrażenie, że ta relacja nigdy się nie skończy..

No ale, mówią, że wszystko co dobre...

Tak czy siak świetna relacja, świetne zdjęcia i zapewne świetne wakacje!

Może faktycznie można było odnieść wrażenie "nieskończoności" , wiem, ze trochę może zbyt szczegółowo opisujemy i pokazujemy niektóre miejsca czy dni, ale... tak już mamy
No a poza tym - to w końcu było aż 4 tygodnie
Wakacje były niezapomniane, znów byliśmy gdzieś dalej, zobaczyliśmy coś więcej... no ale tak jest właściwie za każdym razem

longtom napisał(a):To była, jak zawsze zresztą, bardzo ciekawa i inspirująca relacja.

Szkoda, że koniec.

W rewanżu mogę polecić.

"Tytuł niedostępny"
Może spróbuję w naszej nieocenionej wrocławskiej bibliotece?

mysza73 napisał(a):Ale przecież niedługo kolejna, choć tym razem niebałkańska podróż ,
zatem będę na nią czekać .

Taaaak, już całkiem niedługo... 2 miesiące z małym hakiem
Tyle, że powoli zaczyna do mnie docierać, że na to co chciałbym zobaczyć i gdzie być to i takiego greckiego miesiąca pewnie byłoby wiele za mało
Tak więc niewykluczone, że jeszcze parę majowych weekendów we Włoszech spędzimy
A po powrocie będziemy się spotykać w niebałkańskim wątku

dangol napisał(a):Mam tylko nadzieję, że "jeśli dotrzemy" wkrótce zmieni się "już tam jedziemy" , czego życzę Januszowi i sobie, ale także i Wam - przecież trochę Cyklad jeszcze zostało .

Piękna podróż, wspaniale opisana, zachwycająco zobrazowana . DZIĘKI za to wszystko

Cyklad faktycznie, zostało całkiem sporo....
Ale Grecja to kraj w wyspy wyjątkowo bogaty, jest tam też i Dodekanez, wyspy Północnoegejskie... jest co robić
Żeby zobaczyć wszystkie a na niektóre i wrócić, życia nie starczy, dlatego pewnie niektóre odpuścimy
Zresztą za bardzo nas ciągnie coraz dalej, wciąż gdzie indziej...

KOL napisał(a):Dzięki za kolejną relację, pozwalają one jakoś "przetrwać" czas pomiędzy wyjazdami, a dodatkowo często stanowią inspirację przy planowaniu wakacji.

Już może nie będę nawet wspominał kto był naszym głównym cykladzkim inspiratorem i dzięki komu odważyliśmy się na tę podróż
Nasze co prawda nie są tak szczegółowo dopięte na ostatni guzik , ale i tak jakoś staramy się dawać sobie radę i sprawiać, by mieć jak najlepsze wspomnienia z miejsc w których byliśmy pewnie tylko raz w życiu...

darek1 napisał(a):Niesamowite co Danka z Grześkiem wyrabiają z tą aparaturą gazową. Spią w aucie, gotują niczym Makłowicz w plenerze. Jeszcze jak powiedzą, że bimber pędzą w podróży to skłonny jestem w to uwierzyć.

Taaaak, Oni mają jakieś dziwne urządzenia
My mamy prosty i teoretycznie niezawodny zestaw: butla 2l + palnik.
Ale z jedzeniem jesteśmy po najmniejszej linii oporu, więc może wygląda jakbyśmy nie jedli wcale

Mimo to z bimbrem to nie tak do końca , przecież i my i Oni codziennie mamy na wakacjach jakiś niezły kawałek drogi do pokonania

DarCro napisał(a):Dzięki za wycieczkę po Cykladach!
Zrobiliście to tak porządnie, że czuję, że już nie muszę tam jechać.
(Oczywiście pieniądze zaoszczędzone na promach prześlę Wam na konto. )

No takiego komentarza się nie spodziewaliśmy
W założeniu nasze relacje mają przybliżać odwiedzane miejsca, ale też zachęcić do pójścia w nasze ślady, a nie rozleniwiać

Nie oczekiwaliśmy też takiej hojności.... w zupełności wystarczy, że towarzyszyłeś nam w tej podróży

DarCro napisał(a):Zazdroszczę dwóch rzeczy: że swoją relację już zakończyliście (a ja jeszcze się trochę pomęczę), i że pojedziecie na kolejną wyprawę o wiele wcześniej niż mi się to uda.
Ale wybaczam.

Pisanie jest męczące, to nie ulega wątpliwości.
Ale w Twoim przypadku efekt jest naprawdę powalający... więc jak możesz, pomęcz się trochę szybciej
Co do kolejnej wyprawy, nie powiem żebyśmy już na walizkach siedzieli, ale myślami już właściwie gdzieś tam na południu jesteśmy i palcami po mapach wodzimy...

wawerek napisał(a):Dziękuję za wspaniałą relację, pełną informacji, które okraszaliście pięknymi fotografiami. Jesteście poprostu zajebiści.

wawerek napisał(a):Troszkę zazdroszczę Wam tego co widzieliście, ale z drugiej strony to dzięki Wam również troszkę "pozwiedzałem" tej zimy.
Zyczę Wam więc kolejnych zrealizowanych marzeń;)

Wiem, że i Ty całkiem sporo widziałeś i też trochę zazdroszczę, rzecz jasna pozytywnie
Ważne by mieć w sobie ciekawość do odkrywania dla siebie wciąż czegoś nowego...
Do tego odrobinę samozaparcia, odrobinę środków, nieco odwagi i realizacja marzeń stoi otworem
Dzięki

Pozdrawiamy

No cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy

kulka53 napisał(a):

longtom napisał(a):To była, jak zawsze zresztą, bardzo ciekawa i inspirująca relacja.

Szkoda, że koniec.

W rewanżu mogę polecić.

"Tytuł niedostępny"
Może spróbuję w naszej nieocenionej wrocławskiej bibliotece?

Albo tu

babeczka napisał(a):No cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy

Kończy się, kończy... taka kolej rzeczy
Ale każdy koniec może być początkiem
I tak mam nadzieję będzie tym razem
Że już za parę dni, za dni parę.... zobaczymy się w kolejnej, włoskiej opowieści

longtom napisał(a):Albo tu

Małgosia z natury jest dość powolna, ale gdy trzeba, działa błyskawicznie:)
Już zamówiona
Dzięki za podpowiedź

Zawsze na zakończenie naszych relacji pojawia się kilka słów podsumowania, tym razem nie może więc być inaczej .

Podczas spędzonego niemal w całości w Grecji września 2012 przejechaliśmy 5800 km (w samej Grecji około 2800 km). Warty odnotowania jest fakt, że było to aż o około 500 km mniej niż podczas 3 tygodni września 2011. Niestety, koszty nie chciały być mniejsze (wręcz przeciwnie ) i wyniosły 6300 zł, w tym:

- paliwo – ok. 2800 zł
- noclegi – tradycyjnie już równe 0 zł
- przeprawy promowe – ok. 2000 zł
- opłaty drogowe – ok. 200 zł (autostrada w Serbii, Macedonii, Grecji, most Rio-Antirio)
- jedzenie – ok. 800 zł
- atrakcje turystyczne itp – ok. 500 zł

Był to nasz zdecydowanie najdroższy w historii wyjazd (choć gdyby wziąć pod uwagę kradzież wszystkich przeznaczonych na wrzesień pieniędzy, to zeszłoroczny był jeszcze znacznie droższy ) . Niestety, cena benzyny w Grecji nie jest niska, a spalanie Skody jakby trochę „z wiekiem” wzrosło. Okazało się, że im dłużej przebywamy na wyspach, tym mniej przejeżdżamy kilometrów , nawet zaglądając w wiele zakamarków. Zważywszy, że podczas zwiedzania wysp Skoda zużywa około 10 l/100 km , trudno się jednak dziwić ogólnemu kosztowi benzyny. W tym roku na wyspach przejechaliśmy łącznie około 1000 km, w tym:

- na Milos i Kimolos – ok. 450 km
- na Mykonos – ok. 200 km
- na Tinos – ok. 350 km

Był to nasz najdłuższy wyjazd ze wszystkich jakie kiedykolwiek odbyliśmy. W sumie w podróży byliśmy 30 dni, spędzając w samochodzie 29 nocy.

Grecja, a także Cyklady potwierdziły, że znakomicie nadają się do wrześniowego podróżowania na dziko. Bez większego problemu można znaleźć mniej lub bardziej intymne miejsce na spędzenie nocy, jedynym czynnikiem czasami utrudniającym wyspiarskie życie był niestety silny wiatr i wtedy trzeba było szukać miejsca może mniej odpowiedniego, za to dającego przed nim ochronę. Nie ma tam większych kłopotów z dostępem do wody niezbędnej w tego typu spędzaniu czasu.

Rewelacyjną sprawą było to, że podczas całego tego miesiąca pogoda była wręcz wymarzona . Deszcz towarzyszył nam jedynie podczas podróży na południe, mniej więcej do połowy Węgier oraz podczas powrotu, mniej więcej od przekroczenia polskiej granicy. Poza tym – prawie non stop piękne słońce i temperatury nie spadające w ciągu dnia poniżej 25 stopni, a podczas nocy poniżej 18. Pod tym względem były to zdecydowanie najlepsze wakacje z 9 wrześniowych, spędzonych od 2004 co roku na Bałkanach

Parę słów na temat Cyklad...
Potwierdziło się to, co znaliśmy już z Chorwacji, a właściwie z kilku jej wysp na których mieliśmy okazję być. Każda z nich była na swój sposób odmienna od pozostałych, i to samo zaobserwowaliśmy na Cykladach. Wyspy różnią się między sobą nie tylko ze względu na zagospodarowanie turystyczne, ale też na ukształtowanie powierzchni, ilość i jakość plaż, występowanie źródeł wody (w związku z tym porastającą roślinność), oraz, co też ma duże znaczenie, swą historią która ma odzwierciedlenie w tradycji i architekturze. Co ciekawe, to właśnie Tinos była swym wyglądem najbardziej zbliżona do naszych wcześniejszych wyobrażeń o Cykladach, mimo tego, że jej nowoczesna stolica równie dobrze mogłaby się znajdować gdzieś w Epirze albo na Peloponezie.

To teraz jeszcze parę miejsc, które podczas tych wakacji podobały się nam najbardziej, lub też były największym pozytywnym zaskoczeniem .

Na Peloponezie:
- przejazd kolejką Diakofto-Kalavrita
- monastyr Mega Spilaio i okolice
- wioska Stemnitsa i leżący nieopodal monastyr Prodromou
- ruiny antycznego Messene

Na Milos:
- katakumby
- wioska Klima
- Sarakiniko (chyba największy hit całego wyjazdu )
- plaże Agios Ioannis
- widoki z najwyższego szczytu wyspy

Na Kimolos
- plaża Prassa
- Skiadi i widoki wewnątrz wyspy

Na Mykonos:
- miasto Mykonos
- wycieczka na Delos

Na Tinos:
- Isternia
- Pyrgos i okolice
- Exombourgo i krajobrazy wyspy
- monastyr Kechrovouniou
- plaża Pachia Ammos

Dla porządku, miejsca, po których spodziewaliśmy się nieco więcej

- peloponeska Jaskinia Jezior
- monastyr Agia Lavra (Peloponez)
- ruiny antycznego Tirynsu
- plaża Aliki na Kimolos

Kolejna , wspaniała relacja dobiegła końca .
Trochę szkoda , ale jak sam Pawle napisałeś - każdy koniec jest początkiem czegoś nowego .
Podobnie jak Danusi , Twoja ( Wasza ) relacja sprawiła mi wielką przyjemność i dostarczyła wielu wskazówek dotyczących planowania trasy naszego , odłożonego z różnych względów na "kiedyś" wyjazdu w tamte rejony .

Bardzo Wam dziękuję za możliwość wirtualnego wędrowania po nieznanych mi jeszcze ścieżkach i życzę kolejnych wspaniałych wakacji


Pozdrawiam
Piotr

Drogi kolego Kulka życie jest krótkie. Jak Was z Lidią stać finansowo to trzeba korzystać z niego pełnymi garściami. Tylko Wam można pozazdrościć. Pozdrawiam mniej mobilny i anty górski turysta Darek1.

Kulka wodna!!!
Już koniec?

Jestem nieustająco pełen wrażeń oglądając Wasze relacje i opisy.
Dziękuję za tą bogatą dawkę emocji.
Pozdrawiam.