Spanie w samochodzie ma także tę zaletę, ze w miejscach "wątpliwych" gdzie można by sie obawiać, ze ktoś przegoni, można po prostu odjechać (co prawda zdarzyło się nam to jedynie raz w całej historii nocowania w różnych dziwnych miejscach).
Co do Norwegii i Szwecji, gdybyście zapragnęli nieco chlodniejszych klimatów, to mogę podpowiedzieć kilka kierunków i miejsc po naszych kilku skandynawskich wyprawach (3 z nich wlasnie samochodowo-namiotowe). Faktycznie chłodna strefa ma tę wadę, że wieczorem zamiast miło podziwiać widoczki ma sie chęć na zaszycie sie w śpiworze, a i rankiem sie trudniej wstaje
A to własnie klimat (gorący) jest obecnie przedmiotem moich obaw - autko mamy raczej wiekowe i bez klimatyzacji, niestety plany zakupu nowszego poszly sobie na dłuższy spacer ;/ A ja bardzo źle znoszę gorąco, i przed podrózami dalej na południe niż rumuńskie góry i miasta we wrześniu zniechęcały mnie własnie obawy przed przegrzaniem (pt w namiocie gorąco, w aucie piekarnik ani miejsca na ochłodę). Ale widze, ze tak się da, co mnie zdecydowanie podnosi na duchu!
podziwiam wytrwałość w myciu sie w strumieniach, ja jednak wymiękam nieco, i wolę wode tak koło 25C minimum
a co do możliwosci pozyskania wody, czy poza źrodełkami, korzystaliscie np z kranów na stacjach benzynowych? Kranowka powinna byc bezpieczna. Ja mam z uwagi na zawód (ksywka nieprzypadkowa
a jak z językiem w Bułgarii? rosyjski jest źle widziany? angielskim jakoś idzie sie dogadać? a nasz polski "powoli i wyraźnie" nieco rozumieją? mnie przeraza wizja odczytywania napisów cyrylicą, jednak już zdążyłam zapomniec większość pisanego rosyjskiego, a i bulgarski pewnie też się w piśmie literek róznić może. W mowie rosyjski rozumiem zadowalająco, ciekawe czy na cos sie to przyda.
nasz wyjazd jest planowany w ostatnim tygodniu sierpnia, najwczesniej 20 sierpnia, ciekawe jakich temperatur można się wtedy w Bułgarii spodziewac.
A po poczytaniu Waszej relacji bułgarsko-rumuńsko-greckiej, polecialam patrzec na mape i szalony pomysł mi sie włączył zeby jednak na 2 dni zahaczyc o Grecje, skoro już tak blisko
jestem niezmiennie zafascynowana opowieściami z podróży, piszesz tak sugestywnie, ze , jak juz wiele osob na forum mowila, po prostu podrózuje sie z Wami
aaa, z ciekawostek, nas dopadło jakies dziwne zatrucie dokładnie w tym samym miejscu geograficznym Rumunii, i także plan o dzień nam się przesunął, ja miałam delikatne objawy, ale przyjaciólka z pary z nami podróżującej chorowała pełna dobę a dwie następne dochodziła do siebie. Hm, jakiś lokalny wirus/ bakteria???
pozdrowienia bardzo serdeczne
Agnieszka

.png)
.png)
.png)