Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Mnie z kolei rozczarował ostatnio wjazd kolejką pod Łomnicę.
Przy kasach okazało się, że bilety na wjazd na szczyt są ... ale za 6 godz.
Okazało się że rezerwuje się je już przez internet, a że byłem w wakacje ... wiadomo.
----------------------------------------------------------

To już koniec ... ??????
SZKODA.

Ślicznie dziękuję za tą część opowieści bałkańskich i wrażenia wzrokowe.
Musieliście przyjechać jak z WIELKIEJ PIELGRZYMKI PO ZIEMI ŚWIĘTEJ
... w końcu tyle świątyń ...

Czekam na kolejne przygody (helleńskie)
Gratuluję pomysłów, odwagi i wytrwałości.
Pokazujecie jak mało kto nieznane zakątki domowego kontynentu,
które chociaż tak blisko, tak bardzo są odległe przeciętnemu Polakowi,
okraszając je swoim doskonałym komentarzem.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ.

... A może jakiś bonusik ... ? (pogrzebcie no tam w fotkach).

PZDR.
... i życzę zdrowia do dalszych podróży (z resztą sobie sami poradzicie - jestem pewien)

Kulka napisał(a): cały odcinek Deva-Oradea jest w fatalnym stanie i nie polecam nikomu jazdy tamtędy.

Pamiętam, że ten właśnie odcinek rozpoczynał naszą krótką przygodę z Rumunią, pamiętam wielgachne koleiny wyrobione przez tiry, pamiętam dziury do środka ziemi i pamiętam, że stwierdziliśmy, że za rok na pewno inaczej się będzie jechało, bo zapewne drogę zaczną remontować

A poza tym dziękuję za umilanie jesienno - wiosennych dni rumuńskimi opowieściami


pozdrawiam

Na zakończenie jak zwykle kilka słów podsumowania

Podczas letniego wyjazdu do Rumunii w 2010 przejechaliśmy około 4900 km

Całkowity koszt wyjazdu to 1800 zł, w tym:
benzyna - 1200 zł
noclegi - 0 zł
jedzenie, zabrane z kraju i kupowane na miejscu - około 350 zł
pamiątki, bilety wstępu - około 250 zł

koszt dodatkowy, wymiana wentyla w tylnym kole i prostowanie zgiętych na rumuńskich dziurach felg - 70 zł


Rumunia to kraj którym można się zachwycić, w którym można się zakochać. To nieprawdopodobne jak wiele ma on do zaoferowania a jest przecież całkiem blisko. Sporo widzieliśmy, staraliśmy się zobaczyć podczas tych w sumie 3 tyg tam spędzonych, ale z pewnością i tak wiele nas ominęło. Gdyby jeszcze miała takie długie i piękne wybrzeże jak Grecja........... . Zdecydowanie możemy polecić odwiedzenie Rumunii tym, którym niestraszne wyboiste drogi, którzy lubią piesze wędrówki i zwiedzanie różnych zabytków.

Właściwie wszystkie prawie cele jakie założyliśmy przed wyjazdem udało się zrealizować, zobaczyliśmy drewniane kościoły Maramureszu, malowane cerkwie Bukowiny, wiele rumuńskich miast, troszkę pochodziliśmy po górach, wykąpaliśmy się w niezwykle gorącym Morzu Czarnym. Jedyny właściwie cel, którego nie udało się osiągnąć to wizyta w wyższych partiach gór Bucegi. Inne cele były bardziej w sferze marzeń niż realnych założeń, wiadomo było że nie starczy na to czasu.... tu mówię o Retezacie, Parangu czy miastach przy granicy z Węgrami.

Były w czasie tego wyjazdu chwile ogromnego zmęczenia spowodowanego upałem i dalekimi odcinkami, były chwile grozy jak podczas burzy pod Bucegami albo na zbyt trudnej dla naszego auta polnej drodze gdzieś z dala od turystycznych tras. Były obiady gotowane już po zmroku, rozbijanie namiotu już po ciemku, były chmary komarów na nadmorskiej plaży. Ale wróciliśmy bardzo zadowoleni, z nowymi doświadczeniami, w przekonaniu że nadszedł czas czas na zakup boxa dachowego i turystycznej lodówki. Jak pokazały kolejne tygodnie, oba zakupy sprawdziły się znakomicie znacznie ułatwiając i usprawniając naszą kolejną podróż.

Przez pewien czas rozważaliśmy powrót do Rumunii i w 2011, uznaliśmy jednak, że zrobimy sobie przerwę. Może jeszcze kiedyś...

---------------------------------------------------------------------

A co do suplementu....

Najpierw mapka całej przejechanej w 2010 trasy, oczywiście w dużym uproszczeniu



Te zdjęcia powinny znaleźć się w tym wątku pół roku temu , zrobiliśmy je dopiero niedawno...

Albańskie koszulki i czapeczki





A to ukłon w stronę cro.pl, na którym to forum minęło mi niedawno 5 lat od zarejestrowania , a 6 od momentu, gdy na nie natrafiłem szukając informacji przed wyjazdem do Czarnogóry w 2005.

Kulki patrzą w przyszłość




Dziękujemy Wam za miłe słowa i pozdrawiamy

Miło było z Wami wędrować Życzę następnych udanych wakacji, zakończonych oczywiście relacją !

Ładnie Wam tak w ... takich samych koszulkach.
(widać że zgrany zespolik)

Koszty - masakrycznie niskie !!!
cena noclegów - ODJAZD
... no i koszt wentylka i prostowania felg okazał się wcale nie mały w ogólnym zbiorze (całe 20% żarełka) - hihi.
GRATULACJE.

Mnie tylko nasuwa się taka wątpliwość - jak radzicie sobie sobie z prysznicem albo czymś w jego rodzaju, chociaż od czasu do czasu ? - CPN, naturalne (jezioro, rzeka), inne ?

Małgosiu , Pawle , dziękuję za wspaniałą relację z równie wspaniałej podróży

Trochę szkoda , że wakacje ( wyjazdy ) kończą się tak prędko , z drugiej strony mamy powód do powrotu na drogi Rumunii , by uzupełnić listę odwiedzonych wspaniałych , ciekawych miejsc i lepiej poznać ten zmieniający się piękny kraj .

Oradea , podobnie jak Cluj - Napoca to miasta godne osobnej uwagi , piękne i mające do zaoferowania bardzo dużo odrestaurowanych barokowych i secesyjnych zabytków , od których ciężko wzrok oderwać



Czekam na kolejną Waszą relację


Pozdrawiam
Piotr

Crayfish napisał(a):Musieliście przyjechać jak z WIELKIEJ PIELGRZYMKI PO ZIEMI ŚWIĘTEJ

Trochę tak... Chociaż muszę przyznać, że bardzo pociąga nas atmosfera prawosławnych klasztorów, tych autentycznych, żywych, nie turystycznych. Może dlatego będąc tam, nawet po tylu wizytach nie czuliśmy nimi przesytu

Tymona napisał(a):za rok na pewno inaczej się będzie jechało, bo zapewne drogę zaczną remontować

Niewątpliwie jechało się nam inaczej.... bo w przeciwnym kierunku .

Tymona napisał(a):umilanie jesienno - wiosennych dni rumuńskimi opowieściami

Od jesieni do wiosny i to późnej... wiem wiem, trochę za długo to trwało

babeczka napisał(a):Miło było z Wami wędrować

I nam było miło, że "po cichu", ale wytrwale nam towarzyszyłaś

Crayfish napisał(a):widać że zgrany zespolik

Jakby nie był zgrany, takie nie zawsze łatwe podróże byłyby jeszcze trudniejsze do przeprowadzenia...

Crayfish napisał(a):Koszty - masakrycznie niskie !!!

Poniekąd to zasługa dość ekonomicznego samochodu i dość ekonomicznej nim jazdy . Jeszcze bez boxa na dachu i po mało górzystym terenie liczę że potrzebował około 6l/100km. A i benzyna rok temu w Rumunii kosztowała poniżej 4zł/l

Crayfish napisał(a):jak radzicie sobie sobie z prysznicem albo czymś w jego rodzaju, chociaż od czasu do czasu ? - CPN, naturalne (jezioro, rzeka), inne ?

Nie od czasu do czasu, lecz codziennie, w takich temperaturach bez tego nie dałoby się przeżyć
Często starałem się wybierać miejsca na nocleg nad jakąś rzeką, zdarzyło się też jezioro. Woda zwykle nie jest za ciepła... ale po prostu lubię tę swobodę i kontakt z naturą. Jak takiego miejsca nie było, dołączałem do Małgosi która zwykle wybiera kąpiel w wygrzanej w samochodowym wnętrzu wodzie wiezionej w butelkach. Zawsze kilka na podróż bierzemy z domu, potem na bieżąco się ją uzupełnia z napotkanych źródeł, kranów, ujęć...

piotrf napisał(a):...

Dziękuję Piotrze za piękne podsumowanie...
Naprawdę długo się zastanawialiśmy czy nie pojechać do Rumunii jeszcze raz. Najbardziej żałujemy, że tak niewiele udało się nam poznać jej gór , nam wędrówki zabierają bardzo dużo czasu i woleliśmy go przeznaczyć na zwiedzanie. A nawet i teraz, przez 2 tyg zapewne udałoby się nam odwiedzić tylko parę pasm.
Niewykluczone, że jeszcze tam wrócimy, ale nie zarzekam się. Lubimy połączyć góry ze zwiedzaniem ale też i z pustymi nadmorskimi plażami, a o te w Rumunii niełatwo .
W każdym razie cieszę się, że odkryliśmy dla siebie chociaż fragmenciki tej ciekawej, przyjaznej, nieodległej nam krainy

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Albańskie koszulki i czapeczki

A w tle Muzeum Envera Hodży.

Dziekuję za miłą podróż po Rumunii. Cieszę się, że bakcyl działa.

Pozdrawiam,
Wojtek

kulka53 napisał(a):Właściwie wszystkie prawie cele jakie założyliśmy przed wyjazdem udało się zrealizować, zobaczyliśmy drewniane kościoły Maramureszu, malowane cerkwie Bukowiny, wiele rumuńskich miast, troszkę pochodziliśmy po górach, wykąpaliśmy się w niezwykle gorącym Morzu Czarnym.

... i dzięki relacji także ja tam "byłem" !

Dziękuję i pozdrawiam ... życząc dalszych super przygód na bałkańskim szlaku !

Mariusz

Teraz z czystym sumieniem można zacząć pisanie nowej relacji - plany, przygotowania, mapki...

Koszty bardzo przyjemne.


Pozdrawiam

Aha, mapka mi się nie otwiera niestety i wiele zdjęć z poprzedniej strony.

Tradycyjnie dziękuję za tradycyjnie świetną opowieść
...ile człowiek miejsc i zakamarków może zobaczyć nie ruszając się z domu...
Koszty jak zwykle...

pozdr

I ja dziękuję za ciekawą podróż po miejscach znanych i nieznanych.

Wasza relacja spowodowała, że wzrosła moja tęsknota za Maramureszem i wydawało się, że przerwany (byliśmy już za Satu Mare) i od kilku lat odkładany plan w końcu zrealizujemy w czerwcu. Nie uda się, niestety - znowu trzeba odłożyć, ale nie porzucić.

Do zobaczenia w Waszej kolejnej relacji

Pozdrawiam

Ja również cały czas byłam z Wami.
Szkoda,że to już koniec. Ale teraz wiem, gdzie pojadę na następne wakacje. Pozostaje mi tylko namówić męża , w końcu jego mama urodziła się na terenach Bukowiny.
I niech ktoś spróbuje powiedzieć, że aby podróżować trzeba mieć dużo kasy.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejną( chyba dopiero na jesień) relację.

Cóż napisać Kuleczki ,jak zwykle pięknie ,te albańskie koszulki na Was są prześliczne.
Jechałam tyle razy przez Rumunię do Bułgarii a teraz widzę ile opuściłam.
I można za małą kasę napawać się pięknem tego świata .

Luksusy mamy na co dzień .A sztuką jest właśnie wyruszyć w świat w ciemno ,i cieszyć się prawdziwą wolnością.

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):w tle Muzeum Envera Hodży.

Prawie jak..... bunkier

Bardzo, bardzo dziękujemy Wszystkim za miłe słowa.....

Dzięki temu wiemy, że czas i wysiłek włożony w pisanie relacji i w przygotowywanie zdjęć nie poszedł na marne

Bo wiadomo, że relację pisze się po części dla siebie by przypomnieć sobie i utrwalić te coraz bardziej w niepamięć ulatujące chwile, ale również w znacznej mierze i dla Was, dla tych, których nasze przeżycia zainteresują i którzy zechcą się czegoś nowego dowiedzieć, zobaczyć, a może też przypomnieć sobie coś, co widziało się kiedyś....

Co do kosztów, pisałem, że to zasługa w miarę ekonomicznego samochodu, ale oczywiście także kwestia noclegów "za free" na łonie natury. Gdyby doliczyć średnio chociażby 30 euro za każdy nocleg w innym miejscu koszty nie byłyby już tak atrakcyjne . A wakacje stacjonarne już zdecydowanie nas nie interesują.... No ale na szczęście tak nam te "dzikie" noclegi przypadły do gustu, ze teraz nie bardzo wyobrażam sobie inny sposób podróżowania i zwiedzania . Swoboda, i jak carnivalka słusznie napisała "prawdziwa wolność", jest fantastyczną sprawą, a dzięki temu możemy więcej przeznaczyć na paliwo i po prostu pojechać dalej... nawet czasem autostradą .

Renatko, fajnie że planujesz wybrać się do Rumunii, nie sądzę byś tego wakacyjnego wyboru żałowała....

Kolejny wyjazd mam nadzieję na przełomie lipca i sierpnia, potem tradycyjnie we wrześniu. Relacja, jeżeli będzie co opisywać, zapewne w październiku . I właśnie zdałem sobie sprawę, że w tym roku pisanie zajęło mi 8 miesięcy .

Ale dla takich Czytelników i towarzyszy podróży - zdecydowanie WARTO

Serdecznie pozdrawiamy
Małgosia i Paweł

PS. Jacku, z tymi zdjęciami to może było chwilowe zawirowanie... teraz jest już wszystko OK