Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Jacek S napisał(a):Skalna ścieżka - jakieś podejrzenia dokąd mogła prowadzić?

Tą ścieżką w jedną stronę szliśmy może pół godziny, no ale na pewno bez żadnego pośpiechu . W pewnym momencie po prostu się skończyła, w miejscu gdzie były niewielkie, chyba naturalne skalne groty, dalej nie sposób byłoby iść bez żadnego sprzętu. Sądzę, że ten mini szlak to dzieło mnichów zamieszkujących niegdyś monastyr, albo było ich zbyt dużo by mieścili się w budynkach klasztornych, albo szukali większego odosobnienia i postanowili zamieszkać "w ścianie" . Gdzieniegdzie było widać nawet pozostałości po kamiennych murkach, domyślam się, że były to ich małe, jednoosobowe cele.

Mimo że byliśmy znacznie niżej niż na punkcie widokowym z samego rana, i tak w dół było jeszcze nieźle daleko. Koryto rzeki było o tej porze roku całkiem wyschnięte, dopiero dalej, w końcowej części wąwozu znajduje się źródło z którego stale wypływa rzeka Voidomatis, dopływ Aoos. Dnem wąwozu prowadzi długodystansowy szlak, nawet widzieliśmy tam kilka drobnych ludzkich postaci, jednak nam bardziej atrakcyjne wydawało się podziwianie ścian wąwozu z góry niż z dołu .

Ale fakt, byliśmy naprawdę bardzo miło zaskoczeni tym, co zastaliśmy w tym greckim zakątku

Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Kanion rewelacja.

pzdr

Ta scieżka - to taki przedsmak Dolomitów albo doliny Ordesa w Pirenejach.

kulka53 napisał(a):W każdym razie, w przeciwieństwie do Franzowych ścieżek, nie jest tam potrzebny żaden sprzęt, co było oczywistą zaletą tego spaceru

Na Ordesę też żadnego sprzętu nie trzeba. Chociaż... buty by się przydały inne.

Jacek S napisał(a):Skalna ścieżka - jakieś podejrzenia dokąd mogła prowadzić? (niedokończone dzieło czy ściana "odpadła"?).

To ścieżka przez naturę stworzona.

Pozdrawiam,
Wojtek

longtom napisał(a):

Jacek S napisał(a):Kanion rewelacja.

Franz napisał(a):Ta scieżka - to taki przedsmak Dolomitów albo doliny Ordesa w Pirenejach.

O Dolmitach mam już jakieś pojęcie, ale zaistnienia tej pirenejskiej doliny na cro.pl nie mogę się doczekać . Ale też i czasu na nią mam jakby więcej
Buty....inne..... zapamiętałem

Franz napisał(a):To ścieżka przez naturę stworzona.

Mnisi pewnie trochę pomogli nabrać jej kształtów bardziej dostępnych dla zwykłych śmiertelników
Swoją drogą, mieszkać w grocie czy domku z kamieni na jej końcu, niegłupia sprawa

Pozdrawiam

Dzień jedenasty, 14 września c.d.

Jeszcze przed południem opuszczamy okolice Monodendri kierując się na Kapesovo. Po drodze mija się kamienne mosty noszące nazwy od nazwisk ich fundatorów, jest ich w okolicy całkiem sporo, kiedyś pełniły ważne funkcje transportowe, teraz są zapomniane i niekiedy trudno dostępne z poprowadzonych w inny sposób dróg.

Niektóre są malutkie:







inne całkiem spore i naprawdę piękne:







Obok starego mostu, przebiega teraz nowy, no właściwie to nowszy :

Zatrzymujemy się jeszcze nieopodal Kapesova, na skrzyżowaniu drogi do Vradeto:

Niestety, coraz bardziej psuje się pogoda, niebo zaciągnięte jest ciemnymi chmurami, chwilami pada z nich lekka mżawka. Decydujemy, że naszym ostatnim punktem programu w Zagori będzie wioska Czepelovo, do której mamy tylko kilka km. Również i tu zatrzymujemy się na chwilę by pospacerować wśród kamiennych domów i platanów. To stąd wychodzi najprostszy i najkrótszy szlak w góry Timfi, na ich najwyższy szczyt wg znaków idzie się tylko (czy aż ) 5 godzin.

Gdy wyjeżdżamy z Zagori kierując się na południowy zachód pada gęsta mżawka. Troszkę żal nam, że nie wybraliśmy się nigdzie wyżej w góry, ale tak naprawdę nie było to w ścisłym planie, no a już niesprzyjająca pogoda, chmury i deszcz, w pełni nas usprawiedliwia . Na pewno warto było tu zaglądnąć, to piękne i ciekawe tereny, bez problemu można by tu spędzić tydzień czasu i wcale się nie nudzić. Ale można też, jak my, pojeździć troszkę po krętych, dobrze oznaczonych, prowadzących raz w górę, raz w dół drogach by mieć pojęcie o kolejnym zakątku w który zagnała nas ciekawość .



c.d.n.

Malownicze te mosty i wioska ciekawa.

Interesujący ten zygzakowaty mur !

Cel jego budowy ? ... obronny ... graniczny ... inny ... to jaki ?
Tak się głośno zastanawiam !

Jak dobrze widzę ... to zaczyna się tak w 1/4 od góry i urywa na dole.
Ciekawe !


Pogoda to jednak Was (jak na razie), za bardzo nie rozpieszcza.



Pozdrawiam

mariusz-w napisał(a):Interesujący ten zygzakowaty mur !

Cel jego budowy ? ... obronny ... graniczny ... inny ... to jaki ?

Pewnie żeby kamienie na łeb nie leciały, jak tą zygzakowatą ścieżką kto schodzi ...

mariusz-w napisał(a):Interesujący ten zygzakowaty mur !

Ten mur, to zabezpieczenie starej, "przedsamochodowej" pieszej drogi do Vradeto. Właśnie mniej więcej takie dróżki, zwane kalderimi , wraz z pokazanymi wyżej mostami, łączyły przed wiekami wioski w Zagori.

weldon napisał(a):Pewnie żeby kamienie na łeb nie leciały, jak tą zygzakowatą ścieżką kto schodzi ...

No właśnie

mariusz-w napisał(a):Pogoda to jednak Was (jak na razie), za bardzo nie rozpieszcza.

No cóż, kolejny wrzesień na Bałkanach i kolejna kapryśna aura .
W sumie to była taka pogodowa "przeplatanka" była, bo i piękne dni już przecież mieliśmy, jak w Beracie czy w Butrincie

Pozdrawiam

Tak ... zrzuciłem - powiększyłem i widzę teraz, że tam ścieżka i murek oporowy.

Dlatego tak się zaczyna i urywa "dziwnie".

Chyba nie urywa, tylko przesuwa w prawą stronę poza kadr.

I na dole i na górze tak samo.

Patrzyłem na ten większy plan ... zdjęcie 5 w (poście) ... pierwsze z murkiem ...

... ale się nie upieram !

Sami nie widzieliśmy ani trochę więcej ani lepiej niż zobaczył aparat.

W górnej części murek nie różni się od łupkowych skałek.


W dolnej części świetnie widoczne są schodki z murkiem. Co się z nim dalej dzieje na zdjęciach nie widać i niestety nie zostało to sfotografowane


Gdybyśmy wyszli z auta z parasolem byłaby szansa na bardziej szczegółową dokumentację tego miejsca z murkiem