Korčula, Prigradica - czerwiec 2014

jackuc napisał(a):Daleko mi do Twojej poziomem

Eeeee tam ..........mnie się podoba bardziej twoja.
Zazdroszczę ci właśnie tych fotek z zatoczek i z góry.
No , ale wiesz , bez auta to "kozia dupa".

A to widzisz mamy na odwrót bo mi bardziej Twoja

No bez auta to dupa na miejscu. Gdzie jak gdzie, ale do Cro to słabo bez auta. Kiedyś czytałem czyjąś relację jak szli na piechotę od autobusu chyba na Bacve albo Pupnatską, masakra...

Vela Luka też nas nie zachwyciła...

A pogody nie zazdroszczę , ale co zrobić, bywa i tak.

Pozdrawiam i czekam na więcej, bo bardzo fajnie się czyta

przemo99 napisał(a):Przez tą relację nie mogę pracować:)

Nie można, nie można. Zajrzałam na chwilkę i musiałam przeczytać do ostatniej strony. Nie sposób się oderwać. Świetnie napisane, ładnie zilustrowane.
A papiery leżą i czekają I poczekają do poniedziałku bo po lekturze nastrój weekendowy mi się włączył .

Jacku drogi !
Z przykrością informuję, że dopiero teraz trafiłam na Twoją relację !
Ale tym większa przyjemność . "Przeleciałam" ją jednym tchem (tym bardziej, że ten ćwierćfinał Niemcy-Francja nudnawy jakiś .... ).
Z lenistwa czystego nie chce mi się cytować zdjęć, więc swoje refleksje zawrę w kilku pkt-ach:

1. Ja również tuż po powrocie z Chorwacji patrzę z zazdrością na tych co jeszcze przed ...
2. Również lubię drogę "tam" ...
3. W ubiegłym roku był u nas Orebicz, Korczula tylko na kilkugodzinny wypad ... ale zdjęć takich nie mam . Piękne Ci na nich kolorki wychodzą. A to, że pogodę miałeś delikatnie mówiąc zmienną powoduje większą ich różnorodność. Z przyjemnością "przewijam" każde z nich ....
4. Niecierpliwie czekam na jeszcze trochę ....

Dzięki wielkie za dobre słowo. Ja z kolei myślę o Peljesac w roku przyszłym, ale to bardzo wstępnie.
Na razie dociera do mnie coraz bardziej, że wróciliśmy i dopada depresja popowrotową

Jeszcze wycieczka na Bacvę + cosik jeszcze nas czeka zatem jeszcze trochę fotek będzie

Udanego weekendu dla wszystkich, jest boski wieczór

Ależ się rozpędziłeś Jacku! Cudnie się czyta, choć ta pogoda...
Będąc na wyspie dzień w dzień ślęczałam na accuweather (niestety - miał super sprawdzalność zwłaszcza w kwestii opadów i burz)... Paranoja. Przecież i tak nic to nie zmieniło...

Pisałeś, że mieliście tylko po jednej bluzie - u nas podobnie, z tym że ja 3 długie rękawy, ale zwłaszcza noce i wieczory były chłodne... Cieszyłam się, że z PL zabrałam kocyk, który ratował mi ciałko w przeciwieństwie do cienkiego prześcieradełka w apartmanie

I ja mam słabość do map - kilka miesięcy przed wyjazdem ślęczałam na google maps i mapkach korczulańskich, o których pisałeś, a zaraz po przyjeździe zakupiliśmy na miejscu mapy wyspy i miasta Ot... Taki jakiś mały fetysz

Wspominałeś o policji - dzień w dzień natykaliśmy się na nich na korczulańskich drogach - najczęściej przed Lumbardą, w okolicach świateł i między Pupnatem a Zrnovem. Widzieliśmy też, jak wystawiali mandaty za parkowanie w niedozwolonych miejscach.

jackuc napisał(a):Minimartini pewnie pokaże znacznie więcej z Grscicy jak już powróci, bo tam bazowali

Pokażę, pokażę - cudna oaza spokoju, genialne miejsce dla wędkarzy!


P.S. Pupnatska u Ciebie jaka... PUSTA My już widzieliśmy taką... prawie sezonową.

Pozdrav!

minimartini napisał(a):Ależ się rozpędziłeś Jacku! Cudnie się czyta, choć ta pogoda...
Będąc na wyspie dzień w dzień ślęczałam na accuweather (niestety - miał super sprawdzalność zwłaszcza w kwestii opadów i burz)... Paranoja. Przecież i tak nic to nie zmieniło...

Pisałeś, że mieliście tylko po jednej bluzie - u nas podobnie, z tym że ja 3 długie rękawy, ale zwłaszcza noce i wieczory były chłodne... Cieszyłam się, że z PL zabrałam kocyk, który ratował mi ciałko w przeciwieństwie do cienkiego prześcieradełka w apartmanie

I ja mam słabość do map - kilka miesięcy przed wyjazdem ślęczałam na google maps i mapkach korczulańskich, o których pisałeś, a zaraz po przyjeździe zakupiliśmy na miejscu mapy wyspy i miasta Ot... Taki jakiś mały fetysz

Pozdrav!

Tak sprawdzalność accu była dobrze ponad 90% więc moje załamanie było coraz większe...

Kilka nocy spalismy pod prześcieradłem i grubym kocem z szafy, na szczęście były ...

Tak mapy i planowanie to też mój fetysz

Moja relacja to marne wypociny w stosunku do relacji, którą mam nadzieję nasz uraczysz. Twoją poprzednią z Hvaru jestem zachwycony

A to SPRAWCA niepogody, przynajmniej gospodarz kilka razy napomknął o "cyklon" i chyba miał rację

Nadrobiłam zaległości, świetnie się czytało, mam nadzieję, że jeszcze dużo zdjęć będzie bo cudne są, cała relacja miód-malina

Sympatyczna relacja, przy już nieco mniej sympatycznej pogodzie Rzeczywiście fajnie się czyta i wracają wspomnienia.

Osobiście pamiętam Prigradicę jako miejscowość bardzo czyściutką z ładną plażą główną i nieco mniejszymi okolicznymi oraz nawet w sezonie z niewielką ilością turystów. Do tego codziennymi rejsami rano i wieczorem Krilo jeta

maslinka napisał(a):Vela Luka też nas nie zachwyciła...

Dziwna sprawa, ale mojej siostrze i szwagrowi, których w 2012 roku zabraliśmy na ich pierwsze chorwackie wakacje na Korčulę ( w tym roku jadą z nami po raz drugi ) Vela Luka podobała się bardzo, chyba bardziej niż Korčula. Czy to możliwe? Mnie z kolei również jakoś specjalnie nie urzekła, ale zjedliśmy tam raz dobry obiad, więc wspominam ją dobrze.

maniust napisał(a):

jackuc napisał(a):Daleko mi do Twojej poziomem

Eeeee tam ..........mnie się podoba bardziej twoja.

oj tam oj tam, mnie się podobają obie bardzo

2 tygodnie mnie nie było a tu już taaaka długa relacja.... chetnie poczytam

jackuc świetna relacja!! Dzięki za wiele pięknych zdjęć, zrobionych mimo niepogody, i fajną narrację. Twoje wskazówki przydadzą się kolejnym ,,zdobywcom" Korculi, m.inn. mnie Ruszam też do Prigradicy pierwszego sierpnia i chyba do tego samego apartmana, w którym byłeś. Czekam na c.d.

Nas też Vela Luka nie powaliła. Korcula wręcz odwrotnie
Super piszesz Fotki cudne. Czekam na więcej.