Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kajakiem dookoła Hvaru

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 23.08.2013 11:53

Witaj Agnieszko, na Hvarze byliśmy w tym roku tylko jeden dzień, ale coraz bardziej "dojrzewamy" do zakotwiczenia na tej wyspie na dłużej. :wink:

I do kupienia namiotu dojrzewamy....a kiedy już dojrzejemy , to będziesz pierwszą osobą do której zwrócę się z setką pytań dotyczących życia na kempingu.

Pozdrawiam serdecznie :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2013 12:05

Witaj, Iwona! Trzymam kciuki za "dojrzewanie" ;)

A teraz zapraszam na następny odcinek :)



3 sierpnia (sobota): Nowy kajak - nowe możliwości!

Pompujemy naszą jednostkę pływającą i przygotowujemy ją do pierwszego morskiego rejsu. Tak prezentuje się - jeszcze na campingu:

020552.jpg


Niesiemy kajak na pobliską plażę (przycampingowe skałki). Wodowanie ma miejsce w zatoczce Mina (na zdjęciu widać camping o tej samej nazwie):

021048.jpg


Pierwsze uderzenia wiosłem i od razu czujemy, czym nasz nowy zakup różni się od Challengera (poza tym, że ich nazwy podobnie brzmią, bo Sevylor to model Adventure; Adventure - Challenger, a jednak różnica jest! ;))

Przede wszystkim Sevylorek (jak go będziemy pieszczotliwie nazywać, przynajmniej do pewnego momentu... :evil: ) jest dużo szybszy, łatwiej sterowny i świetnie trzyma kształt na falach (nie zgina się na fali, tak jak Challenger). Nie zdarzyło się, żeby się kręcił w kółko, jak jego poprzednik ;)
Ładniej też wygląda, ale powiedzmy, że to już mniej istotna kwestia ;)

Naszym celem jest dzisiaj wysepka Zečevo położona naprzeciw campu we Vrboskiej, ale zakotwiczymy nie tylko tam.

Wypływamy na szersze wody. Jelsa widziana z "pokładu" (tam gdzie "zapalcowany" obiektyw ;)):

022801.jpg


i dzielnica Jelsy - Vitarnja:

023196.jpg


Jak widać, niektóre zdjęcia będą krzywe, inne z paluchem pośrodku :lol: Ale będę nabierać wprawy i fotki z następnej wyprawy poprawią się i będzie ich więcej. Za pierwszym razem przede wszystkim cieszyliśmy się nowym kajakiem i tym, jak szybko pływa :), a zapominaliśmy o robieniu zdjęć.

Pierwszy przystanek (nie żebyśmy byli zmęczeni ;), ale jeszcze w tym roku nie plażowaliśmy) wypada nam na półwyspie Glavica:

024320.jpg


Bardzo wygodne półki skalne, więc można tu komfortowo poleżeć :)

"Adwenczera" też wyciągamy na brzeg (wyjątkowo, zwykle zostawał na morzu), bo nie możemy znaleźć tu odpowiedniego kamienia na kotwicę.

025005.jpg


Widok na Vitarnję:

025379.jpg


Odpoczywamy, relaksujemy się... Jest pięknie! :D

Po jakimś czasie ciszę mąci głośny ryk z głośników. Płynie "Makarski Jadran" i gra "Makarenę" :lol: Szybko jednak znika nam z pola widzenia i możemy się dalej cieszyć plażowaniem i snurkowaniem :) Życie podwodne w tym miejscu nie jest, co prawda, rewelacyjne, ale coś tam udało nam się sfocić:

026461.jpg


W innych miejscach będzie pod wodą zdecydowanie piękniej.

Trochę lenistwa było, pora wrócić do pracy, czyli do wiosłowania! ;) Przyznam Wam się, że w tym temacie największą robotę odwala mój mąż :oops:, bo wiosłuje cały czas, a ja jednak robię... częste przerwy :mrgreen: Ale przecież ktoś musi robić zdjęcia ;) :D

Płyniemy w stronę Zečeva:

027751.jpg


Dopływamy do latarni morskiej i w tym momencie wysiadają baterie w naszej nowej kamerce (aparacie podwodnym) :(
A więc - zdjęcia z latarnią nie będzie :lol: A jednak mogłam dać taki tytuł ;) :mrgreen:

Na dnie torby mamy jednak stary aparat podwodny (pamiętacie "biedronkowego" Kodaka? ;)), który, odkąd mój mąż zanurkował z nim zbyt głęboko, podwodny już nie jest ;), natomiast nadaje się jeszcze do robienia zdjęć z kajaka, bo nie boi się wody aż tak, jak inne aparaty ;)

Dopływamy do brzegów Zečeva w miejscu, gdzie znajduje się jedyna zatoka na wyspie i gdzie na mapie mamy zaznaczone plaże. Niestety sporo tu jachtów i żaglówek, więc ostatecznie wybieramy miejsce przed uvalą, na średnio wygodnych skałkach (bardziej nadają się do siedzenia niż do leżenia):

029692.jpg


z widokiem na Glavicę i camping:

030091.jpg


Dowiadujemy się, że na plaży był Michael :lol: i to dosyć dawno temu :mrgreen::

030769.jpg


Nie zostajemy tu długo, bo to jednak niezbyt wygodne miejsce do plażowania. Poza tym burczy nam już w żołądkach, a z prowiantu zapakowaliśmy jedynie slanace. Płyniemy więc w miejsce, gdzie spodziewamy się zjeść palačinki - do zatoki Soline.

W tej uvali na pewno sami nie będziemy, bo jest ona opanowana przez czeskich kolonistów ;)

031584.jpg


Ale tym razem chodzi nam o palačinki :D Po odstaniu w kolejce ;), dostajemy je wreszcie. Pierwsze palačinki z czekoladą w tym roku smakują świetnie! :)

Nasza wyprawa kajakowa powoli dobiega końca. Okazuje się, że nie wiadomo kiedy zrobiło się późno i należałoby wracać. Pozostaje nam rejs powrotny do zatoczki Mina.

Pierwszą wycieczkę uznaliśmy za bardzo udaną, chociaż nie odkryliśmy, póki co, jakichś cudnych, odludnych plaż. Przetestowaliśmy natomiast Adwenczera i (również - póki co ;)) jesteśmy z niego zadowoleni :)

Wieczór spędzamy (o dziwo!) na campingu, planując jutrzejszą wyprawę kajakową:

033140.jpg


i zajadając się srdelami z grilla podczas "Ribarskoj večeri" ;), którą dzisiaj zorganizowano na campie :D

Muszę tu przyznać, że nie spodziewałam się niczego więcej jak dwóch ryb na grillu i stu osób w kolejce do tegoż grilla ;), a zostałam mile zaskoczona. Nie dość, że dla każdego było miejsce siedzące (stoliki z campingowej restauracji przeniesiono przed wejście do recepcji i w bezpośrednie pobliże grilla) i każdy otrzymał pokaźną porcję grillowanych sardynek z kruhem, to jeszcze oboje z mężem dostaliśmy dokładkę :D

Ryby były gratis, natomiast za piwo i wino trzeba było zapłacić, ale kosztowało tylko 10 kun, więc bardzo przyzwoicie :) Tu już po "spałaszowaniu" całego talerzyka ryb:

034807.jpg


Po pełnym wrażeń dniu i pysznej kolacji zasypiamy szybko. Jutro nowa przygoda! :D
Ostatnio edytowano 26.04.2020 18:10 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12168
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 23.08.2013 12:29

maslinka napisał(a):Pompujemy naszą jednostkę pływającą...


Ale super kajak :!: :D

maslinka napisał(a):Naszym celem jest dzisiaj wysepka Zečevo


Nasze Zečevo :!:

Ileż to razy pływaliśmy tam w zeszłym roku :!:

Ambitny rejs, jak na pierwszy raz.

maslinka napisał(a): Płynie "Makarski Jadran" i gra "Makarenę" ...


W zeszłym roku, jak mijał Zecevo, to zawsze Zorba leciała.
Zorbas na niego mówiliśmy. :)

pzdr :wink:
romuald22
zbanowany
Posty: 4865
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 23.08.2013 12:30

maslinka napisał(a):...
Matki Chrzestnej nie ma, a imię dostał dopiero, jak się "zepsuł"...

Nawet nie chcę znać tego imienia...
Choć miałbym parę pomysłów.
:wink: :)
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 23.08.2013 12:52

Pisz i wklejaj jak najwięcej!

10DDW


:oczko_usmiech: :boss: :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.08.2013 13:43

maslinka napisał(a):"Adwenczera" też wyciągamy na brzeg (wyjątkowo, zwykle zostawał na morzu), bo nie możemy znaleźć tu odpowiedniego kamienia na kotwicę.


Szczegółów wciąż nie znam (choć wiem co się stało w efekcie ale "spoilerował:" czy jak się to mówi nie będę :wink: ), ale przypuszczam że wyciągnięcie go z wody było przyczyną zmiany nazwy z "Sevylorek" na całkiem inną nam nieznaną :wink: .

Pozdrawiam.
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 23.08.2013 14:02

Interseal napisał(a):
maslinka napisał(a): W 2006 roku spacerowałem w Splicie po raz pierwszy i ostatni po starej rivie zanim zrobiono z niej to, co teraz tam jest...


Czyli pamięć mnie nie myli, że Riva kiedyś była ... inna ;-)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 23.08.2013 14:07

Maslinko, nadrobiłam zaległości. Ależ fajnie....

My 2 lata temu, gdy w dobytku pojawiła się przyczepa marzyliśmy o wczasach w Cro. Ale jak podsumowaliśmy koszty to ... padło na prywatny (cudownie zielony i cichy) sad w Darłówku...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2013 14:19

longtom napisał(a):Ambitny rejs, jak na pierwszy raz.

:)

Będą ambitniejsze! A co tam, pochwalę się od razu ;) Np. rejs dookoła Jerolima i Marinkovca (dwóch z Wysp Piekielnych czy też Żywicznych) :D



romuald22 napisał(a):Nawet nie chcę znać tego imienia...
Choć miałbym parę pomysłów.
:wink: :)

Hehe, jutro Cię wypytam ;)



ARTUR_KOLNICA napisał(a):Pisz i wklejaj jak najwięcej!

10DDW


:oczko_usmiech: :boss: :papa:

Artur, niestety muszę Cię rozczarować. Teraz będzie przerwa weekendowa, a później, na jakiś czas, tempo pisania spadnie. Niestety muszę trochę popracować i wykorzystać komputer do innych celów niż tylko cro.pla ;) Ale się postaram...



Interseal napisał(a):Szczegółów wciąż nie znam (choć wiem co się stało w efekcie ale "spoilerował:" czy jak się to mówi nie będę :wink: ), ale przypuszczam że wyciągnięcie go z wody było przyczyną zmiany nazwy z "Sevylorek" na całkiem inną nam nieznaną :wink: .

Trudno powiedzieć... Challengera wyciągaliśmy często i nic mu się przez 3 sezony nie stało, Sevylora - z rzadka. Tak czy inaczej, pływadło powinno być porządnie wykonane, odporne na warunki zewnętrzne, w tym zwiększenie przez temperaturę ciśnienia, a nie żeby trzeba było na nie bez przerwy uważać...

Zawiniło pewnie kilka rzeczy na raz (w tym napompowanie - oczywiście zgodnie z podziałką, jednak coś chyba z tą podziałką było nie teges...), z tym, że żadna z nich, mz, nie powinna była spowodować takiej "awarii".



mama_Kapiszonka napisał(a):My 2 lata temu, gdy w dobytku pojawiła się przyczepa marzyliśmy o wczasach w Cro. Ale jak podsumowaliśmy koszty to ... padło na prywatny (cudownie zielony i cichy) sad w Darłówku...[/color]

O prywatnym sadzie w Darłówku też można marzyć :D
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 23.08.2013 14:30

maslinka napisał(a):O prywatnym sadzie w Darłówku też można marzyć :D


Aż żal, że prywatny nie = nasz :-( I jak kiedyś Pana Bronka zabraknie, to wojsko zabiera działkę...
evil
Croentuzjasta
Posty: 318
Dołączył(a): 18.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) evil » 23.08.2013 20:00

Ten wzrok po spałaszowaniu rybek i browaru - bezcenny i mówi wszystko :lol:
husband
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 813
Dołączył(a): 24.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) husband » 23.08.2013 20:32

Wieczór spędzamy (o dziwo!) na campingu, planując jutrzejszą wyprawę kajakową:

Obrazek


Ale fajna fotka i to swiatło 8O Niczym Indiana Jones planujący swój kolejny wyjazd.

Dopełnieniem byłaby butelka Whisky do połowy upita stojąca na stole :wink:

Maslinka życzę dalszych miłych podbojów wyspy kajakiem :papa:
Elizasz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 518
Dołączył(a): 05.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Elizasz » 23.08.2013 20:35

maslinka napisał(a):Cześć Mariusz.
Wyspiarski klimat można jeszcze znaleźć na wielu hvarskich drogach ;) - choćby na "starej drodze" Stari Grad - Hvar czy na serpentynkach prowadzących do zatoki Velika Stiniva.



Oj, tu nie mogę się zgodzić-praktycznie cała "stara" droga aż pachnie nowością! Przeżyliśmy szok w tym roku, że na takim terenie są w stanie w ciągu roku położyć nowy asfalt! Choć zakrętów oczywiście nie wyprostowano :wink:

A Makarskiego Jadrana z piosenką "Ona tańczy dla mnie" słyszeliście?? :lol:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2013 21:14

evil napisał(a):Ten wzrok po spałaszowaniu rybek i browaru - bezcenny i mówi wszystko :lol:

A co na przykład? :twisted: ;)


husband napisał(a):Ale fajna fotka i to swiatło 8O Niczym Indiana Jones planujący swój kolejny wyjazd.

Nie była to ostatnia krucjata ;)


husband napisał(a):Dopełnieniem byłaby butelka Whisky do połowy upita stojąca na stole :wink:

Zdecydowanie wolę piwo :D


husband napisał(a):Maslinka życzę dalszych miłych podbojów wyspy kajakiem :papa:

Dzięki :D


Elizasz napisał(a):Oj, tu nie mogę się zgodzić-praktycznie cała "stara" droga aż pachnie nowością! Przeżyliśmy szok w tym roku, że na takim terenie są w stanie w ciągu roku położyć nowy asfalt! Choć zakrętów oczywiście nie wyprostowano :wink:

Też jechaliśmy "starą drogą" i jakoś nie kojarzę nowego asfaltu, ale być może byłam pod wrażeniem widoków z Napoleona i nie zwracałam uwagi ;)
Pauletta
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 138
Dołączył(a): 16.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pauletta » 24.08.2013 07:57

Coś czuję że to będzie bardzo fotogeniczna relacja. Czekam na cd. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kajakiem dookoła Hvaru - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone