Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Slawek_11 napisał(a):
Z doświadczenia swojego wiem że takie kuchnie najlepsze są w swoich krajach a reszta to nieudolna próba naśladowania, chociaż zdarzają się wyjątki - wyjątkowo PIZZA we Włoszech mi nie smakuje.

Slawek_11 napisał(a):Jest tyle fajnych knajp w PL z różną kuchnią świata, że zastanawiam się nad sensem jazdy do Chorwacji aby pozwiedzać knajpki. Z resztą ich kuchnia jest OK na jeden wyjazd ale przy dziesiątym robi się już lekko przejedzona.

Slawek_11 napisał(a):Jest tyle fajnych knajp w PL z różną kuchnią świata, że zastanawiam się nad sensem jazdy do Chorwacji aby pozwiedzać knajpki. Z resztą ich kuchnia jest OK na jeden wyjazd ale przy dziesiątym robi się już lekko przejedzona.

Pokaż mi chorwacką knajpkę w Krakowie
Jest jedna grecka.

Janusz Bajcer napisał(a):

sito_zabrze napisał(a):Nagle się okazało ze Janusz to jednak ukryty konobista

Jeśli tylko piwo można zaliczyć jako danie główne obiadowe, to kilka razy byłem konobistą.

Janusz, a jak jadłeś lody to byłeś lodarianem

Ja w Cro bede sie konobował jeśli w menu bedą :

Gołąbki jak u mamy
Pierogi jak u mamy
Rolada z kluskami i modro kapustą
Bigos
Fasolka po bretońsku
Schabowy
Żurek
Barszcz czerwony
Ogórkowa

itp, itd

krutom napisał(a):

Slawek_11 napisał(a):Jest tyle fajnych knajp w PL z różną kuchnią świata, że zastanawiam się nad sensem jazdy do Chorwacji aby pozwiedzać knajpki. Z resztą ich kuchnia jest OK na jeden wyjazd ale przy dziesiątym robi się już lekko przejedzona.

Pokaż mi chorwacką knajpkę w Krakowie
Jest jedna grecka.

We Wrocławiu palce lizać burgery z pljeskavicą
https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&pb= ... PXjUbgVgbN

sito_zabrze napisał(a):Ja w Cro bede sie konobował jeśli w menu bedą :

Gołąbki jak u mamy
Pierogi jak u mamy
Rolada z kluskami i modro kapustą
Bigos
Fasolka po bretońsku
Schabowy
Żurek
Barszcz czerwony
Ogórkowa

itp, itd

Kiedyś już pojawił się pomysł, aby polski turysta jadąc za granicę na wczasy miał zapewniony dostęp do polskiej kuchni.
Biura podróży miały to organizować.

Habanero napisał(a):...
We Wrocławiu palce lizać burgery z pljeskavicą
https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&pb= ... PXjUbgVgbN

Ale specjalnie na burgera do Wrocławia nie pojadę.
A zważywszy na to co ostatnio się dziej na A4 (wypadki) to czas dojazdu może być porównywalny do dojazdu do Cro.

krutom napisał(a):

Slawek_11 napisał(a):Jest tyle fajnych knajp w PL z różną kuchnią świata, że zastanawiam się nad sensem jazdy do Chorwacji aby pozwiedzać knajpki. Z resztą ich kuchnia jest OK na jeden wyjazd ale przy dziesiątym robi się już lekko przejedzona.

Pokaż mi chorwacką knajpkę w Krakowie
Jest jedna grecka.

My w Rybniku mamy chorwacką konobę

Gdzie?

Pääkäyttäjä napisał(a):

krutom napisał(a):

Slawek_11 napisał(a):Jest tyle fajnych knajp w PL z różną kuchnią świata, że zastanawiam się nad sensem jazdy do Chorwacji aby pozwiedzać knajpki. Z resztą ich kuchnia jest OK na jeden wyjazd ale przy dziesiątym robi się już lekko przejedzona.

Pokaż mi chorwacką knajpkę w Krakowie
Jest jedna grecka.

My w Rybniku mamy chorwacką konobę

Byś mógł zaprosić na jakie Cevapci

Za kazdym razem gdy napisze,lub opowiadam komus o naszych kosztach to nikt nie wierzy a my co roku jezdzimy i mamy to gdzies,nie biedujemy,nie jestesmy Januszami Janusz-bez obrazy i nie obchodzi mnie to co pisza inni.W tym roku mielismy goscia na apartmanie i byl w szoku stosunek cena-to co za to dostajesz.Do CRO jezdzimy po słońce,piekne morze i odpoczynek a nie rajd po konobach,jesli chodzi o ryby-lubi je tylko moja kobieta,reszta jestesmy miesni zwiedzanie z 2,5 latką to tez nie jest szczyt marzeń tym bardziej,że miejscowka 3 raz i podstawowe atrakcje zaliczone wczesniej Co do paliwa-bylismy BUSEM 3300km zrobione za 913pln ( przeliczałem litry z pln, kun,koron ćz i euro) spalanie wyszlo 10,9l,koszt 100km 27,7pln , jesli chodzi o wyliczenia dniówek tak sobie przyjelismy ok 200kn dziennie i duzo zostawalo przywiezlismy dla kazdego pamiatki,kilka litrów winka-ze sklepów ,Ożujsko i Karlovacko tez było W Czechach miejscówke mamy za free,wiec tylko przyjemności,mozna-mozna....Pamietam z 2 lata temu była relacja z podrozy kolegi passatem b4 na gazie,który Chorwacje zaliczyl ponizej 1000pln-wtedy na nim jezdzili,kilkanascie stron hejtow....... a klient fajnego tripa zaliczył.My lubimy jezdzic w ten sposób,a przez to w tym roku była Norwegia,Chorwacja a za tydzien znów Czechy...teraz znów mozecie komentowac o naszym biedowaniu pozdrawiam

Habanero napisał(a):We Wrocławiu palce lizać burgery z pljeskavicą
https://www.google.pl/maps/uv?hl=pl&pb= ... PXjUbgVgbN

Tak jest, jeden z lepszych food trucków we Wro. Dzisiaj znów skorzystam. Jak bedziecie, nawet przejazdem, we Wrocławiu to koniecznie spróbujcie
http://www.balkanburger.pl

Janusz Bajcer napisał(a):15 razy w Chorwacji - ani razu na obiedzie w konobie.

Szanuję, podziwiam i nie zgadzam się Ja na urlopie chcę odpocząć od WSZYSTKIEGO, nawet od gotowania, które lubię, moja luba też, ale musi mieć wenę. Śniadania robimy sobie sami, ja wstaję dużo wcześniej, więc kawa już czeka. Chociaż kilka razy wypiłem espresso z miejscowymi w lokalnej kafejce - wspaniałe uczucie, zwłaszcza, jak się widzi codziennie te same twarze, do tego piękne widoki - po prostu to lubię, w Polsce tego nie mam, przynajmniej w okolicy, której mieszkam, dlatego jadę do Chorwacji. Również w Czarnogórze i BiH nie mogłem odmówić sobie porannego espresso z miejscowymi. Co do obiadów a właściwie bardziej kolacji, byliśmy kilka razy, rachunki raz duży a kilka razy małe, w Czarnogórze śmieszne, dlatego tam częściej. Przygotowanie całej rodziny do restauracji nie zajmuje dużo, poza tym i tak trzeba odpocząć po intensywnym dniu plażowania lub zwiedzania. Raz zrobiliśmy sobie w mieszkaniu spaghetti a raz grilla wspólnie ze szwagrem i jego rodziną u niego na noclegu. Podsumowując, nie wyobrażam sobie codziennie na urlopie gotować, ale szanuję inne wybory.
Również wziąłem trochę piwa z Polski, nie uważam tego za dziadowanie, inna sprawa, że bardziej mi to piwo smakuje niż Karlovacko /bo to już niestety woda z Heinekena/, jeszcze Ożujsko jakoś daję radę, więc zamawiałem czy kupowałem w sklepie. Jedzenie na śniadania wziąłem trochę z Polski, bo również nie za bardzo smakują mi ichnie paczkowane wędliny, a nie miałem dojścia do "lepszego" sklepu, warzywa i owoce kupowałem na miejscu.
Cienka jest granica między dziadowaniem a oszczędzaniem, skoro szukamy noclegu taniej, omijamy autostrady, tankujemy poza nimi, wieziemy sobie z Polski piwo i jakieś przysmaki to moim zdaniem szukamy oszczędności. Dziadowaniem dla mnie jest kupowanie lodów - 3 porcje na raz bo kosztuje taniej niż 3 pojedyncze i Janusz z Grażyną tego loda jedzą wspólnie z Dżesiką

Janusz Bajcer napisał(a):15 razy w Chorwacji - ani razu na obiedzie w konobie.

Co kto lubi - ja do Chorwacji jeżdżę bardziej dla konob niż nawet dla Jadrana... No, ale że rybka lubi pływać...

mchrob napisał(a):Tak z ciekawostek przeglądając gazetki pod kątem świeżych ryb które często kupuję bo lubię je osobiście przyrządzać (ceny ryb w konobach są ogólnie znane).

Lidl chorwacki

lidl.JPG

Biedronka

biedronka.JPG

Rozumiem że ceny w konobach są wysokie ale dyskonty? Czemu aż taka różnica w cenie?

Przepraszam, a gdzie Ty tu widzisz różnicę w cenie

Inna sprawa, że tylko raz byłem w Chorwacji w miejscu, gdzie był Lidl (w Supetarze), normalnie są tylko konzumy i/lub studenace i/lub tommy. A jak już do tego lidla wszedłem, to poczułem się tak źle, tak jakbym był w Polsce, nie w Chorwacji (bo podobnie, jak to w lidlu), w dodatku w Polsce z początku lat 90. (bo ciemno i przaśnie). To ja już wolę płacić 100 Kn za kilo na targu i nie psuć sobie humoru w wakacje

no widzisz gertstary1,
ale tutaj są ludzie którzy lubią dużo zapłacić za obiad,za paliwo no bo nie będzie
zjeżdżał z autostrady,w ogóle jazda nie autostradą to nie teges,
lubią dużo zapłacić za cokolwiek,za apartmani 100-120E taniej sie nie da,podobno,
no bo jak taki JANUSZ mógłby zapłacić za zupkę parę zł jak można za nią zapłacić 12 zeta ?
oni są szczęśliwi jeśli dużo płaca,naprawdę ,to się także odnosi do innych dziedzin życia,
w sumie to jet normalne,
jak zapytasz
czy ktoś z nich przeznaczył coś "na biedne dzieci"
lub czy "wybudował" jakąś studnię w Afryce to lekka obraza,
no bo jak ? z jakiej racji?
ze trzy lata temu ktoś tutaj opisywał jak obserwował rodzinkę 2+2 rozkładali się
koło niego na plaży,mieli przygotowane przekąski dla dzieci,lody jedli po jednej kugli,
na obiad wracali do apartmani w trzeciej linii za 10E od osoby,
obiad przygotowywali sami pewnie z półproduktów przywiezionych z PL,
po dziesięciu dniach stwierdził że przez cały pobyt nie widział na plaży bardziej szczęśliwych
dzieci/rodziny,
nie uważam ze tak trzeba spędzać wakacje,
ale uważam że nie trzeba wydawać 12k aby wakacje były udane,
widać są Janusze i JANUSZE,
widać tacy jesteśmy,