II Wyjazd do Cro - Podgora 14-25.07.2013

Zdjęcia z aparatu podwodnego mają złe daty (nie zwracajcie na to uwagi)
Pozdrav.

Pewnie, że chcemy więcej zdjęć.
Fotek nigdy nie jest za dużo

Przyłączam się do czytania i oglądania

Jesteśmy!
DZIEŃ VI (19.07)

Dzisiaj dzień wyjazdowy
Tradycyjnie - wstaliśmy i zjedliśmy śniadanko.
Pojechaliśmy do Makarskiej z zamiarem przeprawienia się promem na wyspę Brač. (kilka zdjęć z Makarskiej) :




Podeszliśmy pod białą 'budkę' przypominającą kiosk, aby dowiedzieć się o kosztach związanych z przeprawą. Gdy to przeczytaliśmy wszyscy mieli takie same miny - . Taka przeprawa w dodatku w jedną stronę wyniosła by nas:
160 kn - samochód osobowy
30 kn - za jedną osobę (jechaliśmy w 4), więc 120 kn za 4 osoby, co daje
280 kn - w jedną stronę - 560 kn - w obie strony. Miny dalej bez zmian
Powiedzieliśmy stanowcze O NIE!!
Przespacerowaliśmy się Makarską promenadą i natrafiliśmy na wycieczkę na wyspę Hvar i Brač.
Jako, że chcieliśmy zobaczyć tą 'najpiękniejszą plażę w Chorwacji' podeszliśmy i dowiedzieliśmy się czegoś więcej.
Dziewczyny, które zajmowały się organizowaniem tych wycieczek, mówiły łamanym polskim.
250 kn - cena zawiera obiad i rzekomo rakiję lejącą się strumieniami.
Pomyśleliśmy OK! Zastanowimy się i zadzwonimy (relacja z wycieczki w dniu IX ).
Było strasznie gorąco, więc postanowiliśmy już wracać. Zajechaliśmy do Lidla:


Zrobiliśmy zakupy. Jadąc dalej pojechaliśmy jeszcze do Konzuma, żeby kupić chorwckie piwo Karlovačko:

Wróciliśmy do domu, rozpakowaliśmy zakupy, zjedliśmy coś i pojechaliśmy na plażę.
Tym razem Drašnice:



Było tak gorąco, że wytrzymać się nie dało. Poopalaliśmy się troszeczkę, wróciliśmy do domu i kolejnym celem była Stara Pogora - polecamy wszystkim wybranie się tam
Aby się tam dostać, należy skręcić w drogę przy stacji benzynowej. Będzie tam taki drogowskaz:

Potem serpentynami:

Aż ujrzycie kościół 'Wszystkich Świętych':
.
Przejechaliśmy się wąskimi uliczkami tego miasteczka, aż dotarliśmy do punktu widokowego:


Popodziwialiśmy piękną panoramę i cofnęliśmy się do kościółka:


Niestety na nasze nieszczęście był zamknięty.
Na kartce powieszonej na drzwiach, napisane było, że jest to zabytek i otwierany jest tylko we wtorki i czwartki, od czerwca do sierpnia w godzinach 9:00 - 12:00.
No niestety
Pochodziliśmy przy kościele i wróciliśmy do auta. Zjechaliśmy do Podgory, wróciliśmy do mieszkania, odpoczęliśmy i wyszliśmy do miasta, kupić pieczywo na kolację.
To tyle z dzisiaj.

Dobranoc!

Czekamy na dalszą relację a z mężusiem do Podgory jedziemy 1.09......hura!!!!

karin74 napisał(a):Czekamy na dalszą relację a z mężusiem do Podgory jedziemy 1.09......hura!!!!

Polecam, polecam

Ech...łezka się kręci w oku oglądając miejsca, w których parę tygodni temu byliśmy

Mocno spóźniona zasiadam wśród czytelników relacji. Czekam na zdjęcia lądowe i podwodne.

witam też się dołączam do relacji

Ja też dosiadam się do grona czytających. 7.09 wybieramy się do Podgory i interesuje mnie wszystko co dotyczy tego miejsca. Wprawdzie wahaliśmy się: Tucepi czy Podgora ? - po przeczytaniu dotychczasowych Twoich wpisów zapadła decyzja PODGORA!
A poza tym relacja krajanina... trzeba przeczytać

Dobrodošli
DZIEŃ VII (20.07)

Piszemy dalej
Budzimy się. Nikomu nie chce się wstawać... Ale cóż. Trzeba coś zjeść.
Po śniadaniu, kompletnie nie mieliśmy pomysłu na dzisiejszy dzień. Nikomu się nie chciało się iść na plaże, albo gdzieś jechać. Po prostu taki leniwy dzień. . Czas okropnie się dłużył, ale dalej nikt nie miał na nic ochoty. Koło godziny 15 zaczęły pojawiać się ciemne, deszczowe chmury. Będzie padało Ale no cóż, przez tyle dni słonecznych niech sobie chwilkę pokropi - pomyśleliśmy
Po chwili, tak lunęło, że aż nie mogliśmy uwierzyć
Oto kilka zdjęć:


Popadało tak około 20 minut, ładnie podlało wszystkie roślinki i słoneczko znowu pojawiło się na niebie
Już nie mogliśmy usiedzieć w miejscu z tych nudów
Wpadliśmy na pomysł, wieczornego wypadu do Tucepi.
Jako, że cały dzień siedzieliśmy w domu, od razu spakowaliśmy aparat i ruszyliśmy czym prędzej.
Oto kilka zdjęć z Tucepi:




To tyle z tego nudnego dnia
Za chwilkę kolejny (ciekawszy)

Niestety relacji dzisiaj nie będzie, bo jest jakiś problem ze zdjęciami
Będzie jutro
Pozdrav.
PS. Zadawajcie pytania na priv.

MrSiemaema napisał(a):Po chwili, tak lunęło, że aż nie mogliśmy uwierzyć

Oj tak! Pamiętam ten deszcz. Ni stąd ni zowąd luneło. Ludzie zaskoczeni na plaży, w wodzie Taka mała niespodzianka i dosłownie 20 minutowa odmiana Potwierdzam

Ok! Mam nadzieję, że teraz będą te zdjęcia
DZIEŃ VIII (21.07)

Kolejny dzień wyjazdowy.
Od kilku dni po głowach chodził nam Split. Nie mogliśmy się zdecydować kiedy odwiedzić to piękne miasto. Padło na niedzielę. Wstaliśmy wcześnie rano aby dotrzeć, na okolice 11 i zwiedzić miasto w miarę szybko (tak aby uniknąć upału).
Najpierw napiszę co zwiedzaliśmy, a potem dodam zdjęcia z podpisami (będzie dużo zdjęć).
Więc tak:
Wyjechaliśmy z domku ok. godziny 9. Przejeżdżając przez Omiš, zrobiliśmy kilka zdjęć (zdjęcia niżej).
Na 'Jadrance' było trochę tłoczno, zdarzały się też korki (szczególnie przed Splitem). W końcu dotarliśmy i pobłądziliśmy po Splicie w poszukiwaniu parkingu. Gdy znaleźliśmy okazało się, że znajdujemy się przy pałacu Dioklecjana, do którego udaliśmy się zaraz po zaparkowaniu. Nie zagłębialiśmy się w żadne płatne odcinki pałacu. Zeszliśmy do podziemi. Okazało się, że była tam kiedyś kanalizacja (faktycznie trochę śmierdziało ). Opuszczając pałac, poszliśmy do portu gdzie ujrzeliśmy wielki statek wycieczkowy (zdjęcia). Pospacerowaliśmy chwilkę i następnym przystankiem był niedzielny targ. Można było kupić ubrania i różne akcesoria, biżuterię, pamiątki, a także świeże owoce i warzywa (tańsze i lepsze niż w marketach). Po targu zagłębiliśmy się w wąskie uliczki Splitu. Znajdują się tam liczne bary i sklepy z pamiątkami, a także najstarsza pizzeria w Splicie. Mijały już prawie 3 godziny spacerowania, więc pomyśleliśmy, że będziemy już wracać.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć:



























Dzięki za uwagę

Hej dzięki za relację:) Split przeszedł mi koło nosa... Pocieszam się,że mi nie ucieknie,jeszcze go zwiedzimy...
Taki stragan starych rzeczy ....pobuszowałabym