Kiepura napisał(a):O tym, że został wybrany przez Katarzynę, bynajmniej nie dlatego, że był jej kochankiem tylko dlatego, że był bez charakteru i gołodupcem.
Pytałem czemu uważasz, ze stary, 75-letni Branicki uzależniony od Sasów albo Adam Czartoryski, który, mimo woli Katarzyny II, zrzekł się swojej kandydatury na rzecz Poniatowskiego byliby lepsi?
Kto, w sytuacji, kiedy Polska została doprowadzona do tego, że musi przeciwstawić się Rosia dysponującej 350 000 żołnierzy, Prusom 200 000, Austrii 280.000, armią około ok. 20 tysięczną byłby wg ciebie odpowiedniejszym kandydatem?
Prusy już od roku 1700 nalegały stale Rosję do rozbioru Polski, a królowie sascy poza rozkoszowaniem się przepychem i upiększaniem Drezna, nie mieli w stosunku do Polski żadnych innych uczuć ani celów. August III nawet w Polsce nie przebywał, pozostawiając ją na łasce magnaterii i liberum veto.
Kiepura napisał(a):O tym, że był zwykłym zdrajcą i to nie tylko dlatego, że przystąpił do Targowicy.
Nota bene brał udział w obradach Sejmu 4-letniego, który doprowadził do potężnych zmian ustrojowych, przyczynił die do rozwoju miast i mieszczaństwa (również Krakowa), zlikwidował zasadę liberum veto (tak swoją droga popieraną przez przeciwników Rosji, ale również jakichkolwiek reform - konfederatów barskich
To nie jest takie proste, ponieważ okazuje się, że ci, którzy popierali w Polsce reformy )pewnie, że mieli na myśli zupełnie inny scenariusz, ale im się to wymknęło spod kontroli) stali się jednocześnie tymi, którzy próbując zapanować nad tym, spoufalili die z obcymi wojskami, wkraczającymi na nasze ziemie, a znów ci, którzy bronili starego porządku - a więc nieładu tak naprawdę - w pewnym momencie musieli stać się obrońcami tych wprowadzanych w Polsce reform.
To przerosło wtedy wszystkich i ocena postaci powinna polegać nie na tym, jak my sobie to wyobrażamy, że "fajnie by było", tylko na ocenie tego jak w zastanych warunkach współcześni sobie poradzili.
Bez Poniatowskiego nie miałbyś Kościuszki i Niemcewicza. Czartoryski - Adam Kazimierz - u boku tego "zdrajcy" jak powiadasz, tworzył w założonej przez Poniatowskiego Szkole Rycerskiej i w Korpusie Kadetów „Katechizm Kadecki” i wraz z członkami Towarzystwa Literatów napisał szereg podręczników. Bez pozwolenia tego "zdrajcy" Czartoryski nie został by komendantem tej szkoły.
Kiepura napisał(a):Robił to co modne.
Kiepura napisał(a):Co więcej wydawał kasę na niepotrzebne (w tej sytuacji jakiej był) fanaberie typu np. Łazienki.
Przeczysz sam sobie.
Z jednej strony twierdzisz, że robił to, co wszyscy, z drugiej strony odmawiasz królowi prawa do wybudowania sobie domu, co robiło w Warszawie większość królów obieralnych.
A gdzie miał mieszkać wg ciebie nasz król? Kątem na Zamku? Odbudowa i doprowadzenie państwowego Zamku do jakiego takiego porządku kosztowała Stanisława Augusta krocie. Dlatego właśnie zrezygnował z kosztownej adaptacji Zamku Ujazdowskiego na rzecz rozbudowy posiadłości nabytej od Lubomirskich. Gdyby było tak jak mówisz, to jeździłbyś dziś do Jazdowa, a nie do Łazienek - nieprawdaż?
Swoją drogą Stanisławowi zawdzięczamy drugą po Saskiej, oś Warszawy - Stanisławowską.
Kasę to on miał, choćby z fabryki farfurów, słynnych na całą Europe, która stałą tam, gdzie dziś stoi Belweder. Natomiast czy korzystał z pożyczek ...? A kto nie korzystał? Na tym polegał system zależności bankowo-finansowych, że wszyscy możni wówczas bazowali na pożyczkach. Książe Poniatowski swoje kochanki, w tym madame de Vauban, utrzymywał z pieniędzy, które pożyczał od ... madame de Vauban
To były założone prze Sasów Gwardie Królewskie co najwyżej, a nie wojskoKiepura napisał(a):Utrzymanie 12 tysięcy wojska kosztowało 5 mln rocznie.
Za utrzymanie wojska odpowiadały uchwały sejmowe, a nie król. Wojska, to my wtedy nie mieliśmy. Tak samo, jak nie mieliśmy szkół, które mogłyby to wojsko kształcić. Patrz wyżej co zrobił Poniatowski.
Podstawowym błędem - a może tylko "odwracaniem kota ogonem"
Tak samo prowadzenie ocen, na podstawie tego, że w tym samym czasie gdzieś na świecie działo się tak, a u nas siak, prowadzi do mylnego wniosku, że u nas mogłoby być lepiej, ale "postawa jednej osoby doprowadziła do powstania określonej sytuacji".
Targowiczanie jak widać mieli pewne zalety, tak samo, jak konfederaci barscy mieli wady.
Pacta conventa podpisywane przez każdego, obieralnego, króla:
- zabraniały królowi podejmowania istotnych decyzji politycznych bez zgody senatorów przebywających na dworze królewskim;
- narzucały zależność monarchy od praw Rzeczypospolitej, czyli od szlachty, która te prawa sporządzała.
Sejm konwokacyjny z jednej strony ustalał nasza zależność - i tak istniejącą - od Rosji i Prus, ale jednocześnie dawał podstawy do reform skarbowo-wojskowych, likwidacji liberum veto i ustalał Komisje Dobrego Porządku dla miast królewskich.
Poniatowski w każdym momencie swojego panowania miał do wyboru trzy drogi:
- stronnictwo hetmańskie - bez reform
- stronnictwo dworskie - reformy, ale z Rosją
- stronnictwo patriotyczne - reformy, ale z Prusami.
Która z tych dróg była ... nie, nie najlepsza - która z nich dawała nadzieję na to, że będzie dla Polski najlepsza, to tak naprawdę nie wie do dzisiaj nikt.
Sytuacja przerosła wszystkich i tylko przez pryzmat osiągnięć możemy oceniać ówczesnych graczy, ponieważ upadek mieliśmy wpisany w historię w momencie połączenia się ze słabą, olbrzymią terytorialnie, natomiast słabo rozwiniętą Litwą, ci spowodowało, że nasza ekspansja musiała toczyć się w w określonym, z góry skazanym na porażkę, kierunku.
Mniej więcej w tym samym czasie, co Janusz Starszy tylko na Mazowszu założył ponad 20 miast, jemu udało się w całym Królestwie założyć 100Kiepura napisał(a):Kazimierz Wielki
Stracił Śląsk, w zasadzie bezpowrotnie, oraz Pomorze, zaś nasza polityka zagraniczna skierowała się w kierunku Rusi Halicko-Włodzimierzowskiej
Zrobił to po przegranej z Czechami wojnie, a szkoda, bo może nie mielibyśmy później tych kłopotów na wschodzie, gdyby nasza ekspansja, po wykupieniu od Jana Luksemburskiego praw do korony, skierowała się na zachód.
Zresztą (przyjmując pewien sposób rozumowania
Pod tym względem Mazowsze lepiej dbało o swoich obywateli
Jak widzisz, w ocenie każdego władcy wszystko można sprowadzić do tego, że "gra się tak, jak przeciwnik pozwala"
Ja Wielkiego lubię za inne rzeczy, niż jakaś tam sól czy Akademia
Ja go lubię za to, że mimo, że mógł, to nie wciągnął Mazowsza do Korony już w 1355 roku, tylko zrzekł się tych ziem na rzecz Siemowita - za jakieś głupie 2000 grzywien
Dzięki temu doczekaliśmy się Janusza Starszego - swoją droga właściciela żup solnych w Bośni

.png)
.png)
.png)
