napisał(a) kojacek » 10.08.2017 22:30
Problemy językowe przy zakupie winiety na granicy... proszę mnie nie rozśmieszać. Z Czechami można dogadać się po polsku bez problemu a sprzedawcy na początku Austrii chyba nawet z Chińczykiem by się dogadali, gdyby ten chciał kupić winietę.
Przecież tam są wydruki winiet z informacją o czasie ich ważności i cenach.
Widząc kogoś patrzącego na te wydruki niemal od razu sięgają po te dziesięciodniowe, najczęściej kupowane.
Przy zakupie winiety trudno o problemy językowe, jeśli ma ona być ważna "od dzisiaj".
W tym punkcie na początku Austrii słyszałem już kupowanie winiet po angielsku, niemieckawu, rosyjsku... co ciekawe-kupujący zawsze dostawali to, czego potrzebowali w nominalnej cenie. Szybko i sprawnie,
Ale jeśli ktoś woli bezsensownie przepłacić robiąc do tego minę luzaka bądź tłumaczyć, że zależy mu na czasie... jego sprawa. Tylko jakim trzeba być luzakiem, albo jak bardzo trzeba się spieszyć, aby przepłacić na winietach wartych niecałe 150zł (146,95) ponad 70zł (74,05). Przecież to okolice 50% ceny.
Kwoty podaję na podstawie moich tegorocznych opłat-miesięczna na Czechy i dwie dziesięciodniowe na Austrię.
Ale jeśli ktoś się spieszy i woli zatankować w Mszanie i tam kupić winiety-jego sprawa, tylko niech nie tłumaczy, że robi to z oszczędności czasu.
Patrząc na różnice w cenach winiet-w Czechach tankowanie i winiety byłyby tańsze a czas spędzony na stacji-podobny.
Wstyd się przyznać, że wybrało się "droższą opcję" pod pozorem "łatwości w porozumiewaniu"?
Moim zdaniem-najlepiej kupować winiety na początku państwa ich obowiązywania lub w sieci, tylko trzeba porównać ceny, bo na niektórych stronach ceny są zawyżone podobnie jak np w Mszanie.