Film, opinie, recenzje i inne

BeJur napisał(a):gdzieś tu na forum było mega streszczenie - przeczytaj sobie Alessandro

No dziękuję...nie skorzystam bo w ogóle mnie to nie wciąga ale krytykować nie zamierzam bo jak wspomniałem wcześniej - ile ludzi, tyle gustów
Wolę jednak Tolkiena, którego książki wciągnąłem błyskawicznie
Chciałbym jeszcze aby pojawił się na ekranie "Talizman" S. Kinga

anakin napisał(a):Po 50 stronach dawałem spokój, bo absolutnie mnie to nie wciągało...

..wcale Ci się nie dziwię..i tu pełna zgoda z MKR.. bez pozostałych książek ciężko jest to wszystko "ogarnąć", świat hobbitowski jest bardzo rozbudowany. Ostatnio podczytywałem "Bestiariusz tolkienowski" Davida Daya..ponad 200 stron dużego formatu opisu jak w tytule. A czemu mnie nie powalił..jak napisałem..może dlatego że "Władca pierścienia" jest dla mnie filmem perfekcyjnie zrobionym, brakuje też i w nim paru fajnych wątków.ale taki był zamysł reżysera pewnie.

..no o ty skrzyni co oddała ducha byśmy poczytali ..wieczorową porą... a tu bez odzewu .


Ani..no światowiec ....w Lublinie był..a co

lubelski napisał(a):..no o ty skrzyni co oddała ducha byśmy poczytali ..wieczorową porą... a tu bez odzewu .

To chyba muszę nowy wątek założyć, bo nas stąd pogonią...
I sprzęgło q.....wa , a nie skrzynia!

lubelski napisał(a):Ani..no światowiec ....w Lublinie był..a co

Nie, no.......Respect

anakin napisał(a):.
Nie chce ktoś kupić nerki?

a ty myślisz że w CRO jedna nera przefiltruje tyle piwa co wypijesz

anakin napisał(a):I sprzęgło q.....wa , a nie skrzynia!

..wpadaj do mnie..już paru cromaniaków w drodze do Cro poratowałem . może głupota jeno..się nie ma co martwic na zapas

lubelski napisał(a):..wpadaj do mnie..już paru cromaniaków w drodze do Cro poratowałem . może głupota jeno..się nie ma co martwic na zapas

Taki ze mnie cromaniak jak z koziej dupy worek na mąkę co innego Basia ona to prawdziwa cromaniaczka Hvar zna lepiej od Kasi ze Starego Gradu.

MRK napisał(a):...
Albo osoby piszące, że LOTR albo Hobbit im się nie podobały, bo nie ich klimat itd.... Ok, mają prawo, swój gust... ale często też nie przeczytali książki/książek, nie poczuli klimatu, nie wkręcili się nigdy. Do nich ten film/te filmy niekoniecznie trafią. Ot, uznają ją za zwykłą bajeczkę. Dlaczego? Bo np nie mają pojęcia o całym świecie stworzonym przez Tolkiena, o jego legendach, o pewnych koniugacjach, o tej całej perfekcji tworzenia, która objawiła się u Tolkiena. Nie ganię tego, żeby nie było:).

Ja tam od książek zacząłem

Filmowo pozwolę sobie zacząć technicznie.
HOBBIT
Dla mniej zorientowanych dostępnych jest 7 wersji tego samego filmu. 2/3 D dubbing, 2/3 D napisy, IMAX (jak pozostałe) oraz wersja 48 klatek - niektóre dostępne w bardziej znanych kinach.
Ja wczoraj postanowiłem ten film obejrzeć w klasycznej wersji , 3D i oczywiście z napisami. Tak szczerze nie wyobrażam sobie Szyca który mówi za Golluma, jak też nie wyobrażam sobie podkładowców którzy wyczuwają szkocki czy irlandzki akcent mowy krasnoludów. Już nie chcę nawet wspominać tych którzy język elfów czy orków podkładają.
Co do wersji 2/3 D - następną wybiorę na płaskim ekranie. To, że dostałem szyszką w twarz(3D) - jakoś mnie nie ekscytuje. A roztrojony 3 D człowiek jakoś nie może skoncentrować się na tym co najważniejsze.
Co najważniejsze? Jest dobrze. Klimat zachowany. Na kolana nie padam jak przy "Władcy Pierścieni" bo wiedziało się czego się spodziewać można. Pewne niezcisłości z wersją książkową (obecni w filmie - Radagast, Saruman, Elfy Wysokiego Rodu) - zdecydowanie do wybaczenia.
Liczę na to, że dożyję następnych części
PS: Tak myślę, że Silimarillion jest nie do zekranizowania. Chyba żeby to były jakieś odcinki wydarzeń?
Pozdrawiam

Dzisiaj na CBS Europa o 22.05 "Hurt Locker".

Jutro pewnie parę osób ma wolne, więc polecam "Obcy na poddaszu".
To kino familijne, ale ubawiłem się po pachy. Kontroler osobowości i walka babci, rewelacja.


Obejrzę ponownie z przyjemnością, ale po nowym roku, do roboty trzeba.

kaszubskiexpress napisał(a):Obejrzę ponownie z przyjemnością, ale po nowym roku

wiem nawet dlaczego [ASHLEY]

Właśnie obejrzałem "Yumę"... Ręce opadają

Dialogi i gra aktorska na poziomie "M jak miłość", tempo akcji jak w "Modzie na sukces", muzyka... (na to w ogóle brak słów), nic w tym filmie nie ma!

Polskie kino chyba sięgneło dna.

anakin napisał(a):
Nie o to mi chodziło.
Możesz nie wierzyć, ale dawno temu bodajże ze trzy razy podchodziłem do Tolkiena.
....

Dla niektórych "Star Wars" to też film o śmiesznych miśkach i mieczach świetlnych..

Spoko spoko, pełen luz, zero spiny:). Pisałem ogólnie, bo część osób skreśla ten film lub książkę "tak o", po kobiecemu "bo tak".

A odnośnie Star Wars... to dla mnie coś innego. LOTR i Hobbit mają swój bardzo ważny książkowy pierwowzór, a śmieszne miśki i miecze świetlne już nie. Obejrzałem pewnego razu, bedąc o wiele młodszym, więc niby powinienem być bardziej podatny na misie i miecze, wszystkie trzy stare części i tyle. Bez podniety. Nie ruszyło i pewno już nie ruszy. Jackson ma jedną zdecydowaną przewagę na każdą możliwą częścią Star Wars. Bazował, choć to nie do końca dobre słowo, na wyobrazni, którą każdy fan Tolkiena musi mieć rozbudowaną, aby ogarnąć całe Śródziemie pod każdym kątem. Jackson musiał w nią trafić, trafić w wyobraźnię milionów ludzi "opętanych" na punkcie Tolkiena. Inaczej poległby w przedbiegach. No i co? Ano trafił:).


ps. a wersja z dubbingiem? No bez jaj:). Już widzę, jak jakiś typ robi język orków. Ten twardy, prawie norweski akcent. Przecież to musi śmiesznie wyglądać.

MRK napisał(a):A odnośnie Star Wars... to dla mnie coś innego. LOTR i Hobbit mają swój bardzo ważny książkowy pierwowzór, a śmieszne miśki i miecze świetlne już nie. Obejrzałem pewnego razu, bedąc o wiele młodszym, więc niby powinienem być bardziej podatny na misie i miecze, wszystkie trzy stare części i tyle. Bez podniety. Nie ruszyło i pewno już nie ruszy.

To rusza od razu, albo wcale.

MRK napisał(a):Jackson ma jedną zdecydowaną przewagę na każdą możliwą częścią Star Wars. Bazował, choć to nie do końca dobre słowo, na wyobrazni, którą każdy fan Tolkiena musi mieć rozbudowaną, aby ogarnąć całe Śródziemie pod każdym kątem. Jackson musiał w nią trafić, trafić w wyobraźnię milionów ludzi "opętanych" na punkcie Tolkiena. Inaczej poległby w przedbiegach. No i co? Ano trafił:).

Teraz to Cię poniosło.
Sugerujesz,że fani SW wyobraźni nie mają.
I, że każdy któremu się Tolkien nie podoba nie ma takowej i dlatego nie ogarnia.
Dosyć mocne uproszczenie.
I zaręczam Ci - nieprawdziwe.

MRK napisał(a): a wersja z dubbingiem? No bez jaj:). Już widzę, jak jakiś typ robi język orków. Ten twardy, prawie norweski akcent. Przecież to musi śmiesznie wyglądać.

A tutaj pełna zgoda.
Żaden szanujący się fan SW nie będzie oglądał tego z duubingiem.
To tak jakbyś do meczetu wlazł w............gumiakach.

MRK napisał(a):ps. a wersja z dubbingiem? No bez jaj:). Już widzę, jak jakiś typ robi język orków. Ten twardy, prawie norweski akcent. Przecież to musi śmiesznie wyglądać.

Polecając wersję dubbingowaną, nie miałem na myśli poliglotów i lingwistów. Napisał ktoś wcześniej, że efekty 3D przeszkadzają w skupieniu na tym, co najważniejsze. No cóż, jednemu przeszkadzają, drugiemu nie. Jeśli wybierasz się na film z młodymi ludźmi, którzy nie są tak biegli w czytaniu, to tym bardziej skupianie uwagi na tekście, może rozpraszać. Poza tym, jeśli ktoś nie zna dobrze języka, podejrzewam, że nie zwróci także uwagi na niuanse językowe związane ze szkockim, irlandzkim, czy norweskim akcentem.
Sam z takich wersji nigdy wcześniej nie korzystałem, ale po obejrzeniu "Hobbita" uważam, że zrobiona jest nieźle.

anakin napisał(a):Teraz to Cię poniosło.
Sugerujesz,że fani SW wyobraźni nie mają.
I, że każdy któremu się Tolkien nie podoba nie ma takowej i dlatego nie ogarnia.
Dosyć mocne uproszczenie.
I zaręczam Ci - nieprawdziwe.

Powiem Ci obejrzałem wszystkie części Władcy Pierścieni i zachwycony nie jestem film ładnie nakręcony, ładne widoki da się obejrzeć - pomyślałem sobie może warto poczytać książkę - zacząłem czytać i choć wcześniej spałem 9 godzin w nocy to po 5 kartkach poczułem jak mnie żona przykrywa kocem i dalsze 2 godziny zamiast Tolkiena miałem Morfeusza. Podchodziłem tak ze 3 razy łącznie przeczytałem z 50 stron i pomyślałem sobie, że przecież nic nikomu złego nie zrobiłem to czemu mam się męczyć dla mnie czytanie było katorgą.

Teraz idę 1.01.2013r. na Hobbita zobaczymy czy film będzie dobry. Jeśli będzie podejdę do książki.

Natomiast Zwiezdnyje Wajny to klasyka SF. Książek nie czytałem czekam, aż Anakin na forum opublikuje.