Wróciliśmy bardzo póżno,dobrze się stało że dziewczyny nie pojechały, bo musiałbym coś odpuścić.
Po stronie strat trzeba zapisać Son Marriog(odbywało się tam jakieś spotkanie),byliśmy zbyt póżno aby wejść do klasztoru.
San Miguel raz,San Miguel dwa... (brakowało mi piwa przez cały dzień, ci co się raczyli musieli widzieć głód w moich oczach :wink: )