To i ja napiszę "skrót" opisu drogi, żeby nie trzeba było wyciągać tego z mojej relacji.
Dane z sierpnia 2006 roku.
Przez Bośnię jechaliśmy w niedzielę trasą Tuzla - Sarajevo - Gacko - Trebinje - Donji Brgat... Zajęło nam to z różnymi, częściowo zależnymi, częściowo niezależnymi od drogi przygodami, i dopadającym nas co jakiś czas deszczem, mniej więcej 9-10 godzin, wliczając w to kawałek Chorwacji od Bilje koło Osijeka (tam nocowaliśmy), i malutki kawałek od granicznego przejścia do Mlini. Po drodze doliczyłam się 12 patroli z suszarkami. Nas nie zatrzymali, bo jechaliśmy w miarę przepisowo. W północnej części stacji benzynowych i sklepów mnóstwo - koło Tuzli wręcz jedna stacja siedziała na drugiej. Droga przez góry bardzo malownicza, ale na serpentynach rozpędzić się za bardzo nie da. Jazda przepisowo pasuje jak ulał. W Sarajewie skręt na Trnowo. Koło Gacka kawałek drogi szutrowej - gdzie jeszcze bardziej trzeba zwolnić. Oprócz tego obok Gacka nieoznakowane rozwidlenie, na którym trzeba pojechać w prawo. Na mapie ten odcinek wygląda zupełnie inaczej (testowane na kilku mapach
). Może teraz jest inaczej, bo właściwa droga, która jest zaznaczona na mapie, wyraźnie miała biec inaczej. Może już biegnie.
Trebinje słabo oznakowane, ale ludzie uczynni, z policajcami włącznie, więc nas pokierowali. Przed zmrokiem dotarliśmy do Jadranki. Po ciemku by się jechało znacznie gorzej, i to nie tylko ze względu na brak walorów widokowych. No, chyba, że ktoś jedzie enty raz, i w ogóle przyzwyczajony do jazdy nocą, to może inaczej.
Wracaliśmy w poniedziałek Doliną Neretvy przez Mostar, potem Doliną rzeki Vrbas przez Jajce, Banja Lukę i przejscie w Starej Gradišce. Od Međugorje, gdzie nocowaliśmy, droga nam zajęła, z przerwą na mostarski obiad, coś około 7-9 godzin, ale też jechaliśmy raczej bez pośpiechu i przepisowo. Widoki przepiękne - zwłaszcza Dolina Neretvy nas urzekła. Pod względem jakości nawierzchni drogi w porządku. Między Jajcami (ło matko!
), a Banja Luką jeździ dużo tirów. Jak się trafi na jakąś kolumienkę, to na tej drodze może być to albo przykre (jazda za) lub nieprzepisowo-niebezpieczne (wyprzedzanie). Nam się udało trafić pojedynczą sztukę, i po niedługim kawałku dogodne miejsce na wyprzedzenie. Co do gazu, nie mam pojęcia, ale benzyna najtańsza jest w okolicach Banja Luki, z tym, że trzeba trochę uważać, bo różnica w cenach na sąsiednich stacjach bywa duża. Na większości stacji można płacić kartą. W okolicach Banja Luki mnóstwo moteli. W knajpach, przynajmniej w południowej części, można płacić również w euro. Przyjmują chętnie, ale resztę wydają w swoich markach. Jedzonko przepyszne i dużo tańsze niż w Chorwacji. Znakomita kawa. Wrażenie robią mijane po drodze meczety, że już nie powiem o zaśpiewie muezina w dolince, na co udało nam się trafić.
Jeśli ktoś nie traktuje drogi jako zła koniecznego, a chce coś po drodze zobaczyć, naprawdę polecam.
Pozdrav
Jola