Aaa, był chyba nawet jakiś taki nurt filozoficzny: moje bezpieczeństwo = bezpieczeństwu innych, jak mi jest dobrze to innym też.
Ujmę to tak, każdy zrobi jak zechce. Zobaczymy co będzie dalej. Wiele chorób udało się praktycznie ze społeczeństwa wyeliminować właśnie szczepionkami ale było to w czasach gdy nie było internetu i jak pojawiała się szansa na poprawę sytuacji to ludzie w to wchodzili. Może i ktoś miał skutki uboczne, może i kogoś ręka zabolała, gorączkę miał, a może te skutki uboczne były większe...
Miałem w szkole podstawowej dwóch kolegów z „hainemediną” (na nogach mieli takie szyny a na stopach buty jak do chodzenia po Księżycu) dzięki szczepieniom, dziś praktycznie mało kto wie co to jest.
Teraz wszyscy mają dostęp do netu więc analizują, dzielą zapałkę na czworo, są fachowcami w każdej dziedzinie. A co najgorsze idą za modą - tak jak z tym morsowaniem

Najnowsza moda - nawet w decathlonie otworzyli dział „morsowanie”. Później ubaw po pachy jak ściągają delikwentkę z Tarnicy bo tylko w majtkach, butach i biustonoszu poszła

Sam się zastanawiałem nad szczepieniem. Nie to abym się jakoś panicznie bał koronawirusa, jest wiele innych zagrożeń na świecie... (inne choroby budzą we mnie większe obawy). Nie pamiętam abym kiedykolwiek miał gorączkę wiekszą niż 38,5, ogólnie to całe szczęście jakoś się trzymam. Covid mnie dopadł - miałem 40,6 - przeszło, mógłbym pomyśleć, że nabyłem odporności więc co mi tam. Nie mogę się rozwodzić nawet nad powikłaniami - bo ich nie zauważam. W końcu na grypę też się nie szczepiłem. Nawet ktoś mnie tutaj próbował bohaterem okrzyknąć bo stwierdziłem, że mimo trudności, obaw wielu osób, ja wsiadłem w samochód w lecie 2020 i pojechałem prawie na miesiąc do Chorwacji.
Jednak uznałem, że sytuacja jest trochę inna - może zbiorowa akcja pozwoli wrócić do normalności, sprowadzić koronawirusa do poziomu zagrożenia zbliżonego do grypy (tak, wiem, że na powikłania pogrypowe można umrzeć). Na izolację i ograniczenia specjalnie też nie narzekam, pracuję jak pracowałem, nie muszę się ograniczać do czterech ścian w bloku bo mam trochę więcej przestrzeni i nawet jakby godzinę policyjną wprowadzili to mam gdzie pospacerować i zająć się różnymi rzeczami.
Zobaczymy. Moim zdaniem na obecną chwilę nie ma zbyt wiele mozliwości.
Oczywiście, mogę uwierzyć też w teorie spiskowe... jest jakieś wyjście.