Baśka Voda 2012

Dołączam z zaciekawieniem

próba generalna

dren napisał(a):próba generalna

Brawo.
Wstawiaj większe.

I ja obserwuję.
PZDR.

Baśka Voda i Brela to nasze miejsce na Riwerze Makarskiej.

Chętnie popatrzę i poczytam.

Zaczynam i ja obserwować Twoją relację. Jeszcze nie ochłonęłam po moim wyjeździe - też Baska Voda od 7 do 22 czerwca. Ciało wróciło do Polski a dusza i serce tam zostało...

Trochę rzeczywistości - pewnie zajrzy tu ktoś kto będzie się wybierałw te rejony więc podam trochę cen aktualnych.
Przede wszystkim kurs w kantorze: za euro dają 7,3 kuny
za 100 zł płacą 150 kuny (więc nie przywoźcie złotówek)
Przy płaceniu kartą przelicznik za kunę 0,56 lub 0,57 - zależnie od rodzaju karty.
Na szczęście udało mi się odblokować kartę do konta w euro i teraz jest trochę taniej no i mniejsze prowizje jak opróżniam bankomat. Karta z GetinBank prowizja 5euro - czyste ździerstwo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W BV jest supermarket przy wyjeździe na Makarską po lewej i nazywa się Tommy - ceny chyba najniższe:
pivo Ozujsko 1,5l - 20,49 kun
woda mineralna 6l - 31,74
jabłka 1 kg - 9,99
arbuz 1kg - 5
brzoskwinie - 15
mleko - 5,69
bułka "wrocławska" - 7,10

Jeśli chodzi o bary to pizza 35-50 kun, talerz produktów morza 180-250, pivo 10-16 kun, coca cola droższa od piwa
brzoskwinie na straganach i ze statku po 20-25kun
lot na spadochronie za motorówką przez 10 min. - 125 kun
rejs statkiem Bibe na okoliczne wyspy - 270 kun i na to się zdecydowaliśmy więc jutro zdam relację jak będę w stanie

Powitać,
jeśli można to i ja się przyłącze

Ciągle szukam ze znajomymi miejsca na pierwszy wyjazd do CRO więc każda wskazówka będzie cenna

wyjazd do Breli 08.09 wiec szczególy dla mnie ważne - czekam zatem i ja

chyba z ceną za rejs statkiem na Jelsę i Bol trochę przesadziłem- statkiem Bibe bilety po 220 kun, próbowałem się trochę targować ale dziad nie chciał spuścić nawet 5 euro więc podszedłem do sąsiada a tam trochę utargowałem.
2+2 razem zapłacimy 60 euro - 15 euro zawsze w kieszeni. Statek o nazwie Papa - mniejszy od Bibe - zobaczymy czy dopłynie.

Witaj
21 lipca z mężem i dwójką dzieci wybieram się na wyczekany urlop do Chorwacji. Kierunek prawdopodobnie Baśka Voda. Wyjazd w ciemno. Mam nadzieję, że coś przyzwoitego znajdziemy.
Ty pisz a ja chętnie poczytam i popatrzę.
Udanego wypoczynku

dren napisał(a):chyba z ceną za rejs statkiem na Jelsę i Bol trochę przesadziłem- statkiem Bibe bilety po 220 kun, próbowałem się trochę targować ale dziad nie chciał spuścić nawet 5 euro więc podszedłem do sąsiada a tam trochę utargowałem.
2+2 razem zapłacimy 60 euro - 15 euro zawsze w kieszeni. Statek o nazwie Papa - mniejszy od Bibe - zobaczymy czy dopłynie.

W zeszłym roku płaciłem 175 kun , widać ładnie drożeje...niestety. I jest mała różnica między bibe a papa. Na bibe masz dwa posiłki, tzn. wielka bułka podana między wyspami i obiad po zwiedzeniu drugiej wyspy, a na papie tylko jeden obiad...

Dla mnie Bibe to jedna wielka dyskoteka - muzykę, gdy dopływa do nabrzeża, słychać z baaardzo daleka (dudniące łubu dubu). Jeśli ktoś lubi głośną zabawę i tłum ludzi, to polecam.

Natomiast dla preferujących bardziej kameralne klimaty polecałabym trochę mniejsze "jednostki pływające" (z jednym tylko posiłkiem, ale ciszej !).

Ja omijałam Bibe (dwukrotnie płynęłam małym Murterem), ale widziałam, że zawsze mieli full wypas. Zależy co kto lubi.

rbandula napisał(a):Dla mnie Bibe to jedna wielka dyskoteka - muzykę, gdy dopływa do nabrzeża, słychać z baaardzo daleka (dudniące łubu dubu). Jeśli ktoś lubi głośną zabawę i tłum ludzi, to polecam.

Natomiast dla preferujących bardziej kameralne klimaty polecałabym trochę mniejsze "jednostki pływające" (z jednym tylko posiłkiem, ale ciszej !).

Ja omijałam Bibe (dwukrotnie płynęłam małym Murterem), ale widziałam, że zawsze mieli full wypas. Zależy co kto lubi.

Także w zeszłym roku płynąłem Murterem. Mi się podobało, byłem z malutkim dzieckiem , więc Bibe był dla mnie za głośny. Ale nie to nie było decydujące w wyborze. Murter miał najlepszego naganiacza-), robił taki marketing:), że zawsze mieli komplet. Ja płaciłem w zeszłym roku 25 euro od osoby.

Rzeczywiście, "naganiacz" mógłby pracować w reklamie (!), ale zrobił na mnie dobre wrażenie: sympatyczny blondyn z wypłowiałymi od słońca włosami, całkiem dobrze porozumiewający się po polsku i, jak podejrzewam, w kilku innych językach.

Ja również jestem zadowolona z podróży tym małym stateczkiem - 1. raz Jelsa na Hvarze i Bol, 2. raz Povlja na wyspie Brac.