Alpejskie wędrówki i wspinaczki

No i mamy zimę

Aguha napisał(a):No i mamy zimę

Chronologicznie i krajobrazowo jak najbardziej poprawnie

Rakiety ... Jeszcze dwa tygodnie - ufff
Ale już są "posmarowane"

mariusz-w napisał(a):... coś się z kolorem w aparacie zrobiło.

No to teraz kwiatków i trawy na halach nie zobaczymy.

Nawet przebiśniega...

Aguha napisał(a):No i mamy zimę

Zgodnie z tym, co za oknem.

plavac napisał(a):Rakiety ... Jeszcze dwa tygodnie - ufff
Ale już są "posmarowane"

Jakiś dalszy wypad? Czy tylko weekendowy?

Pozdrawiam,
Wojtek

Samochód zostawiłem na wysokości 1634m, a mój dzisiejszy cel - Westfalenhaus - znajduje się na 2276m, zatem niewiele ponad 600m wysokości do zrobienia.
Idzie się całkiem nieźle, śnieg jest dosyć ubity. Zostawiam główną dolinę o przebiegu południkowym, skręcając niemal pod kątem prostym na zachód. Ktoś w oddali idzie za mną z parkingu, potok tu i ówdzie przebija się spod śniegu, a poprzez chmury zaczyna tu i ówdzie przeświecać nieśmiałe jeszcze słońce.











Jestem tuż pod schroniskiem, kiedy niebo zaczyna się w szybkim tempie przecierać. Zanim wejdę do środka, pstrykam kilka fotek z progu. OK, czas załatwić sobie nocleg na najbliższe trzy noce. I tu... przykra niespodzianka.

- Rezerwowałeś?
- Nie.
- To nie ma dla Ciebie miejsca.
- Jak to, nie ma ? Nigdy nie rezerwuję i do tej pory nie spotkałem się z przypadkiem, żeby schronisko było absolutnie pełne.
- Zapomniałeś pewnie, że najbliższy tydzień jest tygodniem wielkanocnym.
- I cóż z tego?
- W tym okresie nie licz na nocleg bez uprzedniej rezerwacji.
- O, o... Ale ja mam wszystko ze sobą, potrzebuję tylko kawałka dachu nad głową. Od dziś przez trzy noce.
- Nic z tego, nie ma nawet jednego wolnego miejsca. Dziś Cię przenocujemy, ale jutro już nie. Musisz sobie jakoś inaczej poradzić.

Moje plany biorą zupełnie w łeb...

Franz napisał(a):- Nic z tego, nie ma nawet jednego wolnego miejsca. Dziś Cię przenocujemy, ale jutro już nie. Musisz sobie jakoś inaczej poradzić.

... no to faktycznie niespodzianka !

mariusz-w napisał(a):... no to faktycznie niespodzianka !

Pierwszy raz mnie coś takiego spotkało. I - jak dotąd - jedyny.

Pozdrawiam,
Wojtek

Trafiłeś na urzędników a nie ludzi gór ... gdzieś jednak czytałem, że w Alpach w "sezonach" trzeba rezerwować miejsce z wyprzedzeniem.
Póki co -zyskałeś cenny czas - może jutro zwolni się jakieś miejsce ?

A co do mojego wypadu zimowego na rakietach, to w tym roku tylko weekendy - ten za 10 dni w Hombarki, następny w Gorce. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów ...

Pozdrawiam

plavac napisał(a):Trafiłeś na urzędników a nie ludzi gór ... gdzieś jednak czytałem, że w Alpach w "sezonach" trzeba rezerwować miejsce z wyprzedzeniem.

W sumie - jak się okaże - nie było wcale tak źle.

plavac napisał(a):A co do mojego wypadu zimowego na rakietach, to w tym roku tylko weekendy - ten za 10 dni w Hombarki, następny w Gorce. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów ...

Pogody Ci życzę i żeby wszystkie stawy współpracowały bez zgrzytów.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Pogody Ci życzę i żeby wszystkie stawy współpracowały bez zgrzytów.

Piotrze ... ja się pod tym już tylko podpiszę !

mariusz-w napisał(a):

Franz napisał(a):Pogody Ci życzę i żeby wszystkie stawy współpracowały bez zgrzytów.

Piotrze ... ja się pod tym już tylko podpiszę !

Smaruję je od kilku dni regularnie. Znaczy te stawy smaruję. Takim współczesnym opodeldokiem

Dzięki !

plavac napisał(a):Smaruję je od kilku dni regularnie.

Moje na razie nie zgłaszają problemów. Może dlatego, ze ich nie nadużywam.
Jakby się jakaś pogoda słoneczna wyklarowała...

Pozdrawiam,
Wojtek

Przygotowałem sobie w tym rejonie trzy interesujące szczyty. Oczywiście, w żadnym przypadku nie mam gwarancji, że uda mi się wdrapać na wierzchołek, ale przynajmnije miałem zamiar spróbować. Piątek, sobota, niedziela - codziennie po jednym. A teraz... jeżeli nawet jutro nie mam tu noclegu, to chyba odpadają wszystkie...
Szukam gorączkowo pomysłów, ale nic mi nie przychodzi do głowy. Dobra, najpierw coś zjem, a potem może coś się uda wykombinować.











Częściowe rozwiązanie problemu pojawia się samo, bez mojego udziału. Podchodzi do mnie Wirt (gospodarz schroniska) i oznajmia, że jednak mogę mieć jeszcze jeden dodatkowy nocleg - z piątku na sobotę, bo ktoś powiadomił, że nie dotrze w piątek wieczór, tylko dopiero w sobotę. Zatem mam dwa noclegi. To już coś.
Mogę w takim razie zrobić jutro jeden z planowanych trzech szczytów, a w sobotę drugi i potem zejść w doliny. Trudno, najwyżej skrócę ten wyjazd z trzech do dwóch wycieczek. Jeśli pogoda dopisze, to i tak będę zadowolony.

Pozostała do podjęcia jedna decyzja - z którego ze szczytów zrezygnować? Trudna decyzja...
Prześpię się z tym zagadnieniem, a na razie wychodzę przed schronisko, by spojrzeć na Alpy Stubajskie, zanim zapadnie zmrok.

No to faktycznie się poprawia ! ... i to nie tylko w kwestii noclegów - góry także jakieś cieplejsze się zrobiły.

mariusz-w napisał(a):No to faktycznie się poprawia ! ... i to nie tylko w kwestii noclegów - góry także jakieś cieplejsze się zrobiły.

Patrz, jak to złudzenia mogą mylić!
W miarę, jak słońce się zniżało, było coraz zimniej...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

mariusz-w napisał(a):No to faktycznie się poprawia ! ... i to nie tylko w kwestii noclegów - góry także jakieś cieplejsze się zrobiły.

Patrz, jak to złudzenia mogą mylić!
W miarę, jak słońce się zniżało, było coraz zimniej...

Ale na duszy cieplej ... bądź co bądź