2015 WAKACYJNY TORT- ROVINJ I MURTER+2 WISIENKI

mysza73 napisał(a):Bo w Dolomitach wystarczy zobaczyć nawet malutkie COŚ, żeby się zakochać

Masz rację to nie choroba , to miłość od pierwszego wejrzenia
I już w mojej głowie rodzi się plan na 2017r ( 2016r już zaplanowany i zaklepany ) Dolomity , a potem moje ulubione Jezioro Garda lub Portofino z Cinque Terre

mysza73 napisał(a):znaczy jestem daleko w tyle, muszę się ogarnąć

pozwolę sobie zacytować tekst ze skeczu kabaretu Neonówka : "Kobieto ty się ubierz !"

A to moja zmieniona wersja :

Kobieto ty się ogarnij !

28.09 a ty nie masz zaplanowanych wakacji na 2016r

Toż to skandal.

Mój plan na 2016r powstał w trakcie tegorocznych wakacji , a 2 dni po powrocie tj 17.09 miałam już zarezerwowane wszystkie miejscówki

A to sorry
Pełen szacun

Mieliśmy do pokonania ok.320km , w tym 100km krętymi górskimi drogami. Trochę nas już zmęczyły te górskie drogi i z niecierpliwością czekaliśmy na autostradę. Na te 100km górskich dróg zeszło nam z 2 godziny. W miarę upływających kilometrów pogoda poprawiała się i rosła temperaura.

Istria mnie urzekła

Dalmacja jest piękna , ale Istria też

W Rovinju byliśmy po 17 .Miejscówkę mieliśmy zarezerwowaną na kempingu Porton Biondi ok .2 km od centrum Rovinja . Kemping bardzo ładny, położony jest na górce, porośnięty piniami i oliwkami . Plaża tuż przy kempingu - tylko przejść przez drogę. Jedyny minus to brak sklepu spożywczego na kempingu i w okolicy, za to piekarnia była 100m od kempingu.

Po rozpakowaniu udaliśmy się na rekonesans -oczywiście w stronę centrum.

Rovinj ........ dla mnie piękniejszy od perły Adriatyku Dubrownika . Taki bardziej włoski .
Ameryki nie odkryłam ,bo Istria kiedyś była włoska .
Ludzi bardzo dużo - jak w Dubrowniku.

Zdjęcia naszego "domku" i widoków z kempingu :







Wieczorne widoki i pierwsze spotkanie z Rovinjem:

4.09- piątek

Może trochę nudna będzie ta moja opowieść.

Na pewno nie znajdziecie tu przewodnika po plażach.
Z prostego powodu : plaża przy kempingu bardzo nam się spodobała - była czysta , z drobnym żwirkiem i z drzewkami ,pod którymi można było schronić się przed słońcem. Woda w morzu czysta i cieplutka, ruchu z ulicy nie słychać i nie widać, bo plaża jest poniżej drogi i ten niesamowity widok Rovinja.

W piątek do obiadu plażowaliśmy a po południu jak zwykle spacer do miasteczka.



























Pewnie niedługo będziecie mieli dość Rovinja, ale na prawdę to miasto mnie zauroczyło ,ale moje zdjęcia nie oddają jego piękna.

Tego wieczora przeżyliśmy armagedon. Było już ciemno ,gdy nadeszła burza . Nie no burza to jest u nas a tu bora albo .... lało a wiatr wiał od lądu z taką siłą ,że ogromne stare pinie na kempingu zginały się w pół.
Matko Boża - co z naszą fordziną , która stoi za domkiem

Wszystko trwało może 15minut. Jak tylko przestało lać wyskoczyłam z domku. Na szczęście fordzina nie ucierpiała , za to niemal całkowicie pokryta była piniowymi igłami.

Nie minęło 10min jak usłyszeliśmy warkot pił. I znowu "wyskok" z domku. A tu straż pożarna,policja i pogotowie.Okazało się ,że jednak mieliśmy dużo szczęścia, bo niedaleko nas wysoka stara pinia złamała się jak zapałka i upadła na dach pobliskiego domku. Niestety obok domku stał kamper , któremu spadające gałęzie zdemolowały całą maskę i wybiły przednią szybę.

Mamy szczęście

dosiadam się i już jestem z twoją relacją...czekam na Murter...chciała bym się tam wybrać w przyszłym roku ...i wszystko co z tym zakątkiem związane mnie interesuje...aczkolwiek dwie wisienki na początek były smakowite...

madzialena2525 napisał(a):dosiadam się i już jestem z twoją relacją...czekam na Murter...chciała bym się tam wybrać w przyszłym roku ...i wszystko co z tym zakątkiem związane mnie interesuje...aczkolwiek dwie wisienki na początek były smakowite...

Musisz uzbroić się w cierpliwość ,jeszcze jakieś 1500 zdjęć z Rovinja i będzie Murter

travel napisał(a):. . . jeszcze jakieś 1500 zdjęć z Rovinja i będzie Murter

Rovinj u nas też miał szczególne względy - najwięcej zdjęć z terenu Istrii zrobiliśmy właśnie tam


Pozdrawiam
Piotr

5.09 - sobota

Wstałam rano - a tu taka pogoda:


Nawet ptice jakieś snętne


W oddali zobaczyłam takie oto statocki



Ciepło acz pochmurno.
No to gdzieś pojedziemy:

Najpierw Bale , potem Pula.

Młoda po wczorajszym opalaniu trochę niewyraźnie się czuła.

-dziecko nie ubieraj długich spodni i swetra - powiedziałam
-zimno jest -odparła Młoda
-jakie zimno ? Pochmurno jest , a nie zimno
-mnie jest zimno ! - Młoda już się rozłościła

-dobra -pomyślałam złośliwie- jeszcze się kochanie spocisz

Do Bale mieliśmy jakieś 6km. Zanim tam dojechaliśmy już się wypogodziło. Słonko zaczęło ochoczo przygrzewać . Satysfakcję miałam- Młoda się nieźle spociła, ale poczuła się bardziej niewyraźnie.

Bale okazało się klimatycznym miasteczkiem z weneckimi akcentami:











Chyba widziałam Kotecka


Kotecek chyba pilnował wystawy ,bo był agresywny



Ominęliśmy Kotecka szerokim łukiem i poszliśmy dalej:









Z żalem opuściliśmy ciche Bale i pojechaliśmy do hałaśliwej Puli
CDN

Franz napisał(a):Rovinj też się nam bardzo spodobał - nasz trucht przez Chorwację zaczynaliśmy od Istrii.

Pozdrawiam,
Wojtek

A Bale ?
Prawie jak Twoja Francja

Pozdrawiam Travel

Ojjj wracają wspomnienia z najlepszej majówki.
Mnie też Rovinj zaczarowało, piękne miejsce i jest u mnie w pierwszej trójce uroczych miasteczek